▪ ninety six ▪

1K 86 46
                                    

~ Luka's pov ~

- Więc... - zwróciłem na siebie uwagę dziewczyny, gdy spacerowaliśmy przez park w stronę jej domu. - Opowiesz mi, co tam sie tak właściwie wydarzyło?

Spojrzała na mnie zmieszana. Nie chciałem znowu być zazdrosnym dupkiem i doszukiwać się jakichś kłamstw, więc postanowiłem tak normalnie ją spytać, aby na spokojnie mi to wyjaśniła.

- To.. to skomplikowane.

A ta odpowiedzieć wcale nie pomagała mi w pozostawaniu spokojnym. Nie chcąc się kłócić, wypuściłem jej dłoń i usiadłem na ławce, obok której właśnie przechodziliśmy. Dziewczyna również się zatrzymała i po chwili się do mnie przysiadła.

- Okłamałam cię, przepraszam.

- W sprawie okresu czy w sprawie Lucasa? - Luka-spokojny-duch.

- W tej pierwszej. To drugie to... To dłuższa historia i... Przecież ja powinnam do niego teraz iść - zerwała się na równe nogi, a mnie ukłuło coś w serce. - Pokonaliście go, ale czy wszystko z nim okej? Nic mu nie jest? - zadawała mi serię pytań.

- Chat się nim zajął. Stwierdził, że skoro Mistrz powierzył mu dowództwo to to jego obowiązek - spojrzałem jej prosto w oczy. - Wszystko było z nim w porządku, ale skoro on jest ważniejszy to idź.

Zamarła. Sam nie mogłem uwierzyć w to, co powiedziałem, ale... Może po prostu jestem dla niej nie wystarczający? Może to on jest dla niej lepszy? Coś czuję że mimo wszystko nie jest on całkowicie homoseksualnej orinetacji.

- Nie jest ważniejszy.

- To odpowiesz mi w końcu? - nie zamierzałem naciskać. Przecież to nie miało najmniejszego sensu zgrywać zazdrosnego.

Jeżeli się kogoś kocha, to powinno się chcieć dla tego kogoś jak najlepiej, no nie? Może właśnie beze mnie byłoby jej lepiej.

Marinette z powrotem usiadła obok mnie i spuściła wzrok na swoje palce, którymi się bawiła.

- Gdy wtedy przyszedłeś po rozmowie z Chatem i spytałeś, czy jestem w ciąży, naprawdę wydawało mi się to niezwykle zabawne i tak po prostu niemożliwe. Ty na siłe drążyłeś temat, a ja wtedy pragnęłam chociaż trochę przyjemności, a nie poważnych rozmów, więc zmyśliłam ten okres. Dopiero później, gdy oglądaliśmy film, zorientowałam się, że mi się spóźnia.

- Stąd ten test ciążowy w siatce, tak? - dopytałem, a ona przytaknęła. - Co tam robiły prezerwatywy?

- Sama nie wiem...

Położyłem swoją dłoń na jej przez co dziewczyna uniosła głowę i spojrzała na mnie.

- Jak to się w ogóle stało, że byłaś z Lucasem i że zaatakowała was akuma?

Na moje ostatnie słowa znowu odwróciła wzrok, co mnie delikatnie przestraszyło.

- Spotkałam go przypadkiem. Nie widzieliśmy się od dłuższego czasu, a nasze ostatnie spotkanie nie zakończyło się za miło...

- To znaczy? - z powrotem na mnie spojrzała.

- Pod wpływem emocji kazał mi spie... kazał mi sobie iść - szybko zmieniła sposób przywołania jego słów. - Nie mieliśmy jakiegokowiek kontaktu aż do dziś. Chris zaopiekował się mną, tak jak ci obiecał, więc nie wiń go czasem za to.

- Jasne.

- No więc gdy rozeszliśmy się z Chrisem, spotkałam Lucasa. Pogadaliśmy na poważnie i w końcu się tak jakby pogodziliśmy.

Marinette? Are you okay?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz