17

334 16 1
                                    

To tylko pasuje, że po miesiącu spokoju kolejne wydarzenie zakłóca spokój czarodziejskiego świata.

Harry zamyka swój egzemplarz Proroka Codziennego, niepokojące uczucie wiruje mu w żołądku.

Voldemort pochyla się nad stołem śniadaniowym i wyrywa kopię gazety z koniuszków palców Harry'ego. Jest 8 czerwca 2098 roku. Żuje swoje belgijskie gofry z bitą śmietaną i truskawkami, czytając wiadomości z pierwszej strony. Nagłówek brzmi: Miejskie legendy „Piekielnego ogara" powracają po obserwacji istoty podobnej do bestii w mugolskim Dartmoor.

W nocy 4 czerwca Tabitha Berkley, miejscowa nauczycielka mugolskiej szkoły w Dartmoor, obudziła się z krzykiem swojego sąsiada, Fredericka Baskerville'a. – Twierdzi, że widział psa! powiedziała BBC News. „Piekielny pies z powieści Holmesa, tylko ten jest prawdziwy!"

W ciągu ostatnich kilku dni w mugolskich wiadomościach dominowała obserwacja wielkiego, demonicznego psa o czarnej, lśniącej sierści i jaskrawoczerwonych oczach. Wielu twierdzi, że obserwacja jest podobna do mugolskiej powieści Sherlocka Holmesa „Pies Baskerville'ów", w której podobny pies nawiedzał rodzinę Baskerville'ów.

„Moja rodzina była przez to nawiedzana zarówno w fikcji, jak i teraz w rzeczywistości" — powiedział Frederick Baskerville. Twierdził, że dwukrotnie widział piekielnego ogara przed swoją posiadłością w Dartmoor. „To mój najgorszy strach, ożyj". Frederick Baskerville był tym, który wykonał jedyne zdjęcie stworzenia podobnego do psa (ciąg dalszy na str. 4).

Ze względu na charakter tych obserwacji wielu mugoli uważa, że ​​tajemniczy pies ma nadprzyrodzony charakter. Mugolska policja ze Scotland Yardu zwróciła się do aurorów z Ministerstwa o interwencję.

— Nie mogę w to uwierzyć — mówi Harry. „Ktoś pomyślał, że byłoby zabawnie terroryzować mugoli w Dartmoor".

„Jak myślisz, czym naprawdę jest pies?" – pyta Voldemort, przewracając na stronę czwartą.

- Myślę, że to animag - decyduje Harry. „Na trzecim roku też widziałem dużego, masywnego czarnego psa – myślałem, że to Ponury, tak powtarzała głupia Trelawney. Okazało się, że to był mój ojciec chrzestny Syriusz jako animag, Łapa, w przebraniu.

Voldemort mruczy, oglądając zdjęcie, które mugol, Frederick Baskerville, zrobił „piekielnemu ogarowi". Zdjęcie jest nieruchome, a rozdzielczość nie jest idealna, ale obraz mówi wiele. To przerażająca zjawa - ogromny, warczący czarny pies z czerwonymi oczami i pieniącą się paszczą. Dla mugoli musi to być przerażające.

- To mógł być animag albo ktoś, kto transmutował się w psa. To może być wiele rzeczy, naprawdę. Ktoś, kto to zrobił, wyraźnie próbuje przestraszyć miejscowych mugoli, zwłaszcza pana Baskerville'a, ale nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego.

Harry patrzy na niego znad krawędzi swojej filiżanki. Na jego twarzy pojawia się mały uśmiech. "Chcesz iść." To nie było pytanie, to było stwierdzenie. - Czuję twoje podekscytowanie - dodaje Harry dla pewności.

Voldemort jest zirytowany, że jego emocje wokół chłopca są tak przejrzyste, ale jest zbyt zainteresowany tą sprawą, by teraz martwić się długoterminową manipulacją. „Pies Baskerville'ów" był moją ulubioną powieścią Holmesa – wyjaśnia nieśmiało Voldemort. „Możemy iść?"

Harry nie wie, dlaczego mówi tak. Może to dlatego, że jest zmęczony tą dziką gonitwą, która próbuje badać Przeznaczenie. Może dlatego, że minęło trochę czasu, odkąd pracował nad sprawą. A może dlatego, że on też jest naprawdę zainteresowany, a angielska wieś jest piękna o tej porze roku. A może to uczucie lekkiego podniecenia, które czuje przez bliznę, uczucie tak prawdziwie ludzkie , że całkowicie go odrzuca.

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz