26

214 11 0
                                    

26 Lingfield Road to skromny, parterowy dom. Jest mała kuchnia, salon z czerwono-złotą sofą i kominkiem, łazienka, sypialnia Harry'ego i prowizoryczna biblioteka Harry'ego. To tylko 950 stóp kwadratowych powierzchni. Latem Voldemort zbliża się do każdego metra kwadratowego domu. W końcu to jedyne miejsce, w którym może przebywać.

Jego polecenia są następujące: nigdy nie wychodź z domu bez wyraźnej zgody. Nigdy nie kontaktuj się z nikim ze świata zewnętrznego. Nie nękaj portretów ani skrzata domowego, Pinky. Nie powoduj zniszczenia w domu.

Bądź cywilny.

Voldemort chce krzyczeć.

Jest więźniem pod każdym względem. W jego ciele. W tym domu.

W swoim umyśle, gdzie Harry jest wtajemniczony nawet w swoje emocje.

Jest więźniem na wskroś.

Czyta wszystkie książki w bibliotece Harry'ego. Czyta je dwa razy. Nie chce prosić Harry'ego o więcej. To rani jego dumę, gdy prosi Harry'ego o cokolwiek.

Ignoruje portrety, ale rozmawia z Pinkeyem, skrzatem domowym, żeby nie zwariować. Pinkey często robi się różowa, kiedy z nim rozmawia, a jej piski stają się wyższe. Voldemort ma nadzieję, że skrzat domowy się w nim nie zadurzy. Przynosi mu jedzenie, jakie chce, a nawet wszystkie desery, jakie chce. Jej ciasto wiśniowe jest jeszcze lepsze niż ciasto Roberta.

Próbuje nawet ulepszyć swoją magię bezróżdżkową, ale nie jest to zbyt imponujące. Jedyne, co może zrobić, to bezróżdżkowo Accio coś z drugiego końca pokoju.

I pomyśleć, że kiedyś był taki potężny.

Harry nie wraca przez długi czas. Czasami przychodzi, żeby sprawdzić, co z Voldemortem. Pyta Pinkeya, jak się czuje Voldemort, a potem wychodzi przez sieć Fiuu. Nigdy nie zostaje dłużej niż kilka minut.

Voldemort nie ma pojęcia, gdzie zatrzymał się Harry, ponieważ nie śpi na Lingfield Road 26. Próbuje zapytać o to Pinkey, ale ona piszczy bez odpowiedzi na temat „innych właściwości pana Pottera". Voldemort nie powinien być zaskoczony. Jego rywal jest lepszy od niego pod każdym względem, włączając w to gromadzenie majątku i bogactwa.

Voldemort zastanawia się, czy Harry spędza czas ze swoimi krewnymi. Ze swoją praprawnuczką. Jakie było jej imię? Och, racja. Adelaida.

Zastanawia się, czy Harry rozwiązuje sprawy. Zastanawia się, czy Harry nie utknął w ślepym zaułku i czy jeszcze kiedykolwiek będzie potrzebował jego pomocy. Voldemort próbuje czytać gazety – Pinkey przynosi mu na prośbę Proroka Codziennego – i próbuje dowiedzieć się o bieżących wydarzeniach w tej epoce.

Zastanawia się, czy Harry wciąż może wyczuwać jego emocje teraz, z większej odległości. Jeśli potrafi wyczuć sposób, w jaki Voldemort czasami szaleje, wściekły, że jest tak zamknięty. Jeśli wyczuje znudzenie Voldemorta. Smutek Voldemorta.

Pod wieloma względami jego obecny stan jest znacznie gorszy niż ten, w którym przybył tu po raz pierwszy, jako wasal Harry'ego. Przynajmniej kiedy pracowali razem nad tymi dwoma pierwszymi sprawami, mógł wyjść z domu i pozwiedzać, nawet jeśli było to tylko trochę. Miał coś do zrobienia ze swoim umysłem, czymś, czym mógł zająć czas. Teraz nie ma nic.

Voldemort żałował, że nie doceniał tamtych czasów. Marzy nawet, ponuro, żeby mogli wrócić do Baskerville Manor, do posiadłości tego bogatego mugola, Freda Baskerville'a. Żałował, że nie mogli spacerować po wrzosowiskach, bardziej docenić krajobraz. Wiele razy żałuje, że nie może znowu mieć Roberta Barrymore'a, wijącego się pod nim. Życzy sobie nawet mugolskich papierosów.

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz