* fourteen *

1.7K 141 80
                                    

~ Marinette's pov ~

Wróciłyśmy do domu około 16.30, więc miałam jeszcze chwilę na przygotowanie się do spotkania z Luką.

- Tikki, błagam, pomóż mi. Nie mam pojęcia co ubrać - zaczęłam panikować.

- Przecież masz szafę pełną ubrań - wskazała na mebel, który ledwo się domykał.

- Ale wszystkie sukienki są... no są za mało idealne w porównaniu do niego - załamana usiadłam na klęczkach.

- Marinette, daj spokój - nagle widocznie wpadła na jakiś pomysł. - Pamiętasz tamtą sukienkę z wystawy?

- O Boże, tak. Byłaby idealna - zachwyciłam się na myśl o niej.

Spojrzałam na zegarek. 16.50. Zdążę. Wybiegłam szybko z domu i biegiem ruszyłam w stronę sklepu. Z daleka zauważyłam, jak światło na przejściu dla pieszych zaczyna migać, więc przyspieszyłam.

Zdążę. Zdążę. Zdążę.

Zielone światło jeszcze się migało, więc wbiegłam na jezdnię, gdy nagle












poczułam silne uderzenie. Na pół przytomna, poczułam ogromny ból i ciężar busa, przejeżdżającego przeze mnie.

Nie zdążyłam...

>>>> ▪ <<<<

Pierwotna fabuła poszła się *ykhym*, wybaczcie.

Dziękuję. Dobranoc. Było mi bardzo miło.

Więcej w następnym rozdziale, który... no sami zobaczycie. Może będzie jeszcze dziś.

kawaii1369 nie zabij 😅💙


19/02/23 - Ja nawet nie będę tego komentowała haha Zostawiam ten rozdział z sentymentu

Marinette? Are you okay?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz