Jednak się wyrobiłam dziś z rozdziałem :) nie wiem, jak jutro. Tymczasem, enjoy myszki!
Nie wierzę, że dotarliśmy do 50 rozdziału. Szczerze, nie planowałam tyle. Przed nami jeszcze kilka miesięcy szkoły, wakacje, siódmy rok, potem rok po szkole, ślub, rok po ślubie, narodziny Harrego, roczek Harrego.... ah, tyle notek!!!
DZIĘKUJĘ WAM za wszystkie gwiazdki, za komentarze, spam i w ogóle. Chce mi się pisać dla Was i dodawać rozdziały, których nie miałam w planie. Dzięki Wam moje Jily ciągle się utrzymuje na 1 miejscu w rankingu Jily i jest Was tu co raz więcej! Miodzio! Mam nadzieję, że zostaniecie i dalej będziecie czekać na kolejne odcinki :)
-----------------------------------------------------------------------------------
Severus Snape po raz kolejny postanowił złapać Huncwotów na gorącym uczynku. Postanowił ich śledzić. Chodził za nimi całymi dniami, obserwował co robią, gdzie przebywają. Ciągle jednak gubił ich, nigdy nie udało mu się podejrzeć gdzie znikają. Potrafili rozpłynąć się w powietrzu. Szli po korytarzu i gdy chował się za rogiem, żeby go nie dostrzegli, po prostu rozpływali się w powietrzu. Teleportacji mieli się uczyć dopiero na siódmym roku, poza tym, w Hogwarcie nie można było używać tego rodzaju przemieszczania. Musiały więc istnieć tajne przejścia, o których Severus nie miał pojęcia i nie potrafił znaleźć, chociaż próbował. Przyglądał się obrazom, gobelinom, zaglądał do wszystkich komórek. Niestety, wszystkie jego próby kończyły się fiaskiem. Dodatkowo, Snape nadal nie mógł znieść braku spotkań z Lily i jej smutnych spojrzeń w jego stronę, gdy mijali się na korytarzu. Postanowił po raz kolejny spróbować ją przeprosić.
- Lily... - zaczął podchodząc do niej przed kolejnymi zajęciami z eliksirów. Pod salą zaczęli się już zbierać uczniowie, ale było ich tak niewielu, że mogli porozmawiać na osobności nie wzbudzając niczyjego zainteresowania.
Rudowłosa podniosła wzrok znad czytanego tekstu. Siedziała pod ścianą czytając książkę. Gdy go zobaczyła wróciła z powrotem do lektury.
- Lily, proszę cię, porozmawiajmy - spróbował ponownie. Nawet nie podniosła wzroku, ale tym razem jej oczy nie poruszały się po tekście.
- Lily, błagam, chciałbym naprawić nasze relacje. Przepraszam cię. Co mam zrobić, żebyś dała mi chociaż chwilę? - kucnął przed nią. Lily trzasnęła książką.
- Odpieprz się - odparła patrząc na niego twardo.
- Lily, wiesz przecież, że nie chciałem. Byłem wściekły i nie myślałem logicznie. Wyżyłem się na tobie kompletnie niepotrzebnie.
- Wyżywać to ty się możesz na swoich nowych przyjaciołach, mnie zostaw w spokoju.
- Proszę cię, mój stosunek do ciebie się nie zmienił - bronił się.
- Ale mój do ciebie tak. Zraniłeś mnie. - W jej oczach pojawiły się łzy. Snape złapał ją za dłonie. Wyrwała się szybko i poderwała sprawiając, że zachwiał się i musiał podeprzeć ręką, żeby nie upaść. Wstał.
- Lily, daj mi jeszcze jedną szansę. Nie chciałem spieprzyć, przecież wiesz. Znasz mnie... - próbował.
- Właśnie chodzi o to, że nie, nie znam cię. Stałeś się zimny, okrutny i chorobliwie zazdrosny. Nie chcę znać nowej wersji ciebie ani mieć z nią nic wspólnego - warknęła. Snape prawie się popłakał.
- Mówiłem ci, że...
- Nie obchodzi mnie, co mówiłeś, mówisz i będziesz mówił. Nie dociera to do ciebie? - przerwała mu. Dłonie zaczęły jej się trząść z wściekłości. Złapał ją za ramiona. Chciał coś powiedzieć, ale zaczęła się szarpać.
CZYTASZ
Jesteś moją kotwicą (Jily)
FanfictionHuncwoci, Lily Evans, Severus Snape. Historia, która mogła mieć miejsce, oparta na książkach i tekstach pobocznych Rowling, sprawdzana z Pottermore. "- Bawi was czyjeś nieszczęście? - Fuknęła mrużąc oczy z wściekłości - Dla niektórych nieszczęście...