Przepraszam, Draco, Harry myśli ponownie. Teraz rodzice Ethelii nie mogli nawet zorganizować porządnego pogrzebu swojej córki, ponieważ jej ciało spłonęło na popiół w Szatańskiej Pogoni, podobnie jak ciało Eleny.
Powinien był ją uratować. Powinien był chronić ją przed tym fatalnym Diffindo . Powinien być przy niej, do cholery.
Prawnuczka Dracona. Zabity przez zwolennika sympatyka Czarnego Pana. Spalony na popiół w Fiendfyre.
Wspomnienia z jego przeszłości – o uratowaniu Draco przed Szatańską Pożogą, kiedy mógł pozwolić swojemu łobuzowi z dzieciństwa spalić się w ogniu rzuconym przez Crabbe'a – zalewają umysł Harry'ego i odpycha je.
— Homunculus — mamrocze Voldemort z nosem w książce.
"Co?" – pyta Harry, siedząc w skórzanym fotelu w bibliotece Helen Potter. Minęły dwa dni, odkąd zabili Elenę Diabelską Pożogą w domku Ethelii w Roxborough.
Badają teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Badanie rytuałów lub przedmiotów, które mogą wywoływać u człowieka moce samoregeneracji. Muszą dowiedzieć się, w jaki sposób Elena była w stanie wyleczyć się z horkruksa w jej pępku.
„Prowadzę badania nad istotą zwaną homunkulusem" – wyjaśnia Voldemort, zamykając swoją alchemiczną księgę. „Stworzenie podobne do człowieka, zrodzone z butelki. Mówi, że uzyskali swoje zdolności regeneracyjne dzięki kawałkowi Kamienia Filozoficznego wbitego w ich ciała.
Harry marszczy brwi. „Ale Kamień został zniszczony na pierwszym roku", mówi, myśląc o Zwierciadle Erised.
„Myślę, że to dlatego jej kochanka zamiast tego użyła horkruksa Eleny" — zastanawia się Voldemort. „Horkruks ma podobne właściwości do Kamienia Filozoficznego, ponieważ oba gwarantują nieśmiertelność".
„Świetnie", mruczy Harry, „Jakby jeden Czarny Pan mający obsesję na punkcie nieśmiertelności nie wystarczył".
– Ciemna Pani – poprawia Voldemort z lekkim uśmiechem.
Harry przewraca oczami, a na jego ustach pojawia się czuły uśmiech.
___
Potem dni mijają szybko. Szybko mijają, ponieważ część Harry'ego odczuwa niezwykłą ulgę po śmierci Eleny. Oznacza to, że 26 Lingfield Road jest teraz stosunkowo bezpieczna. Ale nadal nie chce wracać, chyba że w Ministerstwie są jeszcze jacyś sympatycy kultu uroborosa i być może słyszeli, jak jego adres jest wykrzykiwany na głos przy publicznym kominku.
A poza tym już prawie święta. O wiele przyjemniej jest spędzić wakacje w domu Helen i Edwarda w Manchesterze.
Teraz Adelaide, Voldemort i Harry siedzą na sofie, pijąc miętową gorącą czekoladę, podczas gdy Voldemort rzuca zaklęcie tworzące płatki śniegu, zrzucając małe płatki śniegu na nos Adelajdy, gdy chichocze. Wystawia język i próbuje je złapać, a Harry się uśmiecha, wypełnia go coś ciepłego i miękkiego. To daje poczucie bezpieczeństwa . Jak w domu.
Jest w domu na święta i nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo go to cieszy.
___
W te święta nie ma Molly Weasley, która zrobiłaby mu sweter na drutach. Nie ma Ginny, która mogłaby pocałować go w policzek, ani Rona ani Hermiony, którzy zaprosiliby go na obiad.
Ale jego potomkowie są tutaj. Tomek jest tutaj. Mają duży, wspaniały świąteczny lunch z pieczenią, ziemniakami, sosem i bożonarodzeniowym dziennikiem na deser.
Rano wymieniają się prezentami, pod wielką choinką ozdobioną zaczarowanymi ornamentami i migoczącą złotą gwiazdą na szczycie. Adelaide błaga, aby pierwsza otworzyła swoje prezenty, a jej rodzice śmieją się i pozwalają jej odejść pierwszej.
CZYTASZ
Przejdźmy na Drugą Stronę
General FictionOpis mi zjadło Ja tylko tłumaczę to dzieło. Link do oryginału autora: https://archiveofourown.org/works/30717191/chapters/75804578