13

464 21 2
                                    

- Więc poczekaj chwilę - mówi Hermiona. "Pozwól mi sobie wyjaśnić. Zabrałeś Riddle'a do Ministerstwa, Świętego Munga, Hogwartu i Hogsmeade?

- Pomagał mi w śledztwie - mówi zwięźle Harry. Czuje się niezręcznie, prawie zawstydzony, przyznając, że miał pomoc Voldemorta w śledztwie. Voldemort bierze teraz prysznic, a Harry ma tylko kilka minut na rozmowę z Hermioną, zanim nieuchronnie zostanie podsłuchany. – Właściwie chciał pomóc.

– Masz na myśli, że zaoferował? I przyjąłeś jego pomoc? – wrzeszczy Hermiona. „Harry, on może próbować tobą manipulować! Nie, on absolutnie tobą manipuluje. On... on będzie próbował sprawić, żebyś mu zaufała, a potem wykorzysta cię, gdy tylko stracisz czujność!

— Nigdy nie stracę czujności — odpowiada stanowczo Harry. „To było po prostu..." Wzdycha, zastanawiając się, dlaczego w ogóle przyjął pomoc Voldemorta. – Riddle powiedział coś, co miało sens. Powiedział, że jego „inna perspektywa" pomoże złapać sprawcę. Od, wiesz. Powiedział, że „trzeba jednego, żeby złapać jednego".

— Och, Harry. Hermiona patrzy na niego z lekkim współczuciem i Harry żałuje, że nie czuł się przez to tak upomniany. – Rozumiem, że złapał mordercę iw ogóle, ale tak naprawdę. Myślisz, że pomógł ci z dobroci serca?

„Powiedział, że chce mi pomóc, bo się nudzi. Lubi rozwiązywać zagadki, „Mionko".

"To niedorzeczne!" Hermiona nalega. „Jeśli tak lubił rozwiązywać zagadki, powinien był zostać aurorem, a nie Czarnym Panem!" Prycha i wygładza swoje kręcone włosy. - Jestem po prostu zestresowany, Harry. Wiem, że kazałeś mu złożyć przysięgę i tak dalej, i technicznie rzecz biorąc, jest ci lojalny, ale ta sytuacja jest po prostu taka dziwna . Jak... on wyglądający jak człowiek i zachowujący się jak człowiek. On ci pomaga. Nie mogę się powstrzymać od podejrzeń".

– Ja też, ale co mam z nim zrobić? Harry wrzeszczy szeptem, spoglądając w głąb korytarza, by upewnić się, że Voldemort nie wyszedł jeszcze z łazienki. „Jeśli nie idzie ze mną w interesach aurorskich, będzie po prostu siedział w domu. Nie chcę go zostawiać bez opieki".

„Nienawidzę o tym wspominać, ale dlaczego nie uwarzyć Eliksiru Żywej Śmierci?" Hermiona pyta. - To nie jest miła rzecz, trzymać go tu nieprzytomnego przez całe miesiące, ale Boże, Harry, wyobraź sobie, co by ci zrobił, gdybyś był na jego miejscu.

Wyobraź sobie, co by ci zrobił, gdybyś był na jego miejscu.

Harry nie musi sobie nawet wyobrażać, naprawdę. Wie, jak to jest być zakładnikiem w Malfoy Manor. Hermiona też to wie.

Wie, jak okrutny potrafi być Voldemort.

Ale Harry wie również, że nie ma serca, by być tak okrutnym wobec Voldemorta, jak Voldemort był dla niego.

Harry wydaje z siebie pełen bólu jęk. - Nie mogę mu tego zrobić, Miona - mówi niechętnie Harry. – Ja... wiem, jak bardzo by go to zraniło. Być znokautowanym. Dla niego byłoby to jak... jak Limbo, od nowa – nienawidził Limbo. Wywar Żywej Śmierci... Nie mogę mu tego zrobić - po prostu nie mogę.

„Dlaczego nigdy nie?" – pyta wzburzona Hermiona. „Kilka dni temu byłeś gotowy go zabić! Pobiłeś go do nieprzytomności!

Harry ciągnie go za włosy. " Nie wiem! " on płacze. "To skomplikowane! To skomplikowane, dobrze? Cholernie go nienawidzę, ale - ale nigdy nie będę tak zły jak on. Nigdy nie pozwolę mu przejść przez to całe gówno , cały ból, który mi sprawił. Łzy gromadzą się w kącikach jego oczu, więc pospiesznie wyciera je rękawem. „Spieprzył mi życie, Mione, raz po raz. Ale ja nie jestem taką osobą jak on, by cieszyć się cierpieniem innych ludzi. Jestem lepszy od niego. A jeśli dam mu Wywar Żywej Śmierci, jeśli mu to zrobię, będę tak samo zły jak on.

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz