Wokół rozległy się gromkie brawa. Luka ukłonił się i zszedł ze sceny.
- Śliczna - skomentowałam ją i złożyłam pocałunek na ustach chłopaka.
- Śliczna piosenka dla ślicznej panienki - powiedział jakże dumny z siebie.
- Za słodko - stwierdziłam, tykając go jednocześnie w nos.
Reszta naszego spotkania wigilijnego minęła w świetnych humorach. Siedzieliśmy w grupkach na dywanie, rozmawiając ze sobą nawzajem. Poczułam się dosłownie jak w mojej drugiej rodzinie. Było idealnie.
Nagle spostrzegłam Adriena, który stał trochę na uboczu. Ruchem głowy zachęcił mnie do podejścia.
- Zaraz wracam - szepnęłam Luce i wstałam, aby podejść do blondyna.
- Jasne - posłał mi uśmiech i wrócił do rozmowy z Nino o nowych utworach.
- Co tam? - zagadnęłam młodego modela.
- Możemy pogadać?
- Jasne, o co chodzi? - zaciekawił mnie.
- Pójdziemy do mnie? - zmarszczyłam na niego brwi. - W sensie do mojego pokoju. Tu jest za głośno.
Spojrzałam pobieżnie na Lukę, który dalej był zajęty rozmową z przyjacielem, więc przytaknęłam Adrienowi i ruszyłam za nim na górę. Gdy znaleźliśmy się już w jego pokoju, zamknął drzwi, a ja podeszłam do jego biurka, spogladając przy okazji na zdjęcia, które na nim stały.
- Lubisz Biedronkę? - spytałam, gdy ujrzałam tapetę na jednym z monitorów.
Na jednym był on z Kagami, ale na drugim już tylko ja jako bohaterka.
- Ta, jest niesamowita - stanął obok mnie.
- O czym chciałeś pogadać?
- Co tam u ciebie słychać? - zamrugałam parokrotnie oczami.
- Co? Znaczy się, dlaczego o to pytasz?
- Mało ostatnio spędzamy czasu w swoim towarzystwie i nie wiem... Tak jakoś doskwiera mi to.
- Co masz na myśli? - kompletnie nie rozumiałam, o co mu chodzi.
- Przyjaźnimy się, no nie?
- No raczej tak - między nami zapanowała cisza, której w końcu nie byłam w stanie wytrzymać. - Adrien, o co do cholery ci chodzi?
Spuścił wzrok na mój uniesiony głos.
- Ty... Czy wszystko z tobą okej?
- No tak, czemu by nie?
- Zmieniłaś się.
- To znaczy? - czułam lekkie poddenerwowanie w środku.
- To, że nie spędzamy ze sobą już tyle czasu, co kiedyś, nie oznacza, że nie zwracam na ciebie uwagi. Jesteś jakaś inna. Mam wrażenie, że schudłaś i zbladłaś. Ogólnie, bez urazy, ale jakby zmarniałaś. Myślisz, że nie zauważyłem, że mocniej się malujesz? - zamilkł na chwilę, po czym dodał - Co się dzieje, Marinette?
- Nic - nie chcąc mówić nic więcej, wyminęłam go i ruszyłam ku drzwiom.
On nie może się dowiedzieć.
- Marinette! - krzyknął za mną zły na co się odwróciłam. - Martwię się, dobra? Jesteś moją przyjaciółką, a ja nie jestem ślepy i wiem, że coś jest nie tak. Dlaczego mi nie powiesz?
- To nie twoja sprawa - powiedziałam stanowczo i wyszłam.
Nie zważając na ludzi, założyłam pośpiesznie buty i wybiegłam na dwór. Nawet nie chciało mi się szukać kurtki, która znajdowała się pod całym stosem innych.
CZYTASZ
Marinette? Are you okay?
FanfictionTak wiele przede mną, a tak mało mam czasu. Czy wszystko okej? Tak - tak Ci odpowiem. Ale prawda jest zupełnie inna. Chcę mojego starego życia... ~~~~ ▪ ~~~~ Wydarzenia mają miejsce, kiedy to Marinette skończyła już 17 lat. Pierwsze opowiadanie, w...