75. Prefekt Naczelny

3K 149 219
                                    

Przez pierwszy miesiąc wakacji w życiu Lily nie działo się wiele. Wymieniała mnóstwo listów z Marleną i Remusem, kilka z Jamesem, chodziła na długie spacery po okolicznych polach i lasach – ale ostrożnie, żeby przypadkiem nie natknąć się na Severusa – a także uczęszczała na zajęcia z gry na pianinie zorganizowane w świetlicy w wiosce. Z Petunią unikały się jak jak tylko mogły. Lily próbowała poprawić relacje między nimi, ale siostra jasno dawała jej do zrozumienia, że nie życzy sobie kontaktów z nią, szczególnie teraz, gdy Lily mogła czarować poza szkołą, co wykorzystywała w każdym aspekcie życia. Udało jej się wypożyczyć z biblioteki szkolnej książkę o zaklęciach domowych i teraz według rad w niej zawartych sprzątała dom jednym ruchem różdżki, wypielęgnowała i zaczarowała ogród mamy tak, żeby nie musiała przy nim dużo pracować i naprawiła samochód ojca. Przy okazji ćwiczyła teleportację na dłuższe odległości, aby móc bez komplikacji przenieść się do Londynu. Okazja nadarzyła się szybciej niż mogła przypuszczać, ponieważ sowa przyniosła jej listę podręczników do siódmej klasy oraz odznakę Prefekta Naczelnego, na co Lily liczyła i co wprawiło ją w dobry humor, gdy tylko odznaka wypadła z koperty prosto na jej dłoń. Lily otworzyła list ciekawa, kim był drugi prefekt. Przejechała szybko wzrokiem po tekście i usiadła.

- To jakiś żart? - mruknęła do siebie. Przeczytała list ponownie. Nie wierząc w to, co było w nim napisane obejrzała pergamin dokładnie ze wszystkich stron, próbując doszukać się oznak dowcipu. Niczego takiego jednak nie znalazła. - James? Przecież on nawet nie był zwykłym prefektem. O co tu, do diabła, chodzi?

Chwyciła za czysty pergamin i pióro. Nawet nie usiadła przy biurku żeby móc równo napisać krótką notkę. 

"Dostałeś już list z Hogwartu? Proszę, spotkajmy się dziś wieczorem w Dziurawym Kotle. Lily" 

Złożyła karteczkę i przywiązała ją do nóżki swojej sowy. 

- Leć do Jamesa Pottera, Luno, byle szybko! - poleciła i wypuściła ptaka przez okno. 

Kilka godzin później nadeszła odpowiedź od chłopaka. 

"Tak, ale to chyba jest jakiś mało zabawny dowcip Dumbledore'a. Będziemy z Syriuszem. Co ty na to, żebyśmy się potem wspólnie teleportowali do Doliny Godryka? Spędzisz z nami trochę czasu? James" 

Lily uśmiechnęła się. Rzuciła na ulubioną torebkę zaklęcie zmniejszająco-zwiększające i spakowała do niej wszystkie potrzebne rzeczy, aby zostać w Dolinie Godryka trochę dłużej. Wiedziała, że Huncwoci tak szybko jej nie wypuszczą, a i sama chciała spędzić z nimi kilka dni i zwiedzić miasteczko. Była bardzo ciekawa, czy wyglądało jak Hogsmeade i tak, jak opowiadał jej James. Poza tym, liczyła na to, że będzie mogła odwiedzić Bathildę Bagshot, autorkę "Dziejów Magii", którą znała ze spotkań Klubu Ślimaka. Lily zbiegła ze schodów łapiąc w ręce bluzę, założyła buty, ucałowała mamę w policzek i poinformowała o swoich planach. Nim kobieta zdążyła cokolwiek powiedzieć, Lily teleportowała się prosto do Dziurawego Kotła. 

Na Jamesa i Syriusza nie musiała długo czekać. Łapa przytulił ją do siebie okręcając dookoła. 

- Postaw mnie na ziemię, Black! - pisnęła, gdy tylko straciła grunt pod nogami. Syriusz zaśmiał się. 

- Dobrze cię widzieć, Lily! - Odstawił ją lekko trzęsącą się. Nawet taki gest przyprowadzał dziewczynę o zawroty głowy spowodowane lękiem wysokości. 

- Nienawidzę cię - jęknęła chowając twarz w dłoniach. Przetarła twarz i wzięła głęboki wdech. Chłopak odsunął się. Lily spojrzała na Jamesa, który stał zaraz za przyjacielem. Minął miesiąc odkąd się widzieli, ale mogła powiedzieć, że chłopak znacząco schudł. Dalej był dobrze zbudowany, jego mięśnie były ładnie zarysowane i nawet się opalił, ale mimo to, koszulka, którą miał na sobie wydawała się na niego za duża. Do tego miał podkrążone oczy i wyglądał, jakby naprawdę źle sypiał. Włożył rękę we włosy targając je, jak to miał w zwyczaju. Lily uśmiechnęła się widząc ten gest. Kiedyś naprawdę ją denerwował, teraz nie wyobrażała sobie, żeby przestał to robić. Podeszła do niego. Objął ją ramionami i wciągnął ulubiony zapach wanilii i rabarbaru. 

Jesteś moją kotwicą (Jily)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz