15

350 25 1
                                    

Jedynym niemugolskim odniesieniem do Przeznaczenia, które Harry znajduje w Google, jest coś, co nazywa się „Czerwoną Nitką Przeznaczenia".

Czerwona Nić Losu, zwana także Czerwoną Nitką Małżeństwa, i inne jej warianty, jest wierzeniem wschodnioazjatyckim wywodzącym się z mitologii chińskiej. Powszechnie uważa się, że jest to niewidzialny czerwony sznurek wokół palca tych, których przeznaczeniem jest spotkać się w określonej sytuacji, ponieważ są „ich prawdziwą miłością".

Dwie osoby połączone czerwoną nicią są przeznaczonymi sobie kochankami, niezależnie od miejsca, czasu i okoliczności. Ten magiczny sznur może się rozciągać lub plątać, ale nigdy się nie zrywa. Ten mit jest podobny do zachodniej koncepcji bratniej duszy lub przeznaczonego partnera.

Pomysł brzmi fajnie, ale to prawdopodobnie ładunek bzdur. Czarownice i czarodzieje z Azji Wschodniej wierzą w Czerwoną Nić Przeznaczenia, ale Harry nie jest tego taki pewien. Poza tym nie ma to żadnego związku z jego własną sytuacją.

Voldemort podnosi wzrok, kiedy Harry skończył googlować. — Znalazłeś coś? – pyta Harry'ego trochę sennie. Robi się późno i Harry ma ochotę po prostu aportować się z powrotem do swojego domu w Edenbridge i napić się gorącego kakao.

— Nie — wzdycha Harry. „Czytajmy dalej".

Ale Voldemort jest śpiący i rozkojarzony. - Co jeszcze robili mugole? – pyta szczerze zaciekawiony. „Jakieś nowe wojny światowe?"

Oh. Jasne, myśli Harry. Voldemort stracił sto lat. Nic dziwnego, że jest trochę ciekawy stanu świata. - Cóż - mówi Harry - było kilka wojen. Na Bliskim Wschodzie nadal nie ma pokoju, a między Stanami Zjednoczonymi a Koreą Północną toczyła się wojna. Oh. Wielka Brytania opuściła Unię Europejską. Um... och. Na Marsie są osady mugoli.

"Mars?" Voldemort kręci głową z niedowierzaniem. „Mugole na Marsie? Czy Ziemia nie była dla nich wystarczająco duża?

- Właściwie tak - mówi Harry. „Przeludnienie i tak dalej. Poza tym środowisko poszło do piekła".

– A co ze światem czarodziejów? – pyta Voldemort.

- Wszystko było dobrze - mówi Harry, z jakiegoś powodu wyglądając na zakłopotanego. - Chodzi mi o to, że tu i ówdzie dochodziło do ataków na mugolaków. Ale liczba mugolaków i półkrwi wzrosła, podczas gdy czystej krwi spadła. Świat czarodziejów jest teraz bardziej tolerancyjny. Hermiona została Ministrem Magii i bardzo jej w tym pomogła.

Oczy Voldemorta prawie wychodzą mu z orbit. - Czekaj, Mu - mam na myśli pannę Granger - został ministrem? „Do czego zmierzał świat?

- Tak - mówi Harry, patrząc gniewnie, jakby wiedział, jak Voldemort zamierzał ją nazwać. – A ja przez jakiś czas byłem głównym aurorem.

"Ty? Główny auror? To dlaczego ustąpiłeś?

- Nie każdy chce władzy, Riddle. Spojrzenie Harry'ego jest bardziej nostalgiczne niż cokolwiek innego. „Zrezygnowałem, żeby opiekować się dziećmi. Nie chciałem przegapić widoku ich dorastania". Odwraca wzrok ukradkiem, prawie zawstydzony, jakby powiedział Voldemortowi za dużo. „Widziałem, jak dorastają moje dzieci, opiekowałem się nimi z Ginem. To było po prostu... dziwne. Jak wszystko było spokojne, po..."

„Po tym, jak mnie pokonałeś". Głos Voldemorta jest ostry.

Harry kiwa głową. „Tak, tak. Życie było po prostu normalne . To była najdziwniejsza rzecz, ponieważ zupełnie nie byłem do tego przyzwyczajony... nie znajdowałem się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, nie byłem Wybrańcem. Byłem zwykłym facetem z żoną i dziećmi".

Przejdźmy na Drugą Stronę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz