Dla tej tam, motywującej - kawaii1369
>>>> ▪ <<<<
~ Marinette's pov ~
Poniedziałek.
Utarło się, że każdy go nienawidzi. No w moim przypadku jest identycznie. Po wczorajszych urodzinach babci i powrocie do domu po północy, pobudka o 6 rano to koszmar.- Marineeette, no wstawaj już. Zaraz naprawdę się spóźnisz - piszczało mi nad uchem kwami.
- Daj spokój Tikki. Jeszcze tylko chwilkę. Mam jeszcze sporooo czasu... - odpowiedziałam przyjaciółce z przerwami na ziewanie.
- Jakie sporo czasu? Masz dosłownie 30 minut!
- Żartujesz sobie? - ocknęłam się jak za dotknięciem magicznej różdżki, unosząc się automatycznie do pozycji siedzącej.
Odblokowała szybko mój telefon i spojrzałam na godzinę. 7.30. Czyli jak zwykle - 5 minut zamieniło się w półtorej godziny.
- Ech, czas wstać - westchnęłam, wygrzebując się spod kołdry.
W ekspresowym tempie ubrałam się i zjadłam śniadanie. Włosy zostawiłam rozpuszczone, stwierdzając, że jeżeli będę bawiła się w ich upinanie to zaraz naprawdę się spóźnię.
Wzięłam torebkę z Tikki, plecak oraz drugie śniadanie i biegiem ruszyłam do szkoły.~~~
- Cześć Alya! - przytuliłam kumpelę na powitanie.
- Hejka, Marinette. Jak tam?
- Jestem wykończona. Stanowczo za mało snu - odpowiedziałam jej, próbując powstrzymać ziewnięcie. Na marne.
- Dasz radę. Pierwszą mamy fizykę z Princem, więc na luzie będziesz mogła na chwilę przymknąć oczy - pocieszyła mnie, poklepując po plecach.
- Bogu dzięki. Ten dzień ledwo się zaczął, a już mam go dość - burknęłam. - Szczerze nienawidzę poniedziałków.
- Nie ty jedna, moje droga. Nie ty jedna - Alya przyznała mi rację.
- Ja też się zgadzam. Tym bardziej, gdy po tak dobrym weekendzie kolejny dzień spędzasz nie dość, że w szkole, to jeszcze na fizyce - jęknął Nino.
- Dobrym weekendzie? Coś mnie ominęło? - zagadnęłam przyjaciółkę.
- Nie pytaj, bo... - zaczęła, ale chłopak jej przerwał.
- Wspaniale, że pytasz, moja droga. Otóż wczoraj twoja przyjaciółka miała chyba najlepszą randkę wszech czasów.
- Nie wątpię - zakryłam usta dłonią, aby móc się cicho zaśmiać, gdy ujrzałam przewrót oczami Alyi. - Czy aby na pewno ona była tą "najlepszą randką wszech czasów"? - zrobiłam cudzysłów w powietrzu.
- No oczywiście! Oglądanie narodzin słoniątka w zoo, w którym zamknęła nas Biedronka, to najlepsze, co mogłem wymyśleć! To było tak bardzo wzruszające...
- Mam nadzieję, że miejsce, w którym wyznacie sobie uczucia z Adrienem będzie ciekawsze niż zoo - powiedziała mi Alya, gdy już usiadłyśmy do swojej ławki.
- Z Adrienem?
- Albo Luką. Kimkolwiek. Pamiętaj - byle nie zoo - skwitowała, na co tym razem ja zareagowałam przewrotem oczu.
CZYTASZ
Marinette? Are you okay?
FanficTak wiele przede mną, a tak mało mam czasu. Czy wszystko okej? Tak - tak Ci odpowiem. Ale prawda jest zupełnie inna. Chcę mojego starego życia... ~~~~ ▪ ~~~~ Wydarzenia mają miejsce, kiedy to Marinette skończyła już 17 lat. Pierwsze opowiadanie, w...