124

191 10 1
                                    

"Tomek?"

Głos Harry'ego jest słaby, a on drży, upadając na ziemię.

"Tomek?" Harry powtarza głośniej. Rozgląda się po swojej pustej sypialni. Śmierć odeszła, podobnie jak Tom. „Tom, co... co się stało?"

Ostatnią rzeczą, którą Harry zobaczył, był Tom krzyczący w kompletnej agonii i jasne światło zaćmiewające jego rysy, dopóki nie rozpłynął się w nieistnieniu, dokładnie wtedy, gdy zegar wybił północ.

Ale dlaczego krzyczał? Dlaczego Tom cierpiał, gdy wracał do Limbo?

Harry wstaje, trzęsący się. "Witaj?" pyta, trzęsąc się: „Will – czy ktoś mi powie, co się do cholery dzieje?"

- Może mogę cię poinformować, Harry Potterze - mówi ktoś za jego plecami. Głos brzmi kobieco, niemal eterycznie.

Harry odwraca głowę, marszcząc brwi. "Kim jesteś?"

Postać stojąca za nim to postać bez twarzy, bez formy, podobna do Śmierci. Tyle że zamiast czarnych szat postać ma na sobie czerwone szaty, utkane z setek jaskrawoczerwonych nici.

Czerwone nici. Dlaczego to brzmi znajomo?

Harry marszczy brwi, przypominając sobie coś, co Śmierć powiedział mu, kiedy rozmawiali w Zakazanym Lesie.

Los i ja możemy stwierdzić, kiedy dwoje ludzi jest bratnimi duszami. Ponieważ w zaświatach istnieje czerwona nić Losu, przyczepiona do czubka palca wskazującego człowieka, która rozciąga się na jego bratnią duszę.

Oczywiście. Czerwona nić losu.

„Czy ty....czy jesteś przeznaczeniem?" Harry szepcze, serce wali mu w piersi.

„Rzeczywiście" mówi Los, pochylając lekko głowę. „Najwyższy czas, żebyśmy się spotkali".

Klatka piersiowa Harry'ego faluje, a on pomija wprowadzenie, przeskakując do swojego głównego zmartwienia. – Co... co się właśnie stało? pyta bez tchu: „Co się stało z Tomem?"

„Nie wiesz?" Głos losu brzmi rozbawiony. „Doświadczył wyrzutów sumienia. Z twojego powodu, Harry. Uzdrowił jego duszę".

Oczy Harry'ego rozszerzają się. "Wyrzuty sumienia?" szepcze: „on... on to poczuł?"

„Tak, w końcu". Los się zatrzymuje. „Zawsze miało tak być. W końcu zawsze miałeś go odrzucić. I to odrzucenie uświadomiło mu, jak bardzo cię zranił, i ostatecznie sprawiło, że żałował swoich błędów.

Harry zatacza się i wstaje z rękami zaciśniętymi w pięści. „Więc przez cały ten czas zajmowałeś miejsca w pierwszym rzędzie tego programu" — śmieje się bez wesołości. – Nienawidzę tych wszystkich twoich niejasnych, pieprzonych gadaniny o „przeznaczonym". Nic nie jest przeznaczone. Ludzie mają wolną wolę. Nie wierzę w ciebie, losie. Nigdy nie miałem i nigdy nie będę".

„Wiem" – mówi. - Wiem, jak nie chcesz we mnie uwierzyć, Harry Potterze. Nawet kiedy stoję tuż przed tobą. Idzie w jego stronę, a Harry słyszy dzwonki dzwoniące przy każdym kroku.

- Manipulowałeś mną - syczy gniewnie Harry. - Sprawiłeś, że Śmierć mnie okłamał. Sprawiłeś, że uwierzyłem, że nie jestem już jego panem – że straciłem nieśmiertelność. A wszystko po to, żebyś mógł oszukać Delphini i przetestować Toma, żeby zobaczyć, czy poświęci się dla mnie.

„Nie chciałem cię okłamywać", mówi cicho Los, „Ale to było konieczne, aby przetestować Toma. Aby zobaczyć, czy dokona właściwego wyboru.

Harry wybucha śmiechem. „Och, racja. Twój pieprzony test – pluje, czując narastającą w nim złość. "Nienawidzę cię. Nienawidzę sposobu, w jaki sprawiasz, że ludzie zachowują się jak marionetki w twojej małej zabawie. Nikt – nawet ty – nie zasługuje na tak wielką władzę, by kontrolować świat".

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz