▪ one hundred thirty four ▪

969 70 183
                                    

~ Alya's pov ~

- N..i..e..n..a..w..i..d..z..ę..  j..e..j.. - literowałam, pisząc kolejne litery w zeszycie do zajęć artystycznych.

- Kogo? - zagadnął mnie Adrien.

- Tej małpy, która zawsze ze mną siedzi. Uh, nie lubię, kiedy nie ma jej w szkole - westchnęłam, pomimo świadomości, że to przecież nie jej wina, że źle się czuje.

- Hej, mogę się dosiąść? Nudno tam z tyłu - podeszła do nas Kagami.

- Jasne, siadaj. I tak dzisiaj nie przyjdzie.

- Znowu?

- Tja...

- Swoją drogą, między nią a Luką wszystko jest w porządku? - znowu odezwał się Agreste.

- Czemu pytasz? - chłopak nie odpowiedział, tylko pokazał naszej trójce zdjęcie Couffaine'a z tą samą laską, która tak radośnie go dzisiaj przywitała. - Kto to do chuja jest? - zabrałam mu telefon i przeczytałam dokładnie dopiskę i hasztagi. - Hasztag mój ukochany? I on się na to zgodził? - wytrzeszczyłam oczy w niedowierzaniu.

- No wiesz, wygląda, jakby się dobrze znali z tą dziewczyną - skomentowała Kagami.

- Właśnie i to mnie w tym wszystkim najbardziej niepokoi - weszłam na konto dziewczyny, aby dowiedzieć się o niej najważniejszych informacji. - Rocznik zero zero, tak jak Luka. Zainteresowania makijaż i fotografia. Dużo podróżuje. Rossi.

- Co? - Nino spojrzał na mnie, nie rozumiejąc, o co mi chodzi.

- No Rossi. Nazywa się Amie Rossi.

- Czekaj, czekaj. Chcesz przez to powiedzieć, że to jest... - mówił, kiedy ja weszłam w zdjęcie wstawione zaledwie dwa dni temu i pokazałam je pozostałym.

- Tak, to siostra Lily - dosłownie każdy z nich rozdziawił usta na widok wspólnego zdjęcia sióstr.

- Myślicie o tym samym co ja? - spytała nas Kagami.

- Że Marinette jest zazdrosna? - odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie.

- W sumie, jest o co. Laska ma niezłe ciało i... - pieprznęłam chłopakowi otwartą dłonią prosto w głowę.

- Zamknij się. Nie dorasta nawet do pięt naszej Mari.

- Ja już nic nie mówię - Nino podniósł ręce w obronnym geście, a mnie aż kusiło, żeby strzelić mu jeszcze raz w ten pusty łeb. 

- To siostra Lily, te same geny. Nie wierzę, żeby można było ją polubić...

- Obgadujecie moją siostrę? - odwróciłam się powoli do tyłu, aby spojrzeć na tą fałszywą mordę.

- Nie. Skądże - zrobiłam minkę niewiniątka i wróciłam wzrokiem do przyjaciół.

- Wierz mi, jeżeli Amie będzie chciała odbić Lukę tej waszej Marinusi, to i tak to zrobi. Zawsze dostaje to, czego chce.

Biedna Mari...

~~~

Lekcje dłużyły mi się i dłużyły. Starałam się robić notatki, żeby potem Mari nie miała z nimi problemu, jednak strasznie ciężko wychodziło mi skupianie się na słowach nauczycieli. Cały czas miałam przed oczami zdjęcie Luki z tamtą dziewczyną.

No ale przecież on nie skrzywdziłby Mari. Już teraz podziwiam, ile razy przeszli. Jakaś ładnisia z pokaźną sumką na koncie nie zawróci mu przecież w głowie. Chyba...

Równo z ostatnim dzwonkiem, opuściłam salę lekcyjną, szybko wzięłam swoją kurtkę i nawet nie czekając na przyjaciół, od razu ruszyłam w stronę piekarni. Szłam dosyć szybkim tempem, więc lada moment byłam na miejscu.

Marinette? Are you okay?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz