Przejmująco mroźna zima przechodzi w wiosnę. Styczeń i luty roku 2101 mijają według tego samego schematu. Rozwiązuj sprawy, pisz raporty do Głównego Aurora Robertsa. W razie potrzeby wyślij jej sowę lub zadzwoń do niej. Voldemort wciąż próbuje wymyślić, jak obsługiwać telefon Harry'ego. To nie jest bardzo łatwe i chciałby móc zapytać Harry'ego, jak to zrobić.
Jeździ po Anglii, ile potrzeba do swoich spraw. Za każdym razem, gdy wychodzi z domu, ma na sobie zaklęcie, które maskuje jego rysy i sprawia, że wygląda jak Harry. Część Voldemorta czuje się tak, jakby to było poniżające, być zmuszanym do podszywania się pod Harry'ego, wykonywania jego brudnej roboty i przypisywania mu całej zasługi.
Ale dużej części Voldemorta to nie przeszkadza. Bo przynajmniej praca nad sprawami dla wydziału aurorów daje mu coś do roboty.
Ponieważ przynajmniej podróże w sprawach pozwolą mu wyjść z domu. Z sypialni Harry'ego, gdzie leży i obserwuje śpiącego Harry'ego, irracjonalnie pragnąc, by Harry się obudził.
Adelaide to kolejna dobra rozrywka. Ale jest raczej bystrym dzieckiem i potrafi przejrzeć fasadę szczęścia, którą dla niej przybiera.
Ponieważ teraz jego szczęście jest tylko fasadą.
Voldemort nie wie dlaczego, ale nie czuje szczęścia. Nie mocno.
Nigdy więcej.
I to jest takie frustrujące. Ponieważ był szczęśliwy, odkąd wrócił do świata Żywych. Znajdował szczęście w rozkoszach zmysłów – w jedzeniu, w nowych doświadczeniach, w rozwiązywaniu spraw, w podróżach.
Oczywiście jego sytuacja wciąż nie była idealna. Nie był szczęśliwy, że został pozbawiony w dużej mierze swojej magii i mocy oraz że złożył Harry'emu przysięgę niewoli. Ale to i tak było o wiele lepsze niż przebywanie w Limbo.
Wciąż były rzeczy, które go uszczęśliwiały.
Jedzenie już go nie uszczęśliwia. Jego apetyt się waha i nie jest w stanie dokończyć posiłków, mimo że są pyszne. Pinkey najwyraźniej jest tym zrozpaczona i myśli, że źle gotuje, i uderza głową o podłogę.
- To nie twoja wina – wzdycha łagodnie Voldemort.
Czasami wszystko, co może teraz znieść, to filiżanka herbaty.
___
Świat wokół Voldemorta się nie zatrzymuje, mimo że Harry śpi.
W Dublinie dochodzi do serii napadów na rodziny mugolskich rodzin. Inwazja na dom w dzielnicy Dundee. Voldemort łapie sprawców i podpisuje się jako „Harry Potter" w raportach, które składa Głównemu Aurorowi Robertsowi.
On po prostu idzie na łatwiznę. Nic go nie interesuje, ani nawet nie przykuwa jego uwagi na dłużej. Rozwiązuje sprawy, łapie sprawców i wraca do domu. Będzie to robił raz po raz przez następne dwa lata, aż wróci do Limbo.
Potem jest sprawa, która naprawdę wprawia go i resztę wydziału aurorów.
Ktoś w Cardiff wysyła za pomocą sowy zaszyfrowane wiadomości do mugolskich rodzin. Departament Aurorów uważa, że w tych wiadomościach mogą znajdować się groźby, być może nawet groźby śmierci. Voldemort kupuje książkę o szyfrach, ale wciąż jest zdezorientowany.
Trzyma kopię jednej z zaszyfrowanych wiadomości, które otrzymała Astrid Knightley. Astrid była jedną z czarownic mugolskiego pochodzenia, która otrzymała wiadomość od sprawcy. Wiadomość nie ma sensu.
E HEGL GEHHEJA ITAAHL-UKQJR. GEHHEJA ITAAHL-UKQJR ER RK OTJ, ES'R IKQL OTJ SCMJ GEHHEJA WEHB AMIL EJ SCL OKQLRS ULDMTRL IMJ ER SCL IKRS BMJALQKTR MJEIMH KO MHH. E'I DHLMJEJA SCL WKQHB KO OEHSC, MJB E WEHH UL QLUKQJ EJ NMQMBERL WESC MHH IY RHMVLR.
CZYTASZ
Przejdźmy na Drugą Stronę
General FictionOpis mi zjadło Ja tylko tłumaczę to dzieło. Link do oryginału autora: https://archiveofourown.org/works/30717191/chapters/75804578