I tak oto dotarliśmy do 90 rozdziału! WOW! Przysięgam, że w życiu moim nie podejrzewałam, że komukolwiek spodoba się ta książka. A tu nie dość, że ma prawie 50 tyś wyświetleń (w tej chwili), to jeszcze prawie 5 tysięcy gwiazdek i niezliczone ilości komentarzy <3 Jesteście najlepsi! <3 Dziękuję!!!!!!
Z dedykacją dla @ruszofafoka za podrzucenie pomysłu :D
W sumie to +18 dziś :D
---------------------------------------
Marlena i Syriusz siedzieli przy najbardziej schowanym stoliku w Trzech Miotłach, ich ulubionym podczas nielegalnych wypadów do Hogsmeade. Przez dłuższą chwilę dziewczyna patrzyła w malutkie okienko, które znajdowało się zaraz obok ich stolika i widać było, że myślała o czymś intensywnie. Syriusz nie przerywał jej wpatrując się w jej ładny profil i samemu próbując pozbierać myśli.
- Rozmawiałam z Lily... - zaczęła dalej wpatrując się w okno, jakby nie wiedząc, czy w ogóle może powiedzieć Łapie o nieudanym pierwszym razie przyjaciół.
Syriusz dobrze znał swoją dziewczynę. Wtrącała się tylko poprzez rzucanie komentarzy otwarcie, przy wszystkich, nie zważając na to, czy kogoś zabolą czy nie i czy znała osobę, do której kierowała swoje słowa. Zwykle trafiała idealnie w sedno problemu i nigdy nie opowiadała o nich z osobami trzecimi, nawet z nim. Jeszcze zanim Lily postanowiła dać szansę Jamesowi, Syriusz wszelkimi sposobami perswazji starał się z Marleny wyciągnąć informacje o uczuciach lub rozmowach z rudowłosą, by móc je później przekazać Rogaczowi, ale milczała jak zaklęta i nigdy nie pisnęła słówkiem. I za to ją kochał. Była równie oddana swoim przyjaciołom, co on.
- A ja z Jamesem - wtrącił. Marlena przeniosła wzrok na jego twarz, z wyraźnym uczuciem ulgi. Syriusz nie miał pojęcia jak ich więź działała, ale dokładnie wiedział, że szukała rozwiązania problemu ich przyjaciół. Zresztą on, od porannej rozmowy z Jamesem w sowiarni też się nad tym zastanawiał. - Myślę, że w ich przypadku gadanie nie wystarczy.
- Czyli zrobimy to "po naszemu"? - Marlena uśmiechnęła się figlarnie praktycznie czytając w myślach Syriuszowi. Jego arystokratyczne rysy złagodniały, gdy uśmiechnął się do niej i oblizał wargi. Marlena nachyliła się w jego kierunku.
- Zdecydowanie. Trzeba im to pokazać, bo w tych sprawach akurat my jesteśmy najlepszą parą w szkole. Mogą sobie być słodcy i uroczy, ale jeśli chodzi o współżycie, to podchodzą do tego jak pies do jeża.
- A ty coś na ten temat wiesz, co, Łapciu? - zaśmiała się i pocałowała go szybko w usta. Wróciła na swoje miejsce i to tym razem Syriusz nachylał się nad stołem próbując wyżebrać jeszcze jeden pocałunek.
- Jeże kłują w nos... - poskarżył się niczym mały chłopiec oczekując chociażby odrobiny pocieszenia ze strony swojej dziewczyny, ale Marlena zaśmiała się tylko, upiła łyk swojego piwa, i zręcznym ruchem zsunęła bucik ze stopy, którą chwilę później zaczęła pod stołem masować nabrzmiałe krocze Syriusza.
Wraz z weekendem Syriusz i Marlena postanowili zrealizować swój ambitny plan związany z edukacją seksualną Prefektów Naczelnych. W plan wciągnęli także pozostałych Huncwotów, w ramach kontynuacji nauk podrywu. Umówili się z nimi w opuszczonej klasie na piątym piętrze.
Do sali pierwszy dotarł Remus, zwabiony przez Syriusza z prośbą o rozmowę. Nie miał pojęcia, cóż to była za rozmowa, ale w związku z tym, że James zachowywał się dziwnie od kilku dni, doszedł do wniosku, że ma z nim coś wspólnego. Jakież było jego zdziwienie, gdy do pomieszczenia weszli roześmiani James i Lily.
CZYTASZ
Jesteś moją kotwicą (Jily)
FanfictionHuncwoci, Lily Evans, Severus Snape. Historia, która mogła mieć miejsce, oparta na książkach i tekstach pobocznych Rowling, sprawdzana z Pottermore. "- Bawi was czyjeś nieszczęście? - Fuknęła mrużąc oczy z wściekłości - Dla niektórych nieszczęście...