10

534 31 1
                                    

W swoim biurze w wydziale aurorów na drugim piętrze Ministerstwa, Harry obserwuje wspomnienia ofiar ataku w myślodsiewni za swoim biurkiem.

Oczywiście inni aurorzy już je oglądali. Aurorzy zebrali wspomnienia uczniów, którzy siedzieli najbliżej zaatakowanych.

W tej chwili Harry i Voldemort wspominają szóstoklasistkę, Justine McAlpin, która siedziała obok jednej z ofiar Slytherinu, Eleanor Adelinde, podczas śniadania w Wielkiej Sali. Eleonora ma garść cukrowych piór wystających z kieszeni jej szaty.

„Czy zacząłeś pracę domową z transmutacji?" Eleanor pyta Justine, wzdychając: „W ogóle nie mogę się skupić w Pokoju Wspólnym. Poważnie, mogę olać ten termin. Nie powinienem był iść do Hogsmeade w ten weekend. Zamiast tego powinienem był się uczyć.

„Nie bądź taka chorobliwa" - śmieje się Justine, popijając szklankę soku dyniowego. Uczniowie wokół nich rozmawiają dalej, a Harry czuje ukłucie nostalgii. To tylko kolejne zwykłe wspomnienie zwykłego śniadania w Hogwarcie.

Dopóki nie jest.

Justine komentuje jednego ze Ślizgonów w drużynie quidditcha, pytając Eleanor, co myśli o tym facecie, kiedy Eleanor nagle sapie. Chwyta się za klatkę piersiową, dławiąc się, a Justine pyta zmartwiona, co się stało. Ale Eleanor nie może odpowiedzieć, a jej głowa pusto wali o stół, gdy umiera. Harry i Voldemort widzą, jak jej ciało drży, zanim się zatrzyma, z gorzkim rodzajem ostateczności. W dole stołu Slytherinu słyszą westchnienia i krzyki innych uczniów, ponieważ to samo dzieje się z inną ofiarą Slytherinu, trzecioklasistą Geoffreyem Dunnem.

Harry czuje się ponury, gdy opuszczają wspomnienie, a krótka rozmowa między dwiema dziewczynami ze Slytherinu wciąż odtwarza się w jego umyśle.

- Wyobrażam sobie, że inne stoły Domów były zamazane w pamięci, ponieważ Justine zwracała uwagę tylko na stół Slytherinu - mówi Voldemort na początku. Jego twarz jest beznamiętna, ale w oczach widać coś w rodzaju zadowolenia.

Harry nagle czuje, że będzie chory. To był cholernie duży błąd. Co on sobie myślał, sprowadzając Voldemorta do działu aurorów w Ministerstwie? Wprowadzić go do Ministerstwa w pierwszej kolejności? Pokazać mu myślodsiewnię ze wspomnieniami śmierci ofiar?

W tej chwili Harry ledwie pamięta przysięgę, rozkazy, które wydał Voldemortowi. Wszystko, co widzi, to ciemnowłosy, przystojny nieznajomy, ukrywający pod powierzchnią potwora.

"Bawić się?" Harry warczy: - Uszczęśliwiło cię, ty chory pojebie, widok umierającej Eleanor?

Voldemort rozsądnie nie odpowiada na jego pytanie, całkowicie pomijając kwestię. - Pozwoliłeś mi obejrzeć wspomnienie - wzrusza ramionami. „Ja tylko na to reaguję".

Harry pozwolił Voldemortowi obejrzeć wspomnienie myślodsiewni. Pozwolił mu wejść do Ministerstwa. Pozwala mu asystować w śledztwie.

Co robi Harry?

Harry robi krok do przodu, przyciskając Voldemorta do ściany. Jeśli chodzi o taktykę zastraszania, nie jest ona zbyt skuteczna, biorąc pod uwagę, że Voldemort jest dobre sześć cali wyższy od Harry'ego. - Zamierzam cię zamknąć - mówi Harry. „Zamierzam cię znokautować. Będę cię trzymał w zamknięciu, nieprzytomny. Przez długi, długi czas. Znowu będzie jak w Limbo, Riddle .

Na twarzy Voldemorta pojawia się ślad strachu, ale szybko wygładza wyraz twarzy. - Harry - zaczyna Voldemort - nie musisz się mnie bać.

Harry wbija różdżkę pod brodę Voldemorta. Z pewnością bezużyteczny gest, ale symboliczny. „Nie boję się ciebie".

Voldemort przełyka ślinę, jego jabłko Adama podskakuje. - Nie masz powodu, by się mnie bać - mówi zamiast tego. "Jestem przywiazany do Ciebie. Zobowiązany do bycia lojalnym wobec ciebie i pomagania w osiąganiu twoich celów". Patrzy Harry'emu w oczy, zauważając wirującą w nich konsternację. „Jeśli nadal chcesz mnie znokautować i zamknąć, możesz to zrobić. Ale teraz jestem nieszkodliwy. Jestem już praktycznie twoim więźniem.

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz