95

147 8 0
                                    


Na końcu trochę 18+

***********************************
Voldemort nie myślał o Draco Malfoyu od bardzo, bardzo dawna. Młodszy Malfoy był tylko wpadką, kiedy Voldemort powierzył mu zadanie zabicia Dumbledore'a, aby zrekompensować błędy Lucjusza. Voldemort nigdy specjalnie nie lubił Draco.
Jego determinacja była słaba, słabsza niż jego ojca. Podobnie jak jego lojalność. W końcu nie mógł zabić Dumbledore'a, chociaż okazał się umiarkowanie użyteczny. To było, oczywiście, zanim Malfoyowie nagle uciekli podczas ostatecznej bitwy.

Usta Voldemorta wykrzywiają się z obrzydzenia, przypominając sobie to wspomnienie. Lucjusz i Narcyza. Opuścili go tylko po to, by odnaleźć syna. Byli bezwartościowi, jeśli nie służyli swemu Panu w tak decydującej bitwie.

Draco, jeśli chodzi o Voldemorta, był plamą na nazwisku Malfoyów. Nie był wystarczająco silny, by udowodnić Voldemortowi absolutną lojalność - żeby mu zaimponować. Miał zdrową nienawiść do Pottera, ale okazało się to tylko frywolną rywalizacją kolegów z klasy. W porównaniu z Lucjuszem był kompletnym rozczarowaniem. I nawet żałował swoich czynów, przekazując historię swojego czasu jako Śmierciożercy jako przestrogę dla swoich potomków. Voldemort zgrzyta zębami z irytacji. Draco nie zasługiwał na to, by zostać śmierciożercą, skoro był takim słabym głupcem o kapryśnym sercu.

Nadal. Draco najwyraźniej później żałował swoich czynów.

Żal. Wyrzuty sumienia. To więcej, niż Voldemort kiedykolwiek będzie wiedział.

I za to Voldemort jest wściekły.

W jaki sposób? Jak wszyscy mogą odczuwać wyrzuty sumienia, oprócz niego? Jak nawet chłopcy o słabej woli, tacy jak Draco, mogą odczuwać wyrzuty sumienia, ale nie on?

Wyrzuty sumienia były uczuciem, które odczuwali tylko słabi z natury, myśli Voldemort. Nikt, kto jest pewny siebie - nikt, kto nigdy nie popełnił uczciwego błędu - nigdy nie musiałby odczuwać wyrzutów sumienia.

Nikt taki jak on.

- Przestań tyle myśleć - narzeka Harry. „Boli mnie głowa".

Voldemort piorunuje go wzrokiem. - Próbuję coś wymyślić - mamrocze.

Są w gabinecie dyrektora Scamandera, aby obejrzeć wspomnienie z myślodsiewni, które dała im Ethelia. Voldemort wciąż jest trochę zirytowany, słysząc o żalu Draco , a także zirytowany tym, że jego włosy wciąż są różowe. Potter nie pomoże mu zmienić go z powrotem na czarny. Merlinie, minęło trochę czasu, odkąd używał zaklęcia.

Irytacja Voldemorta ponownie wzrasta, gdy myśli o Malfoyach. Chce rozerwać im gardła za to, co mu zrobili. Zdrajcy, zdrajcy, zdrajcy. Zostawiając go w ostatecznej bitwie. Lucjusz był szczególnie zdradziecki, biorąc pod uwagę fakt, że Voldemort wyciągnął go z Azkabanu, ale nadal nie został nagrodzony za swoje kłopoty.

Malfoyowie. Severusie. Dwulicowi kłamcy pośród niego. Jak bardzo chciałby zyskać nad nimi przewagę, jak bardzo chciałby ich zniszczyć -

- Słuchaj - głos Harry'ego przecina jego myśli, gdy chwyta go za nadgarstek - Wiem, że przechodzisz teraz przez jakieś nastrojowe gówno, ale poważnie, musimy spojrzeć na to wspomnienie z myślodsiewni. Czy możesz to przeboleć?

I to jest problem. Voldemort nigdy się z tym nie pogodzi. On nigdy nie wypuści urazy.

Nigdy nie wybaczy Malfoyom tego, co zrobili.

On nigdy nie wybaczy. Nigdy nie będzie żałował. Nigdy nie będzie żałował.

W tym tempie nigdy nie poskłada kawałków swojej duszy z powrotem.

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz