- Wow... - powiedziałam widząc wnętrze tour busa. - To jest mega wypas. - usiadłam na czarnej kanapie ze skóry, a obok mnie Louis.
- Masz rację. Jest teraz trochę ulepszony. - rozejrzał się.
- W drugim jest ekipa? - spytałam, bo zauważyłam, że za nami jedzie taki sam pojazd.
- Tak. Band i styliści. - odpowiedział. - Mamy trochę czasu więc nie obrazisz się jak położe się spać? - spytał mnie brunet.
- Nie. Ja chyba z resztą też pójdę spać. - ziewnęłam. Chłopaki też już śpią, bo potem od rana do późnej nocy pracują. Czasami im tego zazdroszczę, a czasami współczuję. Dużo zarabiają, kochają to co robią ale nie mają prywatności.
W końcu położyłam się na zaskakująco wygodnym łóżku po czym przykryłam się i zasłoniłam. Trudno było mi zasnąć ale dzięki mojej MP4 zasnęłam. Muzyka zawsze mnie uspokajała. W tamtych ciężkich chwilach... uhh... Nawet nie chce o tym myśleć, a co dopiero mówić.
***
- Domi, Domi. - ktoś mną potrząsał, a po głosie rozpoznałam, że to Niall.
- Hmm. - mruknęłam przywracając się na bok i przecierając oczy.
- My musimy iść na wywiad. Potem przyjdę po ciebie i pójdziemy na arenę. Okay? - spytał, a ja wtuliłam się w poduszkę.
- Yhm. Okay. - mruknęłam. Blondyn cmoknął mnie w czoło po czym zasłonił z powrotem moje łóżko. Po chwili usłyszałam jak drzwi się zamykają i już miałam pewność, ze chłopacy wyszli z busa. Chwilę jeszcze poleżałam ale no cóż w końcu trzeba wstać. Z głębokim westchnięciem podniosłam się tak by nie uderzyć o deski drugiego łóżka po czym zsunęłam się z mojego miejsca lądując na miękkim, czerwonym dywanie gołymi stopami.
Jeszcze trochę śpiąca weszłam do łazienki i załatwiłam moje 'poranne' potrzeby. Z jednej z półek ściągnęłam moje niebieskie rurki i biały, puszysty sweterek. W szybkim tempie zdjęłam z siebie piżamę i przebrałam się w przygotowane ubrania. Na nogi włożyłam czarne botki na obcasie wiązane i tak już w miarę ogarnięta usiadłam na sofie. Nie mając za bardzo co robić wzięłam do ręki telefon i zaczęłam przeglądać Twittera. Przez tą całą akcję z poznaniem Nialla mam ponad piętnaście tysięcy obserwujących, a miałam ledwo czterysta. Pfff... ludzie zrobią wszystko by osiągnąć swój cel. Zauważyłam, że sam blondyn zaczął mnie obserwować. To samo na Instagramie. Niech no ja go tylko dorwę. Zrobił mi zdjęcie jak śpię i wstawił to na tablicę z dopiskiem ' mój mały miś '. Z jednej strony jest to słodkie ale z drugiej nie chcę, żeby jakaś sprawa krążyła wokół mnie.- Hej. Przeszkadzam? - do 'pomieszczenia' wszedł dobrze zbudowany mężczyzna. Miał zarost i kilka włosów na głowie. Wyglądał na dość poważnego czterdziestolatka.
- Nie. - spojrzałam na niego uśmiechając się blado co odwzajemnił.
- Paul. - wyciągnął dłoń, którą uścisnęłam.
- Dominica. - przedstawiłam się. - Miło poznać.
- Wzajemnie. Niall wiele o tobie mówił. Jestem menadżerem tej szalonej piątki. Chciałbym ci podziękować za to, ze zdecydowałaś się z nami jechać w trasę. Dziś zobaczyłem Horana, który uśmiechał się prawdziwie od kilku miesięcy. Działasz na niego pozytywnie Dominico i jestem tym mile zaskoczony. Zazwyczaj wszystkich odpychał i nie chciał z nikim rozmawiać... Przepraszam, że zawracam ci głowę ale widzę jak teraz jest przy tobie szczęśliwy. Znam go od kilku lat. Wiem, że to wszystko go przytłacza ale on dzięki tobie odżywa. Dziękuję. - posłał mi uśmiech co odwzajemniłam jednak nie aż tak szczerze jak przedtem. Chyba muszę pogadać z Niallem. Takie mam wrażenie. Tak...nie...tak...nie..kurde... tak. Pogadam z nim.
-------------------------------------------------------------------
Hey heyo... przchodzę do was z nowym rozdziałem i liczę na votes jak i komy. 5 kom=next wcześniej. Tak wiem szantażysta ze mnie :D
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...