~ Marinette's pov ~
- Wyglądasz prześlicznie, Marinette.
- Tak uważasz? - zapytałam, nie będąc pewna swojej stylizacji.
- No jasne. Niebieski to zdecydowanie twój kolor - uśmiechnęłam się na słowa kwami.
Właśnie przeglądałam się w lustrze. Postawiłam na jasny sweter oraz ciemno niebieską spódniczkę. Do tego znalazłam małą torebeczkę w podobnym kolorze, aby Tikki mogła pójść ze mną.
- Na pewno mogę tak iść? Może za bardzo się wystroiłam? Albo za mało? - zaczynałam panikować.
Rzadko kiedy wychodzę z domu na przyjęcia. To, na które byłam właśnie zaproszona, było zorganizowane z okazji ostatniego sukcesu Kitty Section, więc szczerze zależało mi na nim być i wyglądać dobrze.
- Mariś, jest idealnie. Luce się spodoba.
- Huh? - zarumieniłam się na jej słowa.
I to nie dlatego, jak mnie nazwała... Miała rację, to głównie dla niego tak się ubrałam. W sensie dla całego zespołu!
Tak, tak, tak sobie wmawiaj...
- Dobra, chodźmy, bo zaraz się spóźnimy - postanowiłam, nie chcąc drążyć tematu, na co stworzonko tylko się zaśmiało.
- Chodźmy, chodźmy, zanim co poniektórzy zaczną się martwić, że się spóźniasz...
~~~
Wow - zamurowało mnie na widok Wolności.
- O, Marinette. Cześć - usłyszałam za sobą TEN głos.
- Adrien - spojrzałam nieśmiało na chłopaka.
- Co tam? Czemu nie wchodzisz? - zagadnął mnie przed samym wejściem na pokład.
Wdech i wydech, Marinette. Przecież wiesz, jak się oddycha. Daj sobie z nim spokój. Wdech i wdech... znaczy się, wydech!
- Witaj kochanie - czekaj, co?
Oprzytomniałam. Zamiast cokolwiek mu odpowiedzieć, patrzyłam, jak Kagami całuje go w usta i łapie za rękę.
- Marinette. Nie zauważyłam ciebie. Hej - milusio.
W chuj milusio.
- A właśnie, skoro już tak tu sobie stoimy, chciałem ci bardzo podziękować Mari - Mari... - To głównie dzięki tobie jesteśmy razem.
- Co?
Słyszeliście kiedyś o proroczych snach? Bo ja chyba jeden miałam i właśnie się spełnił... Ale... Przecież zaakceptowałam w nim taki przebieg wydarzeń. Teraz też powinnam, no nie?
- Jesteśmy parą - powiedziała wprost Kagami z tym swoim zwycięskim uśmiechem, gdy od dłuższej chwili milczałam.
- To gratulacje! - szczerze się uśmiechnęłam, przy okazji trafiając na jej zdziwione spojrzenie. - Bardzo się cieszę. Naprawdę - uściskałam ich na dowód swoich słów.
- Dzięki - odpowiedział mi tylko Adrien, gdyż tą drugą zamurowało - To jak, wchodzimy?
- Jasne - i w trójkę weszliśmy na pokład.
Udało mi się - cieszyłam się w myślach. - Nie spanikowałam, nie zwariowałam. Zachowałam się z klasą - stwierdziłam.
Świeżo upieczona para poszła przywitać się z reszta, a ja zostałam sama. Już chciałam ruszyć na poszukiwania Alyi, gdy nagle ktoś dotknął mojego ramienia od tyłu.
- Hej - usłyszałam i odwracając się, ujrzałam ten piękny uśmiech.
- Cześć, Luka - przywitałam się, chowając niesforny kosmyk włosów za ucho.
- Cieszę się, że udało ci się przyjść - jego głos jest taki... taki... no po prostu jest jego i jest boski.
- Nie mogło mnie przecież ominąć tak niezwykłe przyjęcie - uśmiechnęłam się nieśmiało.
I patrzeliśmy tak na siebie. Prosto w oczy. Było bardzo miło i tak... intymnie? Nie wiem, jak inaczej to nazwać, ale mogłabym tak stać aż do rana. Mogłabym, ale...
- Luka?
No i to by było na tyle z romantycznej chwili... Chłopak przymknął na sekundę oczy i odwrócił się do Rose.
- Zaraz gramy pierwszy utwór. Chodź - poinformowała go.
- Tak, tak, już idę - wrócił do mnie wzrokiem. - Wybacz, ale...
- Ale musisz iść - uśmiechnęłam się smutno. - Spokojnie, mamy przed sobą jeszcze cały wieczór.
Pomachał mi na pożegnanie i podszedł do reszty zespołu.
~~~
Grali już trzecią z kolei piosenkę, a ja jak siedziałam sama, tak... siedziałam sama. Alya tańczyła z Nino. Wszyscy inni też tańczyli w parach, za to Alix popisywała się na wrotkach. Luka cały czas na mnie spoglądał i co przerwę starał się do mnie podejść, aby dotrzymywać mi towarzystwa, ale było to dość średnio wykonywalne.
- Mogę prosić do tańca?
>>>> ▪ <<<<
652 słów
Dziś trochę krócej, bo podoba mi się taki koniec rozdziału 🤣
Także, dla tych, co jednak czytają, miłego oczekiwania 😌
Do następnego 🦊
PS kawaii1369 to zupełny przypadek - twój sen nie był proroczy! 😂
CZYTASZ
Marinette? Are you okay?
FanfictionTak wiele przede mną, a tak mało mam czasu. Czy wszystko okej? Tak - tak Ci odpowiem. Ale prawda jest zupełnie inna. Chcę mojego starego życia... ~~~~ ▪ ~~~~ Wydarzenia mają miejsce, kiedy to Marinette skończyła już 17 lat. Pierwsze opowiadanie, w...