Weszliśmy do ogromnej sali wykładowej, teraz zapełnionej ludźmi, profesor wszedł na scenę i poprosił o ciszę. Studenci powoli zaczęli się uspokajać i zajmować miejsca.
- Wiem, że nikt dziś nie przyszedł dla mnie, więc bez zbędnego przedłużania, chciałbym zaprosić na moje miejsce gościa, który długo wzbraniał się przed przyjęciem naszego zaproszenia, ale i nikt dotąd nie znał jej tożsamości. Proszę o brawa dla Białego Atramentu.
Klaskać zaczęła cała sala i nie mogłam powiedzieć, że byłoby to zachęcające, na szczęście, gdy stanęłam za mównicą zauważyłam w pierwszym rzędzie Pita, który uśmiechnął się do mnie. Ten przyjacielski gest podtrzymał mnie na duchu.
- Dzień dobry, jestem Biały Atrament i cieszę się, choć jestem równocześnie zaskoczona, że tak licznie się tu zebraliście - nie wiem czemu, ale gdy zaczęłam mówić, poczułam się na swoim miejscu, poza tym lubiłam scenę. - Tajemnica. Anonimowość. Przez wiele lat ukrywałam swoją twarz i nazwisko, a pewnie wielu z was zastanawiało się, kim tak naprawdę jestem i oto ja, z prawdziwym nazwiskiem Rosemary Blackwell. Więc może zacznijmy od warsztatów, a dopiero później zdradzę wam coś o sobie jeśli będziecie zainteresowani. Przygotowałam dla was dwa krótkie ćwiczenia, najpierw jedno wykonacie sami i porównacie z moją interpretacją. Nie będzie to żaden film, ponieważ nie mamy tyle czasu, ani kilkuset stronicowa cegła Dostojewskiego.
- Przepraszam, kim był Dostojewski? - spytał jeden ze studentów.
- Rosyjski pisarz, serdecznie polecam. Zaczynajmy.
Wyświetliłam im tekst na projektorze i dałam dwadzieścia minut na przygotowanie własnych prac.
Tak nieznajomy dotyk, a tak znajomy,
tyle martwych wspomnień, a tak żywych,
tyle czasu minęło, a tak niewiele,
przeszłość pragnie odejść, lecz nie może.Nie może przez...
...przepiękny zapach tej jednej poduszki,
...przepiękny zapach tego jednego wspomnienia,
...przepiękny zapach tej ulotnej chwili.Po upływie wyznaczonego czasu powróciłam do mównicy.
- Wiersz "Zapach" z tomiku "Szept podsłuchany przez Anioła," jest jednym z moich ulubionych - wyznałam. - Proszę niech podniesie rękę ten, kto zauważył, że opowiada on o rozterkach dotyczących miłości?
Cała sala podniosła ręce.
- Że zapach jest symbolem dwojga ludzi i ich uczuć względem siebie. - nieco mniej. - Według których z was narrator jest uosobieniem opóźnionej troski i zauważa stratę drugiego człowieka, gdy jest już za późno? - i znów zniknęło kilka rąk. - A teraz niech się zgłosi ten, kto zauważył, że autor wiersza podejmuje tematykę związaną z przemijaniem i ukazuje ją w dwóch płaszczyznach: materialnej, czyli zapach i niematerialnej, poprzez uczucia. - zero.
- Jak pani wyczytuje takie rzeczy? - spytała jakaś kobieta.
- To stosunkowo proste - stwierdziłam. - Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że jesteście aktorami lub aktorkami przygotowującymi się do odegrania roli. Nie będziecie mogli zagrać jej dobrze, jeśli nie zagracie sercem, a z niego płyną wszystkie emocje. Potraktujcie każdy wiersz, książkę, czy cokolwiek innego jak rolę do odegrania, bądźcie tym, a serce i rozum same podsuną wam odpowiedź.
- I to wystarcza? - spytał ktoś inny.
- Mi wystarczyło - stwierdziłam.
- Ale nie każdy jest tak empatyczny jak pani - stwierdził Pit.
- Mam na ten temat inną teorię - zaczęłam. - Każdy jest empatyczny i może być zarówno altruistą i erudytą, a sama nie uważam się za żadnego z nich. Jeśli ktoś nie jest, to są jedynie wyjątkami potwierdzającymi regułę. Nie zgodzisz się Piterze? - spytałam z uśmiechem.
CZYTASZ
Droga ku przeznaczeniu
RomanceCzy historia romansu uczennicy i nauczyciela może mieć swój happy end? Jest to opowieść o młodej kobiecie, która postanowiła zmienić całe swoje dotychczasowe życie. Rosemary Black, przyszła absolwentka liceum, niegdyś królowa i najpopularniejsza dzi...