Rozdział 21

628 20 2
                                    

ŚRODA


















CZWARTEK


















PIĄTEK


















Te trzy dni były jak niezapisane białe kartki, wyrwane z kalendarza - minęły w okamgnieniu, nie pozostawiając po sobie nawet śladu.

Unikające mnie spojrzenie towarzyszyło tym dniom, czułam to równie intensywnie jak niechęć, którą emitował Robert. Nawet gdy musiał coś powiedzieć, co miało dotyczyć mojej osoby, zwracał się jak do grupy...

...wszystko, by tylko mnie uniknąć.

Droga ku przeznaczeniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz