Voldemort budzi się na dźwięk otwieranych podwójnych drzwi sypialni i głośne sapnięcie. Jęczy i mruga, otwierając oczy, chłonąc światło słoneczne wypełniające pokój –
I DI Millerton stojący w drzwiach, wyglądający jakby właśnie zobaczył ducha.
„O Panie, przepraszam!" – piszczy mugol, a jego pulchna, różowa twarz jeszcze bardziej się rumieni. Szybko wychodzi z sypialni. „Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkodziłem..."
Harry wybiera ten moment, by się poruszyć i obudzić, mrugając, by się obudzić. „Hę?"
— Po prostu wyjdę! - piszczy mugol i zamyka za sobą drzwi.
– Dlaczego czujesz się taki zawstydzony? Harry pyta sennie Voldemorta, pocierając czoło.
Voldemort zaciska zęby. — Leżymy w tym samym łóżku, Potter. Mimo że oboje mamy na sobie ubrania, ten mugol nie jest wystarczająco dobrym detektywem, by odgadnąć, że nie spaliśmy ze sobą.
Harry wzdycha. " Co? — pyta przerażony — Nie! Tylko... spaliśmy! Szybko spuszcza wzrok, jakby chciał sprawdzić, czy nadal jest w pełni ubrany. – A tak w ogóle, dlaczego spałeś tutaj?
Voldemort wzrusza ramionami. Pamięta, jak zeszłej nocy leżał z Harrym na tym łóżku, a potem rozmawiali i było ciemno, a on był taki zmęczony... - W każdym razie w tym apartamencie są tylko dwie sypialnie. Dwóch z nas musi się dzielić. To nic wielkiego".
„Dziś śpisz na kanapie!" Harry krzyczy i gramoli się, by wstać z łóżka.
___
Śniadanie to niezręczna sprawa. Mugol ponownie zamówił obsługę hotelową. Ale wciąż rzuca Harry'emu i Voldemortowi przepraszające spojrzenia za „przeszkadzanie" – mimo że niczego nie przerwał .
Harry wzdycha, odkładając łyżkę. Jedzą kulę cus-cus , zrobioną z mąki kukurydzianej, cynamonu i cukru, wraz z porcją owoców tropikalnych. - Alfred - mówi łagodnie, a Voldemort prawie zapomniał, że to imię mugola. - Chcę porozmawiać o tym, co widziałeś...
"Nie!" DI Millerton śmieje się: „Och, nie martw się wyjaśnianiem..."
Harry wzdycha, wskazując między sobą a Voldemortem. – Wcale nie jesteśmy ... – Śmieje się z niedowierzaniem. – Razem. Dobra? Po prostu... zasnęliśmy. Ostatnia noc. W tym samym łóżku.
– Rozumiem – mówi mądrze DI Millerton. „Rzeczy się zdarzają, kiedy pracujecie razem... w terenie, tak bardzo zbliżacie się do swoich kolegów... jedna rzecz prowadzi do drugiej i dzielicie łóżko!" Śmieje się. „W każdym razie tak właśnie stało się ze mną i moją żoną".
- Nie - powtarza Harry, kręcąc głową - Naprawdę nie jesteśmy...
Mugol pochyla się lekko do przodu. „Mam wujka, który jest gejem, więc rozumiem. To zupełnie normalne. Nie trzeba niczego odmawiać, chłopcy.
Voldemort siłą wbija swój kawałek ananasa. – Możesz go przekląć? pyta Harry'ego: „Proszę?"
Harry go ignoruje. Otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale potem pochyla głowę i wybucha chichotem. „O mój Boże", chichocze, „nie mogę uwierzyć, że to jest moje życie. To kompletne szaleństwo .
„Czuję to samo, kolego" — zgadza się DI Millerton nieświadomie, żując kawałek mango.
Voldemort piorunuje Harry'ego za to, że nie przeklął tego idioty, mugola, kiedy ten spogląda na miskę Harry'ego. - Prawie nic nie jadłeś - beszta Harry'ego - Zeszłej nocy powiedziałeś, że dzisiaj dobrze zjesz.
CZYTASZ
Przejdźmy na Drugą Stronę
General FictionOpis mi zjadło Ja tylko tłumaczę to dzieło. Link do oryginału autora: https://archiveofourown.org/works/30717191/chapters/75804578