42. Święta

2.7K 148 59
                                    

Część tego rozdziału to znów gościnne wystąpienie @AdamFro2, którego znacie z korekcji moich tekstów i z rozdziału "Mecz" :) Adaś, ogromnie Ci dziękuję za ten wspaniały tekst! Jesteś najlepszym mentorem, pisarzem i przyjacielem <3

-----------------------------------------------------------------------

Święta Bożego Narodzenia były naprawdę cudownym czasem. W całym Cokeworth unosił się zapach pieczonych jabłek w karmelu, indyka i Mince Pies oraz innych świątecznych potraw. Mama Lily już od trzech dni przygotowywała tradycyjne ciasto świąteczne uprzednio namaczając bakalie w alkoholu. W samym centrum wioski sąsiedzi wspólnie świętowali ten czas pijąc grzane wino, gorącą czekoladę i jedząc domowe krówki przy rozstawionych na targu straganach. Lily uwielbiała przesiadywać przy jednej z fontann popijając gorącą czekoladę z bitą śmietaną i piankami i rozkoszując się widokiem tradycyjnego Wesołego Miasteczka, gdzie główną atrakcją była sala luster i strzelanie z broni do tarczy. Można było wygrać w tej grze różne zabawki. Rudowłosa obserwowała jak jakaś urocza dziewczynka otrzymała misia od swojego ojca, który chwilę wcześniej strzelił w sam środek tarczy. Nie było na szczęście aż tak zimno, a to za sprawą położenia samej wioski. Morski klimat łagodził wszelkie oznaki zimy. Nawet śniegu nie spadło wiele. 

James Potter i Syriusz Black skutecznie uprzykrzali przygotowania do świąt. To wybrzydzali przy kupnie odpowiedniego drzewka, to stłukli wszystkie bombki znosząc je ze strychu, to wyjedli moczone w alkoholu bakalie i upili się tym postanawiając porozwieszać jemiołę w całym domu. Euphemia Potter nawet się nie wściekała na swoich synów. Byli spełnieniem jej marzeń - miała dwóch wymarzonych nicponiów, których kochała nad życie i na których czekała tak długo. Kobieta zbliżała się już do sześćdziesiątki i uważała Jamesa i Syriusza za dar. Nie mogła nie dać im być sobą. Biła ich za to żartobliwie po łapach ścierką, gdy podbierali jej kolejną porcję bakalii. Nawet Fleamont Potter, pomimo swojego poważnego wieku, również psocił, gdy w domu pojawiali się jego synowie. Robił chłopakom dowcipy. Zawijał dywany, gdy biegali po domu, zamieniał gorącą czekoladę w błoto i wieszał na choince fałszywe cukierki, które po otwarciu okazywały się być zawsze puste. 

Remus wraz z rodzicami otrzymali zaproszenie do spędzenia świąt u Potterów. I chętnie na nie przystali. Mama Remusa postanowiła przygotować na tę okazję sos żurawinowy, który Lunatyk uważał za najlepszy wyrób, jaki jadł w swoim życiu. Mieli się pojawić u Potterów na uroczystą kolację za pomocą proszka Fiuu i pozostać w rezydencji aż do końca drugiego dnia świąt. 

Peter Pettigrew, mimo zaproszenia do Potterów, wyjechał na święta z rodzicami do swoich dziadków, gdzie bezkarnie mógł obżerać się wypiekami i opowiadać o przygodach Huncwotów. Rodzice byli z niego niesamowicie dumni, że był w szkole kimś - częścią tak popularnej paczki i że miał tak świetnych przyjaciół. 

Marlena McKinnon również nie narzekała na rodzinną atmosferę. Całą swoją uwagę poświęciła opiece nad młodszym rodzeństwem, ubieraniem z nimi choinki i czytaniem książek o Świętach. Rodzinna atmosfera poruszała serce dziewczyny i była ona w siódmym niebie mogąc trzymać w ramionach najmłodszego członka rodziny - swojego malutkiego brata, który urodził się niespełna kilka tygodni przed świętami i stał się najlepszym prezentem, jaki jej rodzice mogli otrzymać. 

Tymczasem w Hyde Parku, w samym centrum Londynu, jak co roku odbywał się największy i najpiękniejszy jarmark bożonarodzeniowy w całej Anglii. Rozstawiono mnóstwo drewnianych budek z domowym jedzeniem, słodkościami, ręcznie wyrabianymi bombkami, gorącą czekoladą, zabawkami i upominkami. Znajdowały się tam stragany z biżuterią, czapkami i szalikami, opakowaniami prezentowymi i ręcznie robionymi ciepłymi skarpetkami. Dodatkowo były takie atrakcje jak lodowisko, kolejki i karuzela z kolorowymi plastikowymi konikami. Hyde Park wręcz przepełniony był mugolami, którzy spędzali wolny czas ze swoimi rodzinami. 

Jesteś moją kotwicą (Jily)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz