- Na pewno wszystko okej? Jakby co, mogę w każdej chwili zwolnić się z lekcji i do ciebie przyjść - zmartwiony, rozmawiałem z dziewczyną przez telefon.
- Spokojnie Luka. Nie ma tragedii. Po prostu nie czuję się na siłach, aby usiedzieć na lekcjach, a tym bardziej na nich uważać. Nie musisz się martwić, jest w porządku - tłumaczyła mi.
- No dobra... Ale jakby co, to dzwoń, jasne?
- Oczywiście. Trzymaj się. Pozdrów Alye - dopowiedziała jeszcze na koniec i się rozłączyła.
- Jaka tym razem jest jej wymówka? - mulatka spojrzała na mnie wymownie.
- Alya, to nie są żadne wymówki. Po prostu źle się czuje. A i kazała ciebie pozdrowić - posłałem jej uśmiech i już ruszałem w stronę swojej sali, gdy ta zaczęła coś do mnie mówić, pomimo, że stałem tyłem do niej.
- Nie jestem głupia, Luka. Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni widziałam ją w piątek w szkole - podeszła i stanęła przede mną. - Co wy ukrywacie? - uniosła brew czekając na odpowiedź.
- Wydaje ci się. Lepiej zajmij się Biedroblogiem - próbowałem jakoś wykręcić się przed okłamywaniem jej.
- Tu się pojawia kolejny problem. Nie wiem, czy widziałeś mój ostatni post - właśnie przypomniałem sobie o jego istnieniu i o tym, że miałem go przeczytać do końca. - Pisałam w nim, że ostatnimi czasy Biedra zachowuje się jakoś dziwniej. Swoją drogą, strasznie rzadko ostatnio ją widuję. Mam wrażenie, że coś jest nie tak. Tak samo jak z Mari. Gdybym tylko nie znała Marinette i nie wiedziała, jaka to niezdarna potrafi być, to jeszcze bym pomyślała, że to właśnie ona kryje się za maską - wybuchłem śmiechem, którego nawet nie musiałem udawać.
Alya idealnie to podsumowała i szczerze nie dziwię się, że nie chce w to uwierzyć. To naprawdę wydaje się nierealne. A jednak.
Jednocześnie w głowie pojawił mi się pewien pomysł... Ale nim postanowiłem zająć się później.
- No właśnie. Ona i Biedronka, phi. Totalne przeciwieństwa - dalej się śmiałem, aby jednak dziewczyna nie nabrała podejrzeń.
- Hm.. Chyba detektyw Alya musi wkroczyć do akcji. Co ty na to, aby powtórzyć nasze przesłuchanie sprzed paru tygodni? - poruszyła znacząco brwiami.
- Nie - powiedzialem stanowczo. - Nic z tego, Césaire.
- Ech, szkoda.
- Hejka - nagle znikąd pojawił się przy nas Nino. - Granie po nocach z Adrienem było jednak idiotycznym pomysłem - przyznał, w międzyczasie dając buziaka swojej dziewczynie, a następnie zbijając ze mną żółwika.
- I jego ojciec nie miał nic przeciwko? - spytałem zaciekawiony.
- Właśnie dlatego graliśmy w nocy. W ciągu dnia nie ma czasu, więc tak wyszłooo - ziewnął.
- Z kim ja żyję - Alya pokręciła głową z niedowierzaniem. - Swoją drogą, panie Couffaine, kogo pan wylosował?
- A czy to czasem nie tajemnica, hm?
- Nooo weź, każdego pytam, a nadal nie wiem, kto mnie wylosował, bo odpowiedziały mi ledwie 4, czy tam 5 osób - powiedziała zrezygnowana. - Dobra, czas na nas. Mamy lekcje na piętrze. Do potem - pomachałem im na odchodne i ruszyłem w stronę odpowiedniej sali.
- Siema - przywitał się i objął mnie swoim ramieniem Chris. - Co tam? - zatrzymałem się z automatu i przeniosłem na niego wzrok.
Mój dobry jak dotąd humor nagle diametralnie się zmienił.
CZYTASZ
Marinette? Are you okay?
FanficTak wiele przede mną, a tak mało mam czasu. Czy wszystko okej? Tak - tak Ci odpowiem. Ale prawda jest zupełnie inna. Chcę mojego starego życia... ~~~~ ▪ ~~~~ Wydarzenia mają miejsce, kiedy to Marinette skończyła już 17 lat. Pierwsze opowiadanie, w...