ROZDZIAŁ 52

212 22 4
                                    

Selene postanowiła, że dzisiejszy dzień zrobi sobie wolny od zajęć i chociaż była umówiona po zajęciach z Evelin, a później miała spotkać się z zespołem i obgadać szczegóły współpracy, wolała udać się do swej przyjaciółki i sprawdzić jej stan zdrowia. Wampirzyca nie była pewna, czy może określać Olivię, mianem najlepszej przyjaciółki. Wciąż pozostawało wiele ale, wiele pytań, na które Selene nie znała odpowiedzi. Dziewczyna wciąż była dla niej nieodgadniona, a jej życie jawiło się, jako jedna wielka zagadka. Mimo tych wszystkich wewnętrznych sprzeczności, które Selene żywiła wobec tej dziewczyny, chciała ją odwiedzić. Podgłośniła radio, które dotychczas milczało, po czym zanurzyła się w przyjemnych dla ucha dźwiękach. Na drodze znajdowało się mnóstwo samochodów, a to z powodu popołudniowej pory. Selene myślała o tym, by wybrać się wcześniej, lecz nie chciała zawadzać i przeszkadzać swoją obecnością. Poza tym, przeglądała jeszcze książkę, którą otrzymała kiedyś od blondynki, lecz niczego nowego z niej nie wyczytała. Nadal nie rozumiała, dlaczego dziewczyna dała jej tę książkę. Miała nadzieję, że wkrótce się tego dowie. Skręciła w odpowiednią ulicę, w której panował mniejszy ruch. Selene wiedziała, że jest coraz bliżej domu koleżanki i wreszcie do niego dotarła. Jeszcze nigdy tu nie była. Dostała adres od babci Anette. Młoda wampirzyca nazywała ją babcią, ponieważ starsza pani wyraziła na to zgodę, a co więcej nawet prosiła ją o ty, by tak do niej mówiła. Z początku, Selene miała opory co do tego, by mówić do Anette babciu, lecz z czasem przychodziło jej to coraz łatwiej. Wampirzyca zaparkowała swój samochód, na ogromny podjeździe, który prowadził do potężnej bramy, odgradzającej teren posesji. Dziewczyna wysiadła z czarnego kabrioletu, po czym skierowała się w stronę pięknie zdobionej, metalowej bramy. Była cudowna, jak portal do jakiegoś innego, magicznego, niezwykłego świata. Nieśmiało zbliżyła się do bramy, która połyskiwała w słońcu. Selene miała wrażenie, iż jest wykonana ze złota, posiadała taki piękny, jasny blask. Dziewczyna z zachwytem przyglądała się temu, co znajdowało się za bramą. Mnóstwo, pięknie przystrzyżonych krzewów, których kwiaty posiadały niezwykłą barwę, co więcej, nieopodal stała fontanna wykonana z marmuru, na której czubku stał wdzięcznie mały, pulchny kupidynek. Selene rozmarzyła się na widok tych piękności. Była typem wrażliwca, który uwielbiał kontemplować piękno zewnętrznego świata. Wampirzyca nieśmiało popchnęła bramę do przodu, lecz ta ani drgnęła. Selene zmarszczyła brwi. Jak teraz dostanę się do środka - pomyślała. Wtem zza drzwi frontowych wyszła jakaś kobieta, o pulchnych kształtach i krótkich, kręconych włosach w kolorze czerni. Najwidoczniej musiały być farbowane, ponieważ połyskiwały w słońcu, specyficznym blaskiem. Kobieta zauważyła stojąca za bramą, dziewczynę i podeszła do niej, miło się przy tym uśmiechając. 

- W czym mogę pomóc?

Pierwsza zagaiła czarnowłosa kobieta, której akcent daleko odbiegał od brytyjskiego. Starała się mówić po angielsku, lecz było wyczuwalne, iż nie jest to jej ojczysty język. Selene obdarzyła przybyłą nieznajomą ciepłym uśmiechem, po czym odrzekła: 

- Dzień dobry, mam na imię Selene. Jestem przyjaciółką Olivii, przyszłam sprawdzić jak się miewa. Czy mogłabym się z nią zobaczyć?

Dziewczyna posłała kobiecie niewinne spojrzenie i poprawiła pasek od torebki, na jej ramieniu. Kobieta, najprawdopodobniej jakaś sprzątaczka, bądź ktoś taki, jeszcze szerzej się uśmiechnęła, po czym wpuściła dziewczynę do środka. Selene mogła wreszcie z bliska przyjrzeć się temu, co znajdowało się po drugiej stronie bramy. Ta rodzina musiała mieć mnóstwo pieniędzy, w innym wypadku nie byłoby ich stać na taką willę, która połyskiwała bielą i mocno kontrastowała z innymi budynkami znajdującymi się w tej okolicy. Teraz miała porównanie. Posiadłość jej dziadunia prezentowała się jak twierdza wyjęta z mrocznej opowieści o pałających rządzą mordu i krwi, rodach. Dom, a raczej willa, którą zamieszkiwała, blond włosa piękność wyglądała na bardzo zadbaną, czystą i przede wszystkim taką jakąś jasną. Selene miała dziwne odczucia, gdy patrzyła na ten budynek. Miała wrażenie, że przepełnia go jakaś dziwna i tajemnicza moc. Musiała tak stać przez dziesięć minut i gapić się, nie wypowiadając przy tym ani jednego słowa, gdyż miła kobieta złapała ją lekko za ramię i podprowadziła do drzwi wejściowych. Gdy kobiety znalazły się wewnątrz, Selene jeszcze bardziej zatkało. Cóż za luksus! Że też niektórzy ludzie żyją w takim przepychu, a inni zmuszeni są do klepania biedy, życia w nędzy. Gdyby tak Ci, którzy mają więcej, zechcieliby podzielić się tym co mają, z innymi, nie staliby się biedni, a mogliby pomóc światu, by stał się bardziej kolorowy i szczęśliwszy. Jednakowoż, dziewczyna zdawała sobie sprawę, że to tylko złudne pragnienia. 

NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka PandoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz