7

761 41 7
                                    

Harry budzi się wstrząśnięty.

Zasnął. Zasnął w łóżku z Voldemortem .

Wszystko, co Harry pamięta jako ostatnie, to złożenie przysięgi i bycie tak wyczerpanym magią wymaganą do jej związania, wraz z wyczerpaniem po nieprzespanej nocy, że zemdlał w łóżku. Zakłada, że ​​ciężar przysięgi również bardzo odbił się na Voldemorcie, który na początku miał słabą magiczną aurę.

Harry ostrożnie uwalnia się z uścisku Voldemorta, z którego zarzucił rękę na ramiona Harry'ego. Harry cicho wstaje, czując się roztrzęsiony, i woła Pinky, mówiąc jej, żeby miała oko na Voldemorta, kiedy ten bierze prysznic.

Chociaż przysięga ma sprawić, że poczuje się lepiej, Harry wciąż nie ufa Voldemortowi. Nie ufa, że ​​nie ucieknie, nie pojedynkuje się z nim ani nie zrobi czegoś , kiedy Harry się odwróci.

To dobrze, że Harry ma kolekcję magicznych portretów. Po prysznicu zabiera się do wieszania portretów w różnych miejscach w domu, żeby mogli mieć oko na to, czy Voldemort kiedykolwiek czegoś spróbuje. Ha. Harry chciałby zobaczyć, jak próbuje.

Harry wraca do swojej sypialni po zawieszeniu ostatniego portretu – Snape'a w kuchni – kiedy się zatrzymuje.

Łóżko jest puste.

Harry słyszy kroki dochodzące z korytarza.

Jego różdżka jest wyciągnięta, zanim może nawet pomyśleć, i otwiera drzwi z hukiem, biegnąc korytarzem...

Voldemort tam stoi, jego kręcone włosy są wilgotne. Ma ręcznik owinięty wokół talii. Nic więcej.

Kiedy widzi postawę Harry'ego i napięcie w jego brwiach, śmieje się i podnosi ręce za głowę. — Majtki już się pokręciły, Potter? Złożyliśmy przysięgę. Nie zamierzam cię skrzywdzić, właśnie brałem prysznic.

Powietrze uchodzi z niego, a Harry prawie czuje się wyczerpany. „Pinkey" – mówi. "Pinkkey!"

Skrzat domowy wyskakuje z korytarza, piszcząc i unikając kontaktu wzrokowego z Voldemortem. - C-co jest, M-Panie Potterze, proszę pana...

– Miałeś go pilnować! Harry grzmi. Nigdy nie podnosi głosu na Pinky'ego, nigdy. W oddali ma nadzieję, że Hermiona tego nie słyszy, skąd powiesił jej portret w salonie. „Nie powinien wychodzić z łóżka".

Pinkey wydaje żałosny dźwięk. – Gość M-Mastera chciał tylko wiedzieć, gdzie jest łazienka, proszę pana. Pociąga za jedno ze swoich długich, opadających uszu. „P-czy Pinky zrobił coś złego?"

- Po raz ostatni - mamrocze Harry - On nie jest moim gościem!

— Naprawdę, Potter — beszta Voldemort, zakładając niesforny lok za ucho, kiedy idzie korytarzem do sypialni. Harry podąża za nim, zakłopotany. „Jestem z tobą związany przez pięć lat. Przysięgałem tobie, mojemu ciału i mojej magii. Zdecydowanie jestem twoim gościem.

- Jesteś moim więźniem - poprawia go Harry. Voldemort go ignoruje, przeszukując szuflady komody Harry'ego w poszukiwaniu czegoś do ubrania.

„Możemy spierać się o semantykę przez cały dzień" – rozmyśla Voldemort, podnosząc jasnoniebieską zapinaną na guziki koszulę. „Hm. Ciekawe czy to będzie mi pasować. Zapomniałem swoich pomiarów, kiedy byłem w tym ciele. Przygląda się Harry'emu. „Jesteś niższy ode mnie i trochę chudszy, ale moje ramiona są szersze. Mimo to uważam, że powinno pasować.

Harry wydaje niemożliwie sfrustrowany dźwięk. „Nie masz na sobie moich ubrań".

- W takim razie nie przypuszczam, żebyś transmutował mi nowe, skoro nie mogę tego zrobić? – pyta Voldemort, już wzruszając ramionami na niebieskiej koszuli Harry'ego i zapinając guziki. Harry go ignoruje, odwracając się z czerwoną twarzą, gdy Voldemort zrzuca ręcznik i zakłada bieliznę z innej szuflady oraz parę granatowych spodni.

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz