Szukała go już dobre kilka godzin. Starała się dotrzeć do wszystkich miejsc, w których Drake mógłby się znajdować, ale nigdzie go nie zastała. Pytała nawet napotkanych przechodniów czy nie widzieli czasem wysokiego, bladego chłopaka o ciemnych oczach i włosach, lecz wszyscy jak jeden mąż odpowiadali to samo. Selene powoli zaczynała już tracić nadzieję. Kilkakrotnie starała się nawiązać telepatyczne połączenie ze swoim bratem, ale coś je blokowało. Miała wrażenie, że tym razem to nie Drake zatrzymuje to połączenie, ale coś innego. Jakaś nieprzyjemna siła z zewnątrz. Z każdą kolejną próbą Selene czuła odrażający chłód. Zmienił się też posmak w jej gardle, aż włoski na skórze stanęły jej dęba. W tym momencie miała stuprocentową pewność, że jej brat wpakował się w niezłe tarapaty. Bała się konsekwencji jakie będzie musiał ponieść, lecz nie mogła zostawić go samego na lodzie. Nagle usłyszała sygnał dźwiękowy dochodzący z telefonu. Może to Drake, pomyślała i błyskawicznym ruchem wyciągnęła telefon z kieszeni. Stanęła w ciemnej uliczce i spojrzała na wyświetlacz. O nie! Dzwoni Michael. Pewnie zauważyli, że wyszła. Co ona teraz ma mu powiedzieć. Postanowiła, że najlepiej prawdę. Nie chciała go oszukiwać.
- Halo? - odezwała się do komórki.
- Halo, Selene, gdzie jesteś? - zazwyczaj opanowany ton Mike'a wyrażał niemałe podenerwowanie.
- Spokojnie, nie martwcie się o mnie. Właśnie szukam Drake'a.
- Powiedz gdzie jesteś. Zaraz tam przyjadę i poszukamy go razem. - w tle było słychać szelest zakładanej przez niego kurtki.
- Nie musisz przyjeżdżać. Sama chcę go odnaleźć. Poza tym to sprawa pomiędzy mną a nim. Musimy szczerze porozmawiać. - Selene odpowiedziała stanowczym tonem. Gdy była zdeterminowana w dążeniu do swojego celu potrafiła osiągnąć wszystko.
- Jak uważasz, ale jeśli będziesz miała jakieś kłopoty...
- Tak, tak wiem zawiadomię Cię. Czekajcie na mnie i na Drake'a w domu. - i rozłączyła się zanim Michael zdążył coś odpowiedzieć. Nie miała ochoty dłużej wysłuchiwać jego słów. Mógł ją jeszcze przekonać do swoich racji, a tego nie chciała. Wyszła z ciemnego zaułka i zaczęła się intensywnie zastanawiać gdzie mógłby być jej brat. Próbowała złapać jakiś trop, ale kiepsko jej to wychodziło. Zresztą, aby móc cokolwiek wywietrzyć musiałaby skosztować świeżej ludzkiej krwi i poddać się instynktom a tego przecież nie chciała. Nie po to walczyła z tą drugą naturą przez prawie całe swoje życie, aby teraz poddać się dla takiej błahostki. Postanowiła, że nadal będzie próbować metodą prób i błędów. Zmierzała coraz dalej, ale nadal słyszała tylko te same odpowiedzi. Nie wyczuwała też żadnych znaków. Zrezygnowana opadła na jedną z ławek, które znajdowały się niedaleko miejskiego parku. Spojrzała wysoko w górę i ujrzała przepiękny, srebrzysty księżyc w kształcie dojrzałego rogalika. Skup się Selene przecież masz swoje niezwykłe umiejętności. Masz teraz świetną okazję, aby je wykorzystać. Wprawdzie jej dar polegał na mieszaniu ludziom w głowach i sterowaniu nimi niczym szmacianymi lalkami, ale czasem gdy wpatrywała się w księżyc i pragnęła znaleźć jakieś rozwiązanie, była w stanie usłyszeć wewnętrzny szept. Nie wiedziała czy jest on spowodowany niezwykłą mocą księżyca ( nie bez powodu jej imię wywodziło się od greckiej bogini księżyca Selene ) czy to po prostu był jej wewnętrzny głos. Wisiorek w kształcie księżyca, który wdzięcznie wisiał na jej szyi nagle rozbłysł niesamowitym blaskiem. Selene poczuła jak dziwne ciepło wypełnia jej ciało. Takie samo uczucie zawsze towarzyszyło jej, gdy jej matka tuliła ją do snu. Czuła tą bijącą miłość i troskę, która przejawiała się w każdym jej czynie. Tym razem również nie myliła się co do niezwykłej mocy księżyca. Uzyskała oczekiwaną odpowiedź. W jej głowie pojawił się okropny obraz cuchnących i zatęchłych kanałów. Była przekonana, że to właśnie tam Drake się teraz znajduje, ale co takiego mógł robić w kanałach? Wtedy do głowy przyszła jej jakaś myśl i poczuła ogromną trwogę. Jej brat najwidoczniej zawiązał konszachty z samym diabłem i cieszył się z jego towarzystwa. W dodatku wolał spędzać czas w jakichś brudnych kanałach aniżeli ze swoją rodziną. Ta myśl wywołała w niej bezbrzeżny smutek. Nie mogła pogodzić się z tym, że jej brat tak sobie z nimi pogrywał a przecież oni robili wszystko, żeby mu pomóc. Nagle ni stąd ni zowąd w jej głowie pojawił się dziwny, przerażający obraz. Ujrzała leżącego na ziemi chłopaka, który spętany był dziwnymi więzami. Selene zdała sobie sprawę, że te tajemnicze sploty, które okalały ciało chłopaka nie mogły być wytworem ludzkich rąk. Było to coś znacznie gorszego. Młodzieniec, który leżał na ziemi podniósł na chwilę głowę do góry po czym opuścił ją na dół. Dzięki temu Selene mogła ujrzeć jego twarz. Nie miała już żadnych wątpliwości, że chłopak leżący na ziemi jest jej bratem. Widok cierpiącego młodzieńca wywołał u niej strach, ale zarazem ogromną złość. Musiała odnaleźć go jak najszybciej, zanim jego oprawcy poważnie go skrzywdzą. Ruszyła w stronę kanałów, bo tak podpowiadała jej intuicja. Zobaczymy czy i tym razem się nie myliła.
CZYTASZ
NIE SPRZEDAM SWOJEJ DUSZY - Puszka Pandory
Vampire[ZAKOŃCZONA] Moje życie to wielkie kłamstwo. Stek bzdur i oszustw, które doprowadzają do szaleństwa. Nie mogę być sobą. Całe życie udaję kogoś kim nie jestem. Kiedyś słyszałem, że aby być szczęśliwym trzeba nauczyć się kochać. Bzdura... To właśnie...