- .......nie żyje - w przytłaczającej swym ciężarem ciszy dało usłyszeć się dwa słowa. NIE ŻYJE, NIE ŻYJE, NIE ŻYJE, NIE ŻYJE. Jakiś upiornie cichy głos wygłaszał ten monolog bez końca. NIE ŻYJE, NIE ŻYJE, NIE ŻYJE. Ale kto nie żyje?? Ciemność, nieprzenikniona ciemność i dziwne uczucie odrętwienia. Nie tylko ciała, ale także i duszy. Słowa zdawały się już blednąć i odbijać echem, lecz nadal były słyszalne. NIE ŻYJE. Cóż za nieszczęście. Ktoś nie żyje i on nawet nie wie kto.Zaraz, kim ON jest? Zaczął intensywnie się zastanawiać, ale myśli coraz bardziej rozlewały się i tworzyły plątaninę dziwacznych obrazów i fantasmagorii. Nie mógł się skupić. Głos, który na początku wydawał się taki nieznośny i bełkotliwy przestał mu przeszkadzać. Prawie w ogóle już go nie słyszał. Za żadne skarby świata nie mógł przypomnieć sobie kim jest, skąd się wziął i co się z nim stało, działo, bądź jakkolwiek mógł nazwać ten dziwny stan, w którym się znalazł. Nagle z zamyślenia wyrwał go głośny krzyk kobiety: NIE POZWOLĘ CI SIĘ TERAZ PODDAĆ!!!!. Dziwne odrętwienie minęło i wraz z nim powróciły również wszystkie myśli i wspomnienia. Już wiedział kim jest i gdzie się znajduje. Drake ostrożnie otworzył oczy, lecz to, co ujrzał wprawiło go w osłupienie. Już od bardzo dawna nie widział tego przeklętego pomieszczenia, a teraz jakimś cudem się w nim znajdował. Ta mała błyskotka, która go zaatakowała nieźle namieszała mu w łepetynie. Najwidoczniej los chciał zafundować mu powtórkę z rozrywki. Surowe regały, a na nich umieszczone wszelakie narzędzia tortur jakimi mógłby pochwalić się nie jeden seryjny morderca i mnóstwo pojemników, które mieściły w sobie najprzeróżniejsze gałki oczne. Drake zawsze nie mógł się nadziwić ich kolorem. Nigdy w życiu nie widział żółtych oczu (nie licząc bestii, które było mu dane ujrzeć podczas jego nędznego żywota.). Chociaż w tym momencie, żadna bestia nie wywoływała w nim większej trwogi niż to miejsce, w którym był zamknięty. To, co wydawało się takie prawdziwe, w rzeczywistości było tylko marą senną, koszmarem. Przynajmniej Drake miał taką nadzieję, że nim było. Z przeciwległego końca sali usłyszał jakieś szepty i kroki. Nie, nie,nie. Drake obudź się! Przecież to nie może być prawda. Próbował wstać, gdyż zorientował się, że przez cały czas rozmyśla w pozycji leżącej. Zmobilizował wszystkie mięśnie, ale tym razem odniósł porażkę. Coś było nie tak. Czuł się jak sparaliżowany. Widział swoje ciało, lecz nie potrafił nim ruszyć. Czuł się tak jakby przygniatało go coś ciężkiego i rzeczywiście był opleciony łańcuchami. Ręce i nogi miał skute kajdanami, które były przypięte do łóżka,żeby nie mógł się wyrywać podczas eksperymentów. Do ciemnego pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna. Prowadził za sobą jeszcze kilka innych osób. W pokoju zapanował gwar.
- Co my tu mamy? - usłyszał zachrypnięty głos mężczyzny. Skierował ostre światło lampy wprost na oczy Drake'a, oślepiając go przy tym.
- To Żyd panie doktorze, przywieziony z Warszawy. Jego siostra bliźniaczka jest już na sali. - odezwał się jakiś drugi głos. Siostra bliźniaczka? Przecież ja nie mam... a może mam. Nie, czekaj, miałem kiedyś siostrę. Będąc człowiekiem miałem siostrę bliźniaczkę i rodzeństwo. Chciał coś powiedzieć. Zapytać o swą siostrę, nakrzyczeć na nich, ale nie mógł. Miał jakby zaszyte usta. Za każdym razem, gdy chciał wydać jakiś dźwięk kończyło się to niepowodzeniem. Co oni mu zrobili? Co zamierzali uczynić z jego siostrą?? Dlaczego znów wrócił do tego piekła?
-Jaki mamy plan na dzisiaj doktorze Mengele? - mężczyzna w eleganckim stroju i białym fartuchu uśmiechnął się szyderczo. Doktor Mengele. Drake idealnie go pamiętał. On i jego siostra Anna byli częstymi uczestnikami w jego chorych eksperymentach. Ten pseudonaukowiec myślał, że zrewolucjonizuje naukę. Grubo się mylił. Takie szuje jak on zasługiwały tylko na śmierć. Szkoda, że niedoświadczył sprawiedliwości wcześniej. No cóż, on wreszcie został wezwany przez diabła a Drake?? Wciąż czekał na ten wyrok. Może kiedyś ponownie się spotkają.Wtedy nie będzie już tak wesoło dla pana doktorka.
CZYTASZ
NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka Pandory
Vampire[ZAKOŃCZONA] Moje życie to wielkie kłamstwo. Stek bzdur i oszustw, które doprowadzają do szaleństwa. Nie mogę być sobą. Całe życie udaję kogoś kim nie jestem. Kiedyś słyszałem, że aby być szczęśliwym trzeba nauczyć się kochać. Bzdura... To właśnie...