ROZDZIAŁ 60

186 23 11
                                    

Muszę się dowiedzieć. Muszę to wiedzieć. Muszę rozwikłać tę zagadkę. Poznać wszystkie, straszne tajemnice. 

Selene w skupieniu przemierzała długie korytarze, krocząc wśród uniwersyteckich murów, niczym nie spokojny duch, nie mogący zakończyć swej wiecznej tułaczki, zdany tylko na siebie, na swoje wymysły. Póki nie zrzuci tego okropnego ciężaru, ze swych bark, będzie błądzić w ciemnościach z nadzieją, że kiedyś na końcu tej drogi, ujrzy światełko. Dziewczyna z podniesioną głową zawitała w bibliotece, w miejscu, które dosyć często odwiedzane było przez studentów tegoż uniwersytetu. Miła pani biblioteka spojrzała na młodą dziewczynę z nad grubych okularów, po czym wręczyła jej kod do szafki, w której mogła pozostawić rzeczy. Dziewczyna szybko je tam umieściła, a następnie udała się do stanowiska z komputerami. Miała nadzieję, że dzisiejszego dnia, dowie się czegoś więcej na temat znaku, który ujrzała w swoim śnie. Lekką ręką naszkicowała zarys magicznego symbolu, kryjącego za sobą jakąś dziwną przeszłość, bądź tajemnicę. Potem zaczęła szukać. Szukała dosyć długo, lecz jej poszukiwania nie poszły na marne. Znalazła jakieś forum zrzeszające wróżki, demonologów, jasnowidzów i ogólnie rzecz biorąc maniaków, oraz osób mających świra na punkcie tego typu historii. Nawiązała kontakt z jedną kobietą, która często udzielała się na tymże forum, była aktywna i naprawdę zdawała się mieć wiedzę na ten temat. Dlatego też, nie tracąc więcej czasu, dziewczyna napisała do niej i poprosiła o pomoc w odczytaniu tego misternego znaku. Nie wspomniała o tym, iż ukazał się jej we śnie. Zdradziła tylko tyle, iż ujrzała go w jakiejś przypadkowej książce, a sama też trochę interesuje się tym tematem i chciała poradzić się kogoś, bardziej obeznanego w tych sprawach. Kobieta zgodziła się podjąć tego wyzwania i odczytania znaku, oraz fragmentu pisma, który Selene przepisała z tej książki, oraz z księgi, otrzymanej przez Olivkę. Odczuwała stres i nerwy, nie pozwalające jej myśleć trzeźwo. Przez cały dzień łaziła z głową w chmurach, nie mogąc doczekać się przerwy, podczas której będzie mogła sprawdzić wiadomość od tej kobiety. Może nie był to najrozsądniejszy pomysł, pisanie z jakąś stukniętą babką, wariatką przez Internet, w dodatku na terenie szanującej się uczelni, niemniej jednak ciekawość sięgnęła apogeum i nie mogła czekać do momentu, w którym znajdzie się w pokoju. Wtedy mogłoby być już za późno. Selene znalazła odpowiednie miejsce, najdalej umieszczone od innych stanowisk komputerowych, oraz zasłonięte przed ciekawskim wzrokiem pań bibliotekarek, które choć miłe i uczynne bywały za nadto wścibskie, po czym włączyła komputer. Czekała, aż się włączy, a ta chwila wydawała się najdłuższą w jej życiu. Nerwowo splatała palce i rozprostowywała je. Zaciskała wargi i marszczyła mięśnie na czole, ukazując pionową krechę pomiędzy brwiami. Jest! Uruchomił się. Selene wyciągnęła dwie książki z plecaczka, uszytego z czarnego, połyskującego w słońcu materiału. Miało się wrażenie, iż w tym materiale zostały ukryte drobniuteńkie diamenciki, zatopione w niciach. Delikatnie odłożyła je na stoliczek, po czym z jednej z nich wyciągnęła małą karteczkę z jakimś adresem. Wstukała go w wyszukiwarkę internetową i od razu jej oczom ukazały się zgaszone świece, pajęczyny i czarne robaki z długimi odwłokami, przypominające karaluchy, krócej mówiąc, była to strona główna owego forum. Selene pokręciła głową, raz w lewo, raz w prawo. Na całe szczęście, dzisiejszego dnia nie było tu tak dużo osób. Najbliżej jej stolika znajdowało się dwóch chłopaków, siedzących przy jednym komputerze, śmiejących i pokazujących coś na ekranie. Wampirzyca wątpiła, by było to związane z jakimkolwiek tematem omawianym na ich zajęciach. Pewnie większość studentów miała jeszcze wykłady. Za jakąś godzinę, biblioteka wypełni się po brzegi, dlatego Selene musiała spiąć wszystkie mięśnie, zmobilizować umysł i zacząć działać. Skupiła całą swą uwagę na wykonywanej przez nią czynności, przenosząc wzrok na odpowiednie miejsca na ekranie. Miała kilka nieodebranych wiadomości. Wstrzymała oddech i ujrzała, iż wszystkie pochodzą od tej kobiety, która reklamowała się jako mistyczka. Świetnie! Dziewczyna otworzyła pierwszą wiadomość. Związana była z naszkicowanym przez nią symbolem. Kobieta podała jej chronologię znaku, taką jakiej Selene nigdzie nie znalazła. Zresztą prawie żadnych konkretnych i sensownych informacji nie mogła znaleźć na te tematy w Internecie. Diorbhail95, bo taką nazwę użytkownika posiadała owa kobieta, napisała jej, iż ten symbol pochodzi z mitologii i wierzeń celtyckich. Jednakowoż rzadko kiedy można się na niego natknąć, szperając wśród tego typu emblematów (rzeczywiście Selene przejrzała wzdłuż i wszerz, z góry do dołu zakupiony prze siebie stary wydruk i nie znalazła tam wielu informacji na temat tego znaku. Tylko lekko widoczny, przyćmiony upływem czasu, niknący już obrazek przedstawiający smoka z rozwartymi skrzydłami. Wampirzyca próbowała dowiedzieć się czegoś w Internecie, no bo przecież wujek Google i ciocia Wikipedia znają odpowiedź na każde pytanie i chętnie jej udzielają. Selene jednakże rozczarowała się, ponieważ niczego nie udało jej się odszukać), gdyż należy on do grupy symboli ukrytych. Selene nie miała pojęcia, co oznacza ten termin, ale w dalszej części tekstu dowiedziała się, iż symbole ukryte są to symbole, najczęściej należące do pewnej grupy określanej mianem teasz, rodu, posiadającego odrębną kulturę, zwyczaje, oraz coś, co przez wielu zwanych jest darem, jasnością, błogosławieństwem, mocą, świetlikiem, płomieniem, magią, lub po prostu iskrą, gdyż właśnie tym określeniem, opisywano owe niezwykłe umiejętności, posiadane przez tę prastarą grupę. Selene czytając ten tekst rozszerzyła oczy ze zdumienia. Magia? Więc jej szalony sen wskazywałby na to, iż ludzka przyjaciółka Olivia nie jest jakimś tam zwyczajnym zjadaczem chleba, a potomkinią obecnie ukrywającego swe dary przed światem zewnętrznym, pradawnego rodu. Wampirzyca złapała się za głowę ze zdumienia i jeszcze bardziej pochyliła się nad ekranem komputera. Czytała dalej. Nieznajoma kobieta wytłumaczyła jej, iż znak, który ujrzała we śnie, ma jeszcze głębszą symbolikę, a mianowicie, nie każdy z rodu teasz, może swobodnie obnosić się z tym znakiem, ponieważ jest on przypisany dla konkretnej grupy i ostatniego poziomu wtajemnicza. 

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz