Śmierć unosi się w powietrzu, wykraczając poza czas i przestrzeń, dopóki nie opuści królestwa ludzi. Nie wydaje się, by minęła jakakolwiek chwila, odkąd ostatni raz rozmawiał z Harrym na podwórku swojego pana w Edenbridge.
„Śmierć" – dobiega nieśmiały głos jego kochanki. – Tym razem dobrze się spisałeś. Trzymałeś się scenariusza i nie zdradziłeś mnie.
Śmierć chce krzyczeć. Krzyk. Czasami nienawidzi swojej kochanki. – Jestem tylko kolejnym z twoich narzędzi – mamrocze. „Czyż nie?"
„Teraz, teraz" mówi Los, a dźwięk dzwonków oznacza każdy jej krok w jego kierunku. „Nie bądź zły. Tak, jesteś dla mnie użyteczny, ale jesteś niezależny, Śmierci. Nie jesteś moim narzędziem.
„Jednak mnie kontrolujesz" Śmierć marszczy brwi. „Sprawiasz, że okłamuję mojego pana!"
„Kłamstwa zaniedbania różnią się od kłamstw popełnionych na zlecenie" — mówi po prostu Los. – Musimy trzymać się planu, Śmierci.
Śmierć patrzy na nią groźnie. „To było kłamstwo na zlecenie!" on krzyczy. „On - on nawet nie wie!"
„Nie wie co?" Podpowiada los. Ona już wie, co zaraz powie Śmierć.
- On nawet nie wie, że Ginny nie jest jego bratnią duszą! Śmierć płacze.
„Co ja mówiłem, Śmierci?" Los karze. "Wszystko we właściwym czasie. Wszystko we właściwym czasie."
___
Oczyść swój umysł.
Voldemort siedzi ze skrzyżowanymi nogami na małym dywaniku w salonie, przed otwartymi oknami. Światło słoneczne wlewa się do pokoju, zasłaniając jego twarz, a on zamyka oczy podczas wdechu i wydechu.
Oczyść swój umysł...
To jest teraz jego życie. Każdego ranka wstawaj wcześnie o 6:00, aby praktykować medytację, gdy wschodzi marcowe słońce. Medytuje przez prawie dwie godziny każdego ranka, na pusty żołądek, aby uzyskać najlepsze rezultaty. Nie robi tego tylko po to, by osiągnąć wewnętrzny spokój i kontrolę nad własnymi emocjami, jak to czynili starożytni jogini i czarodzieje w Indiach. Robi to także po to, by poprawić swoją Oklumencję. Kiedyś miał potężne bariery nad swoim umysłem - kiedyś był też potężny w legilimencji. Teraz jego umysł jest słaby. Praktycznie przezroczysty. Kiedy Harry użył na nim legilimensów na początku maja zeszłego roku, aby zobaczyć jego wspomnienia z Limbo, prześlizgnął się przez umysł Voldemorta tak łatwo, bez żadnego oporu.
To nie może się już nigdy powtórzyć. Voldemort na to nie pozwoli.
Wdychać. Wydychać.
Zdaje sobie sprawę, że jest bezsilny, gdy Harry widzi jego emocje. Więc Voldemort zdał sobie sprawę, że jedyne, co może zrobić, to przede wszystkim kontrolować swoje emocje.
Jego dieta jest teraz bardziej zbilansowana. Zrezygnował z mięsa i utrzymuje się na prostych posiłkach składających się z ryżu i zieleniny. To wszystko ma pomóc mu osiągnąć wewnętrzny spokój i wyciszenie. Uważność.
I to działa. Jest coraz mniej zły, mniej zirytowany swoim otoczeniem i swoją niewolą. Harry nie może go zdenerwować, już nie. Nie pozwoli, by Harry go zdenerwował. Nie pozwoli już Harry'emu zobaczyć żadnej części jego emocji.
Tak właśnie powinno być.
To wszystko jest takie sprzeczne z intuicją. Rezygnacja z mięsa, kiedy ma na nie ochotę. Budząc się przed świtem, by praktykować medytację, kiedy jego wymagające, śmiertelne ciało wolałoby spać. Czasami jest to nieskończenie frustrujące. Ale jest to również całkowicie konieczne. To jest to, co musi zrobić, aby się chronić. Aby chronić prywatność jego emocji.
CZYTASZ
Przejdźmy na Drugą Stronę
General FictionOpis mi zjadło Ja tylko tłumaczę to dzieło. Link do oryginału autora: https://archiveofourown.org/works/30717191/chapters/75804578