Życie nabrało tempa.
Najpierw oczywiście uporządkowałam dom po bałaganie, który zostawiła tam Alex, doprowadzenie wszystkiego do ładu zajęło mi kilka dni. Oczywiście po zajrzeniu do lodówki zobaczyłam tylko kilka pudełek po niedojedzonym chińskim jedzeniu.
Powoli też wszystko zaczęło układać się w całość. Wieść o ciąży wpłynęła na pewne odczucia minionych miesięcy, może moje osłabienie nie wynikało ze stresu i problemów z matką, a moje ostatnie problemy żołądkowe nie były wynikiem żywienia się w Fast Foodach na wynos, bo oczywiście do sklepu też nie mogłam iść.
Kończąc pakowanie ubrań, przypomniało mi się spotkanie z przyjaciółmi.
***
Wracając z zakupów przypadkiem spotkałam Sami i Pita, widząc mnie z ciężkimi torbami i nadal lekko kulejącą, od razu zabrali ode mnie siatki.
- Co ty sobie wyobrażasz? Dopiero co wyszłaś ze szpitala!
- Musiałam, w domu jest tylko kilka przeterminowanych resztek po posiłkach Alex.
- Alex?
- To moja matka - wyznałam. - To skoro już mi pomagacie, zapraszam was na kawę.
- Jasne, jesteś mistrzynią wymyślnych kaw.
- Myślałam raczej o "Rose Cafe," mój dom to teraz istny sajgon.
- Nie mów, że jeszcze będziesz sprzątać?
- Nie mam wyboru - stwierdziłam.
Przez całą drogę do kawiarni rozmawialiśmy, a siedząc przed wejściem w ustronnym miejscu przy stoliku, poruszyliśmy temat studiów.
- Słyszałem, że nie idziesz na studia - zaczął Pit.
- Moja matka jest prawnikiem, o bardzo jakby to powiedzieć... wpływowej reputacji, wykonała jeden telefon i moje przyjęcie na uniwersytet zostało anulowane.
- To chyba trudne, gdy rodzice wtrącają się w życie.
- Wtrącaniem bym tego nie nazwała, ale nieważne. A jak ci się studiuje literaturę? - spytałam Pita.
- Genialnie, naprawdę. Poznałem artystów, o których istnieniu nie miałem pojęcia i wbrew pozorom nie czytamy tylko wierszy i książek.
- Na tym polu macie wiele wspólnego - zaśmiała się Sami. - A to dobrze, gdy najlepsza przyjaciółka dogaduje się z twoim chłopakiem?
- To bardzo dobrze - stwierdził. - A wracając do tematu, to w tym roku sporo czytaliśmy recenzji, jedna blogerka jest genialna i moi profesorowie ją uwielbiają. Wysyłali jej nawet kilka zaproszeń, by przeprowadziła jakieś wykłady. Wszystko interpretuje bardzo emocjonalnie i to widać. Najgorsze jest jednak to, że od maja nic nie recenzowała.
- A jak się nazywa? - dopytywała Samanta, ale po jej minie wyczułam, że coś knuje.
- Przecież wiesz, pokazałem ci jej stronę kilka miesięcy temu. Biały Atrament - wyznał a mnie zamurowało.
Faktycznie dostałam parę zaproszeń, ale odpisywałam, że nie mogę ze względu na ochronę prywatności.
- Nawet jedna z naszych prac, która zawierała dwadzieścia procent oceny końcowej, to była jej interpretacja. Na podstawie tekstów mieliśmy wywnioskować kim tak naprawdę jest.
- A za kogo ty ją masz? - spytała dziewczyna.
- Ja tak jak większość, uznałem przede wszystkim, że jest kobietą - zaśmiał się - kobietą po trzydziestce, ale jest bardzo empatyczna i rozumie jednocześnie starszych ludzi jak i nastolatków. Rozumie ich problemy, sama moim zdaniem też wiele przeszła. To na pewno typ altruisty i zarazem erudyty. To, co jest dla niej najważniejsze w książkach, wierszach, filmach to emocje, zwykle przedstawia to co oczywiste, by nagle spojrzeć na to z zupełnie innej perspektywy, w zależności od towarzyszących jej uczuć, rozumie jedną rzecz na wiele sposobów.
- I jaką dostałeś ocenę? - spytała.
- "A", było naprawdę wiele różnych prac i sporo osób nie zaliczyło - wyznał. - Mnie się udało, bo profesor miał podobne zdanie.
- A ty co o tym myślisz, Rose?
- Nie mnie oceniać - wyznałam poruszona, że sporo osób z mojego powodu miało problemy na zajęciach.
- Chyba nie ma lepszej ku temu osoby - uśmiechnęła się znacząco.
- No dobrze, skoro nalegasz - zaczęłam. - Na pewno jest kobietą, ale zdecydowanie nie po trzydziestce. To nastolatka, której życie nie oszczędzało, zyskuje coś ważnego po to, by po chwili to stracić. Rozumie dorosłych i starszych ludzi, bo sama tak naprawdę szybko musiała dorosnąć, ale żyje w świecie, gdzie jest zamknięta w czterech ścianach szkolnych potyczek. Czy to erudytka i altruistka? - spytałam sama siebie. - Ludzie wokół muszą to ocenić. Uczucia tak, emocje kryje w sobie, a jej tak zwane recenzje to po prostu maleńkie cząstki tych właśnie skrywanych emocji.
- Interesujące, mówisz jakbyś ją znała, a poza tym nadawałabyś się na mój kierunek - uśmiechnął się ponownie. - Czytujesz "Po drugiej stronie pióra?"
- Tak jakby, piszę go - dodałam półgłosem, a Pit zakrztusił się kawą.
- Słucham?
- Biały Atrament to ja, ale błagam, nie mów nikomu, bo tylko trzy osoby o tym wiedzą, a jedną z nich jesteś ty - wyznałam.
- Kolejną jestem ja - uśmiechnęła się przepraszająco. - Obiecałam, że nic nie powiem, a ty się zamartwiałeś czemu nie ma nowych wpisów na blogu i nie mogłam ci powiedzieć, że autorka leży w szpitalu w śpiączce.
- To wiele wyjaśnia. Nawet nie wiesz ile to spotkanie dla mnie znaczy, to zaszczyt.
- Dziękuję i dla formalności, nie udostępniam nic, ponieważ Alex gdzieś ukryła mój komputer, a tylko na nim mogę coś na edytować na blogu - wyznałam. - Miałam zainstalowaną specjalną aplikację, żeby uniemożliwić włamanie na stronę. Więc wątpię, by cokolwiek się jeszcze na niej pojawił, chyba że jakimś cudem go znajdę.
- Twoja matka ma coś nie tak z głową - stwierdziła Sami, ściskając nieco mą dłoń.
- Podejrzewałam to od dawna.
***
Spotykaliśmy się niemal codziennie do ich wylotu początkiem września.
CZYTASZ
Droga ku przeznaczeniu
RomanceCzy historia romansu uczennicy i nauczyciela może mieć swój happy end? Jest to opowieść o młodej kobiecie, która postanowiła zmienić całe swoje dotychczasowe życie. Rosemary Black, przyszła absolwentka liceum, niegdyś królowa i najpopularniejsza dzi...