@Niktmnieznacniemusi bohaterką dzisiejszego odcinka :) Dla mojej ulubionej Drama Queen! Zapraszam do czytania: Lily - Możemy płonąć jaśniej, niż słońce :)
------------------------------------------------------------------------------
- A ty co jesteś taki wściekły? - spytał Peter, gdy James jak burza wpadł do Pokoju Wspólnego, w którym głosy ludzi mieszały się z muzyką lecącą z gramofonu, przepchał się przez grupki tańczących osób i chwycił kubek z drinkiem Syriusza wypijając go do dna.Syriusz, Marlena oraz Remus, którzy stali wspólnie i wesoło rozmawiali, spojrzeli na przyjaciela podejrzliwie.
- Lily właśnie spaceruje po błoniach z Wycierusem! - Skrzywił się, zabrał drinka Marlenie i wypił duszkiem.
- Co ty pierdolisz? - Marlena zrobiła wielkie oczy. - Merlinie, zabiję ją.
- Tak - odpowiedział jadowicie. - I wyobraźcie sobie, że wystarczyło, że powiedział jej, że tęsknił, a ona już mu się rzuciła na szyję!
James dawno nie był tak wściekły. Zaryzykował swoje życie ratując tego kretyna. Zrobił to wszystko dla Lily, a ona w dupie miała jego poświęcenie i uczucia. Zdeptała jego ego, dumę i godność. Zraniła go doszczętnie.
- I co teraz? - spytał Remus.
- Pierdolę, muszę odreagować.
James rozejrzał się za butelką z Ognistą Whisky i opróżnił ją w imponującym tempie, darując sobie popijanie i wlewanie trunku do szklanki. Czuł ostre palenie w przełyku, łzy napłynęły mu do oczu, a w głowie zaszumiało. Zatoczył się lekko i wpadł na rudowłosą dziewczynę. W pierwszej chwili pomyślał, że to Lily, jednak gdy spojrzał na nią dokładnie, wiedział, że nawet jej nie przypominała. Miała ładne, duże usta i nosiła okulary. Jedynie zielone oczy były nieco podobne do tych Lily, ale znacznie mniejsze.
- James Potter - przedstawił się wyciągając do niej rękę. Dziewczyna spojrzała na niego uśmiechając się zalotnie.
- Rose Geller - odparła, płonąc rumieńcem i wpadając w niepowstrzymany chichot. Jej oczy ze zdziwienia zrobiły się nagle dwa razy większe i teraz rzeczywiście przypominały oczy Lily.
Czy była jego psychofanką? Nie wiedział. Mimo to miał okropną ochotę zapomnieć o Lily i spędzić z tą dziewczyną cały wieczór. Z tą, albo z jakąkolwiek inną. Albo z Syriuszem, ale to w ostateczności.
- Powiesz mi, dlaczego wcześniej cię nie widziałem? - spytał starając się nie bełkotać.
- Może dlatego, że nie widzisz świata poza Evans? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. - Jestem na szóstym roku.
James lekceważąco machnął dłonią, pokazując tym samym, że nie ma ochoty mówić o miłości swojego życia.
- Zatańczysz? - Wyciągnął rękę w kierunku Rose i gdy ta przyjęła propozycję pociągnął ją na środek parkietu wciskając po drodze butelkę z ognistą Kurtowi Rowellowi z roku dziewczyny.
Bawili się naprawdę świetnie. Rose potrafiła tańczyć i flirtowała z nim dając znać, że jej się podobał. To było Jamesowi na rękę. Planował spędzić z nią wieczór tańcząc i zapomnieć o jej istnieniu tuż po imprezie. Położył rękę na jej talii, a ona zarzuciła mu ręce na szyję przytulając nieznacznie. Gramofon zagrał wolny utwór.
Lily weszła do Pokoju Wspólnego pogrążona we własnych myślach. Nie wiedziała, czy dobrze zrobiła godząc się z Severusem. Przez chwilę dała się ponieść całej swojej tęsknocie, a mimo to czuła, że popełniła błąd swojego życia. Jakaś część jej krzyczała wręcz, że ta relacja prędzej czy później zrani nie tylko ją. Musiała wszystko przemyśleć.
CZYTASZ
Jesteś moją kotwicą (Jily)
FanficHuncwoci, Lily Evans, Severus Snape. Historia, która mogła mieć miejsce, oparta na książkach i tekstach pobocznych Rowling, sprawdzana z Pottermore. "- Bawi was czyjeś nieszczęście? - Fuknęła mrużąc oczy z wściekłości - Dla niektórych nieszczęście...