21. Przygotowania

2.2K 165 125
                                    

Pod postacią zwierząt Huncwoci eksplorowali błonia oraz resztę zamku. Zgromadzili już w swoim dormitorium setki pergaminów. Nie mogli się doczekać momentu złożenia ich w całość. Lunatyk, jak zaczęli nazywać Remusa, wypożyczył z biblioteki książkę, w której znaleźli zaklęcia pomocne w sklejeniu mapy. Tego dnia ponownie mieli się wybrać do biblioteki w celu znalezienia zaklęć zabezpieczających i takich, które pokazywały by osoby, które przebywały w zamku. 

Remus był dumny z osiągnięcia przyjaciół i jednocześnie przerażony. Bał się ich pierwszej wspólnej pełni, na którą oni cieszyli się jak dzieci nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Mimo to imponowały mu sylwetki jelenia, psa i szczura. Był im wdzięczny za to, co dla niego zrobili i jak musieli się męczyć, żeby to osiągnąć. Doceniał ich starania, chociaż uważał je za brak instynktu samozachowawczego. 

- Dziękuję, Lily - powiedział jej któregoś razu podczas wspólnego patrolu. - Wykonałaś kawał dobrej roboty. Nawet nie wiesz, jak jestem ci wdzięczny. Żyją i nic im nie jest.

- Nie ma sprawy, Remusie. Ale proszę cię. - Spojrzała na niego twardo. - Nigdy więcej nie proś mnie o taką przysługę. Do ostatniej chwili bałam się, że ich okaleczyłam. 

Remus kiwnął głową ze zrozumieniem. Faktycznie, to o co ją poprosił było jeszcze głupsze niż przypuszczał. 

Syriusz po raz trzeci w swoim życiu znalazł się w bibliotece i po raz kolejny postanowił znaleźć odpowiednią pozycję poprzez wykorzystanie jakiejś dziewczyny. Zauważył jakąś, całkiem ładną, siedzącą z książką w ręku. Obserwowała go od momentu, gdy wszedł do biblioteki. Musiała należeć do jego fanklubu, skoro tak uważnie mu się przyglądała. Podszedł do niej pewnym krokiem z zamiarem podrywu.

- Cześć, mogę się przysiąść? - spytał i nie czekając na odpowiedź usiadł obok dziewczyny. Spojrzała na niego bardzo dziwnie, jakby chciała mu przekazać, że jest najgłupszą istotą chodzącą po Hogwarcie. Nie przejął się jednak. Uśmiechnął się, w jego mniemaniu, zabójczo. - Co czytasz? - spytał.

- Ostatnim razem trochę inaczej zaczynałeś podryw - mruknęła dziewczyna lustrując go. Wyprzystojniał. Jego rysy zrobiły się bardziej męskie, skóra blada, a oczy nabrały głębszej barwy. Na żuchwie pojawił mu się zarost, który dodawał mu lat i uroku. Dwa pierwsze guziki od koszuli miał rozpięte, a krawat luźno zwisał na jego szyi. Do tego naprawdę ładnie pachniał. Syriusz zdziwił się.

- Podrywałem cię już? - spytał próbując odszukać w pamięci twarz dziewczyny. Od czwartej klasy zdążył już poderwać ćwierć żeńskiej części Hogwartu ze swojego lub rok młodszego rocznika, ale jakoś nie przypominał sobie, żeby trafił akurat na nią.

- Kate, nie pamiętasz? Puchonka, którą bezczelnie wykorzystałeś szukając książki o animagach - burknęła. 

- Och. - Przypomniał sobie. Złapał jej dłoń. - Wiesz, możemy więc pominąć wstęp i od razu powtórzyć przygodę pomiędzy regałami. - Puścił jej oko. Dziewczyna spojrzała na niego jak na wariata. Pomyślała chwilę, spojrzała mu w oczy i pociągnęła go w stronę regałów.

- Niech cię szlag, Black. Gdybyś nie był taki przystojny, wyrzuciłabym cię stąd - powiedziała. 

- Tym razem szukam ciekawych zaklęć ochronnych i lokalizacyjnych. - Wyszczerzył się do niej. Skręciła w odpowiedni dział. Wspięła się na palce. Miała długie i ładne nogi. Gdy ściągnęła książkę z półki, Black przejechał dłonią po jej udzie, podwinął lekko spódniczkę i przyparł ją do regału. Całowali się. 

- No nie. Znowu to samo - mruknął Lunatyk nie mogąc wyjść z podziwu, jak chłopakowi się to udawało.

- On jest niesamowity. - Peter prawie zaślinił się obserwując parę.

- Przeklinam jego arystokratyczne geny! Załatwiają za niego całą robotę! - oburzył się James. 

- Daj spokój, Rogaczu, za tobą szaleje druga połowa Hogwartu - westchnął Remus.

- Ta druga połowa Hogwartu nie nazywa się Evans - jęknął w odpowiedzi. Niby miał dać sobie spokój z dziewczyną, ale gdy zobaczył ją następnego ranka na śniadaniu, cała jego złość zniknęła jak zaczarowana. 

Chłopcy kartkowali książki zaznaczając przydatne zaklęcia. Nie chcieli nic zepsuć, więc musieli najpierw sprawdzić działanie i skuteczność każdego z nich. Na królika doświadczalnego wybrali Evans. W głównej mierze dlatego, że James chciał wiedzieć, gdzie dziewczyna faktycznie przebywa. Przekopiowali plan Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Po kilku nieudanych próbach rzucenia zaklęcia, w końcu im się udało. Kartka przedstawiała kropki poruszające się po pomieszczeniu wraz z imieniem i nazwiskiem unoszącym się nad nimi. Trzeba było sprawdzić, czy nazwiska i miejsca na pergaminie się zgadzają. James wziął świstek i zszedł na dół. Usiadł przy stoliku w kącie pokoju, skąd miał dobry widok na wszystkich uczniów. Sprawdzał dokładność każdej kropki. Portret uchylił się. Do środka weszła Lily. Pojawiła się także na planie wraz z imieniem i nazwiskiem. Stanęła przy kanapie zamieniając słowo z rok starszą Alicją. Położenie kropki na mapie wskazywało dokładnie to samo miejsce. James poderwał się z radością i potrącając stojącą przy oknie grupkę jego fanek, które omal nie zemdlały z wrażenia, gdy się przez nie przepychał, wpadł do dormitorium z okrzykiem "DZIAŁA". 

Kolejnym etapem były zaklęcia zabezpieczające. Huncwoci wymyślili kilka naprawdę obrzydliwych wyzwisk i zwrotów, które kierowane były do osoby próbującej odczytać pergamin. Kilka sztuk zaczarowanych kartek podrzucili uczącym się w Wielkiej Sali ślizgonom. Między innymi w grupce doświadczalnej znalazł się Severus. Sięgnął on po pergamin, na którym napisane było "Powiedz ukaż się, a poznasz tajemnice czarnej magii". Snape nie podejrzewał, że padł ofiarą kolejnego dowcipu Huncwotów, którzy stali za nim okryci peleryną niewidką obserwując i jego i pergamin. Wyciągnął różdżkę. 

- Ukaż się - mruknął, a na pergaminie pojawiło się pytanie: 

Czy jesteś przekonany o czystości krwi i uważasz, że mugole powinni zostać zniszczeni?

- Tak - odpowiedział bez wahania Severus nadal celując różdżką w pergamin

Więc jesteś obślizgłą gnidą, która sama nie powinna chodzić po tym świecie! 

Snape zgniótł z wściekłością obrażający go przedmiot zdając sobie sprawę, że został ofiarą kolejnego dowcipu Huncwotów. 

Jesteś moją kotwicą (Jily)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz