Przed ostatnią nocą Harry nigdy, przenigdy nie chciał mieć palców w dupie – co za niedorzeczny pomysł. Ponieważ Harry jest zdrowy na umyśle , dlatego.
Zostawi to Tomowi Riddle'owi, żeby miał na niego zły wpływ.
Harry się rumieni. To nie było jak. Nie jakby coś się zmieniło . Z jakiegoś powodu po prostu czuł się naprawdę dobrze, kiedy Riddle go tam dotknął. Kiedy wcisnął w to kciuk, a to się rozciągnęło i było trochę bolesne, ale też było naprawdę cholernie dobrze, co do cholery, i po prostu doszedł , bez namysłu.
Nie potrafi tego wyjaśnić, naprawdę. Dlaczego było tak dobrze. Po prostu nigdy nie wiedział, że ten obszar jest tak wrażliwy. A palce Riddle'a, które go tam otaczały, delikatne, ale stanowcze, poczuły...
O Merlinie. Policzki Harry'ego zalewa kolor. Nie, nie myśli o tym. To jest – to jest całkowicie, całkowicie błędne. Całkowicie sprzeczne z intuicją.
Ale może, tylko może, właśnie dlatego ten pomysł jest tak pociągający. Że to w pewnym sensie tabu .
Może, tylko może, dlatego też Riddle jest taki pociągający.
Brudne słowa Riddle'a wracają do niego. Chcę cię mieć... Chcę cię zabrać.
Harry rumieni się na to wspomnienie. Jego wyobraźnia szaleje i wyobraża sobie Toma pochylającego się nad nim, nagiego, pot spływający mu z czoła, gdy w niego wnika, ramię owinięte wokół talii Harry'ego, jego drugie ramię przygniata go w miejscu...
Co?
Nie. On nie jest – nie fantazjuje o tym, jak Riddle go pieprzy. Absolutnie nie.
Ale Tom ciągle powtarzał, że byłoby to niezwykle przyjemne, nawet dla Harry'ego... a Harry nie myśli, że kłamie w tej sprawie. I... i byłoby to takie intymne. Tak blisko.
Obok niego w łóżku Riddle porusza się, muskając nosem bok jego szyi, a Harry powstrzymuje jęk.
Co jeśli... co jeśli Harry mu na to pozwoli? To był tylko seks... prawda?
Nie. Harry o tym nie myśli. W ogóle.
___
Elena Durant czyta Proroka Codziennego ze swojej kryjówki w lasach Albanii. Czyta je od początku do końca, nawet sekcję osobistą, kiedy coś przykuwa jej uwagę.
Porozmawiajmy o Elenie. Mój numer to + 44 20 7137 5556.
Jej oczy się zwężają. Jeśli dobrze myśli... wie, kto napisałby tę wiadomość. Mężczyzna prowadzący jej śledztwo, który nie był w budynku Ministerstwa od ponad roku.
Harry'ego Pottera.
Elena się śmieje. Czy Harry był tak zdesperowany, szukając jej, że próbował pytać nieznajomych przez Proroka Codziennego o informacje na jej temat? W końcu nikt nie odpowiedziałby na to śmieszne ogłoszenie. Nigdy nie dzieli się z nikim informacjami.
Elena zatrzymuje się w miejscu.
Nigdy nie dzieliła się informacjami z nikim... poza nią. Oprócz Etelii.
Ale. Ale nie ma mowy, żeby Ethelia zdradziła jej zaufanie, prawda?
Elena źle oceniła Ethelię i resztę Malfoyów, tak surowo. Zdaje sobie z tego sprawę, teraz. Że nigdy nie byli prawdziwymi zwolennikami Czarnego Pana. Że Lucjusz podążał tylko w ideologii czystej krwi, o ile uważano to za „godne szacunku". Twierdził, że wspierał Czarnego Pana pod rządami Imperiusa, kiedy Voldemort został tymczasowo pokonany. Lucjusz nigdy nie miał kręgosłupa .
CZYTASZ
Przejdźmy na Drugą Stronę
Fiction généraleOpis mi zjadło Ja tylko tłumaczę to dzieło. Link do oryginału autora: https://archiveofourown.org/works/30717191/chapters/75804578