~a little skip time~
~ Marinette's pov ~
- I co uważacie? - spytałam stojącą przede mną czwórkę.
- Są świetne!
- Ludzie oniemieją na ich widok, Mari! - wykrzyczała Rose i od razu podbiegła do mnie, aby chwycić za swój strój.
- Już nie mogę się doczekać naszego występu - powiedział Luka i podszedł do mnie, dając mi buziaka w polik.
- To już pojutrze, więc myślę, że możemy przeprowadzić jeszcze dzisiaj próbę generalną. Poprzebierajcie się, zobaczymy, czy wszystko pasuje i zagracie mi ładnie każdą piosenkę - posłałam im uśmiech, gdy każdy z nich przytaknął na moje słowa.
Członkowie Kitty Section chwycili swoje ubiory i ruszyli do dwóch pomieszczeń. Chłopacy do pokoju Luki, a dziewczyny do sypialni Juleki.
- Siema laska! - nagle usłyszałam krzyk dziewczyny, która pojawiła się znikąd przede mną.
- Alya! Przestraszyłaś mnie - zmrużyłam na nią oczy, aby po chwili i tak wstać, i ją uściskać. - Co ty tutaj robisz?
- Wpadłam zobaczyć, jak tam idą wam przygotowania. Gdzie są wszyscy?
- Przebierają się - wyjaśniłam jej i z powrotem usiadłam na jednej ze skrzyń na pokładzie i opatuliłam się kocem.
- Nie powinnaś czasem pomagać przy tym Luce? - poruszyła sugestywnie brwiami, na co obie zaśmiałyśmy się.
A przynjamniej tak było na początku, gdyż mój śmiech przeszedł momentalnie w kaszel.
- Mari? Okej? - Alya poklepała mnie kilka razy po plecach.
- Tak, tak - kaszlnęłam jeszcze dwa razy. - Jest w porządku. Chyba się lekko przeziębiłam.
- Nie powinnaś siedzieć tutaj na zimnym. Szczególnie, że ostatnio tak często chorujesz. Jeszcze złapiesz coś gorszego.
Coś gorszego niż białaczka? Śmiem wątpić.
- Daj spokój, nie jest aż tak zimno. Poza tym jestem ciepło ubrana, na głowie mam czapkę, Luka przyniosł mi koc i zrobił też herbatę w termosie, więc naprawdę jest przyjemnie.
- Mam wrażenie, że twój organizm mówi coś innego - drążyła dalej.
- Przesadzasz. Naprawdę jest okej. Poza tym obiecałam im pomóc, więc nie mogę tak se pójść teraz do domu.
- Jesteś tego taka pewna?
- Jak najbardziej - jak na złość znowu podrapało mnie coś w gardle i kaszlnęłam parokrotnie.
- Jak się rozchorujesz to nie będziesz mogła pójść na koncert.
- Nie rozchoruję się - przewróciłam na nią oczami.
- Mari, do cholery, możesz chociaż raz posłuchać co się do ciebie mówi? - powiedziała już lekko zirytowana. - Chcę dla ciebie jak najlepiej.
- Jestem im potrzebna. Nie mogę ich zawieść - pociągnęłam nosem, z którego wypływał mi katar.
- Przecież wiesz, że zrozumieją. I tak wiele im pomogłaś.
- Nie Alya, chcę tu zostać - opatuliłam się jeszcze szczelniej.
- Będziesz chora i nigdzie nie wyjdziesz na sylwestra.
- Wyjdę...
- Yhy będziesz leżała z temperaturą w łóżku, czym na pewno przejmie się Luka i będzie..
CZYTASZ
Marinette? Are you okay?
FanfictionTak wiele przede mną, a tak mało mam czasu. Czy wszystko okej? Tak - tak Ci odpowiem. Ale prawda jest zupełnie inna. Chcę mojego starego życia... ~~~~ ▪ ~~~~ Wydarzenia mają miejsce, kiedy to Marinette skończyła już 17 lat. Pierwsze opowiadanie, w...