Pod postacią zwierząt Huncwoci eksplorowali błonia oraz resztę zamku. Zgromadzili już w swoim dormitorium setki pergaminów. Nie mogli się doczekać momentu złożenia ich w całość. Lunatyk, jak zaczęli nazywać Remusa, wypożyczył z biblioteki książkę, w której znaleźli zaklęcia pomocne w sklejeniu mapy. Tego dnia ponownie mieli się wybrać do biblioteki w celu znalezienia zaklęć zabezpieczających i takich, które pokazywały by osoby, które przebywały w zamku.
Remus był dumny z osiągnięcia przyjaciół i jednocześnie przerażony. Bał się ich pierwszej wspólnej pełni, na którą oni cieszyli się jak dzieci nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Mimo to imponowały mu sylwetki jelenia, psa i szczura. Był im wdzięczny za to, co dla niego zrobili i jak musieli się męczyć, żeby to osiągnąć. Doceniał ich starania, chociaż uważał je za brak instynktu samozachowawczego.
- Dziękuję, Lily - powiedział jej któregoś razu podczas wspólnego patrolu. - Wykonałaś kawał dobrej roboty. Nawet nie wiesz, jak jestem ci wdzięczny. Żyją i nic im nie jest.
- Nie ma sprawy, Remusie. Ale proszę cię. - Spojrzała na niego twardo. - Nigdy więcej nie proś mnie o taką przysługę. Do ostatniej chwili bałam się, że ich okaleczyłam.
Remus kiwnął głową ze zrozumieniem. Faktycznie, to o co ją poprosił było jeszcze głupsze niż przypuszczał.
Syriusz po raz trzeci w swoim życiu znalazł się w bibliotece i po raz kolejny postanowił znaleźć odpowiednią pozycję poprzez wykorzystanie jakiejś dziewczyny. Zauważył jakąś, całkiem ładną, siedzącą z książką w ręku. Obserwowała go od momentu, gdy wszedł do biblioteki. Musiała należeć do jego fanklubu, skoro tak uważnie mu się przyglądała. Podszedł do niej pewnym krokiem z zamiarem podrywu.
- Cześć, mogę się przysiąść? - spytał i nie czekając na odpowiedź usiadł obok dziewczyny. Spojrzała na niego bardzo dziwnie, jakby chciała mu przekazać, że jest najgłupszą istotą chodzącą po Hogwarcie. Nie przejął się jednak. Uśmiechnął się, w jego mniemaniu, zabójczo. - Co czytasz? - spytał.
- Ostatnim razem trochę inaczej zaczynałeś podryw - mruknęła dziewczyna lustrując go. Wyprzystojniał. Jego rysy zrobiły się bardziej męskie, skóra blada, a oczy nabrały głębszej barwy. Na żuchwie pojawił mu się zarost, który dodawał mu lat i uroku. Dwa pierwsze guziki od koszuli miał rozpięte, a krawat luźno zwisał na jego szyi. Do tego naprawdę ładnie pachniał. Syriusz zdziwił się.
- Podrywałem cię już? - spytał próbując odszukać w pamięci twarz dziewczyny. Od czwartej klasy zdążył już poderwać ćwierć żeńskiej części Hogwartu ze swojego lub rok młodszego rocznika, ale jakoś nie przypominał sobie, żeby trafił akurat na nią.
- Kate, nie pamiętasz? Puchonka, którą bezczelnie wykorzystałeś szukając książki o animagach - burknęła.
- Och. - Przypomniał sobie. Złapał jej dłoń. - Wiesz, możemy więc pominąć wstęp i od razu powtórzyć przygodę pomiędzy regałami. - Puścił jej oko. Dziewczyna spojrzała na niego jak na wariata. Pomyślała chwilę, spojrzała mu w oczy i pociągnęła go w stronę regałów.
- Niech cię szlag, Black. Gdybyś nie był taki przystojny, wyrzuciłabym cię stąd - powiedziała.
- Tym razem szukam ciekawych zaklęć ochronnych i lokalizacyjnych. - Wyszczerzył się do niej. Skręciła w odpowiedni dział. Wspięła się na palce. Miała długie i ładne nogi. Gdy ściągnęła książkę z półki, Black przejechał dłonią po jej udzie, podwinął lekko spódniczkę i przyparł ją do regału. Całowali się.
- No nie. Znowu to samo - mruknął Lunatyk nie mogąc wyjść z podziwu, jak chłopakowi się to udawało.
- On jest niesamowity. - Peter prawie zaślinił się obserwując parę.
- Przeklinam jego arystokratyczne geny! Załatwiają za niego całą robotę! - oburzył się James.
- Daj spokój, Rogaczu, za tobą szaleje druga połowa Hogwartu - westchnął Remus.
- Ta druga połowa Hogwartu nie nazywa się Evans - jęknął w odpowiedzi. Niby miał dać sobie spokój z dziewczyną, ale gdy zobaczył ją następnego ranka na śniadaniu, cała jego złość zniknęła jak zaczarowana.
Chłopcy kartkowali książki zaznaczając przydatne zaklęcia. Nie chcieli nic zepsuć, więc musieli najpierw sprawdzić działanie i skuteczność każdego z nich. Na królika doświadczalnego wybrali Evans. W głównej mierze dlatego, że James chciał wiedzieć, gdzie dziewczyna faktycznie przebywa. Przekopiowali plan Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Po kilku nieudanych próbach rzucenia zaklęcia, w końcu im się udało. Kartka przedstawiała kropki poruszające się po pomieszczeniu wraz z imieniem i nazwiskiem unoszącym się nad nimi. Trzeba było sprawdzić, czy nazwiska i miejsca na pergaminie się zgadzają. James wziął świstek i zszedł na dół. Usiadł przy stoliku w kącie pokoju, skąd miał dobry widok na wszystkich uczniów. Sprawdzał dokładność każdej kropki. Portret uchylił się. Do środka weszła Lily. Pojawiła się także na planie wraz z imieniem i nazwiskiem. Stanęła przy kanapie zamieniając słowo z rok starszą Alicją. Położenie kropki na mapie wskazywało dokładnie to samo miejsce. James poderwał się z radością i potrącając stojącą przy oknie grupkę jego fanek, które omal nie zemdlały z wrażenia, gdy się przez nie przepychał, wpadł do dormitorium z okrzykiem "DZIAŁA".
Kolejnym etapem były zaklęcia zabezpieczające. Huncwoci wymyślili kilka naprawdę obrzydliwych wyzwisk i zwrotów, które kierowane były do osoby próbującej odczytać pergamin. Kilka sztuk zaczarowanych kartek podrzucili uczącym się w Wielkiej Sali ślizgonom. Między innymi w grupce doświadczalnej znalazł się Severus. Sięgnął on po pergamin, na którym napisane było "Powiedz ukaż się, a poznasz tajemnice czarnej magii". Snape nie podejrzewał, że padł ofiarą kolejnego dowcipu Huncwotów, którzy stali za nim okryci peleryną niewidką obserwując i jego i pergamin. Wyciągnął różdżkę.
- Ukaż się - mruknął, a na pergaminie pojawiło się pytanie:
Czy jesteś przekonany o czystości krwi i uważasz, że mugole powinni zostać zniszczeni?
- Tak - odpowiedział bez wahania Severus nadal celując różdżką w pergamin
Więc jesteś obślizgłą gnidą, która sama nie powinna chodzić po tym świecie!
Snape zgniótł z wściekłością obrażający go przedmiot zdając sobie sprawę, że został ofiarą kolejnego dowcipu Huncwotów.
CZYTASZ
Jesteś moją kotwicą (Jily)
FanfictionHuncwoci, Lily Evans, Severus Snape. Historia, która mogła mieć miejsce, oparta na książkach i tekstach pobocznych Rowling, sprawdzana z Pottermore. "- Bawi was czyjeś nieszczęście? - Fuknęła mrużąc oczy z wściekłości - Dla niektórych nieszczęście...