Rozdział 135

1K 65 17
                                    

#niesprawdzony
Przepraszam ale nie mam za bardzo siły na włączanie laptopa. Jestem wykończona 😩
Dedykowany xHEHESZKILOLXDx

*Niall's POV*

Wszystkie moje kości i każda część ciała mnie bolała. Jebana kanapa.

Ale to twoja wina, że tutaj śpisz. - odezwała się moja podświadomość, której tak bardzo w tej chwili nienawidziłem.

- Ouh... zamknij się. - mruknąłem łapiąc się za swoje skronie. Czuję się dziś fatalnie. Dobrze, że Nike został u moich rodziców w Mullingar. Przynajmniej nie muszę iść teraz na dwór by załatwił swoje potrzeby.
   Po chwili leżenia i myślenia nad sensem życia wstałem i skierowałem się do łazienki, gdzie akurat Domi robiła sobie makijaż. Warto by coś zrobić. Zakradłem się po cichu i nawet mnie nie zauważyła.

- Boo... - pisnęła przerażona słysząc mój ryk.

- Niall, ty idioto!  - odwróciła się do mnie przodem z jednym zamkniętym okiem, a w dłoni trzymała szczoteczkę z odrobiną czarnego tuszu. - To boli. - jęknęła.

- Ajaj kapitanie. - zasalutowałem, a ona momentalnie zrobiła się czerwona, wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem.

- Nienawidzę cię. - burknęła biorąc wacik z półki.

- Spokojnie, kochanie. - próbowałem wziąć ją na litość tym razem próbując powstrzymać śmiech.

- Jestem spokojna. Jestem oazą spokoju. - odetchnęła z ulgą z zamkniętymi oczami. - Pierdolonym kurwa, zajebiście wyciszonym kwiatem lotosu, na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora! - momentalnie zamilknąłem. Jej słowa dosłownie mnie wmurowały. - Idź lepiej zrób mi herbatę. - wolę to, bo jeszcze coś mi zrobi tymi twoimi malowidłami, a tego bym chyba nie zniósł. Ja nie Louis.

  Powoli wycofałem się z pomieszczenia i ruszyłem do kuchni chcąc spełnić jej życzenie. Jeszcze nigdy nie była na mnie taka zła. Ta ciąża chyba jej nie służy. Przysięgam, że nie będę się bawił w drugie dziecko.

  Wstawiłem czajnik z wodą, a w międzyczasie kiedy czekałem aż woda się zagotuje wziąłem się za przygotowanie naleśników. Może mi wybaczy jak zobaczy je z dodatkiem owoców i syropu klonowego.

***

  Moja dziewczyna chodzi już pół dnia jak tykająca bomba. Boję się do niej odezwać. Jej wzrok mnie przeraża. Nawet śniadanie przyrządzone przeze mnie jej nie pasowało. Ciekawe co powiedzą Lou i Lottie by nas przygotować na wywiad, w którym ujawnimy prawdę o dziecku. Po nim to na pewno spokoju nie będę miał. Sielanka się skończy. Potem zostaje jeszcze rozmowa z Modest Menagement oraz Syco i nowe warunki umowy.

  Moje rozmyślanie przerwało donośne pukanie. Westchnąłem wstając i patrząc na śpiącą brunetkę. Widać, że jest wykończona tym wszystkim.

  Spojrzałem na zegar ścienny i zauważyłem, że moje przyjaciółki mają być dopiero za dwie godziny. W takim razie kto zakłóca mój 'spokój'? Podniosłem się z wygodnego fotela odkładając laptopa na szklany stolik i ruszyłem by otworzyć drzwi. Będąc co raz bliżej drewnianej powłoki pukanie do drzwi nasilało się. Aż mam ochotę powiedzieć 'nikogo nie ma w domu. Zostaw wiadomość. PIP!'. Szkoda tylko, że tak się nie da. To prawdziwe życie, a nie kłamliwa telefonia komórkowa.

  Pociągnąłem za metalową klamkę tym samym otwierając. Za wysokim ogrodzeniem mojego domu stały dwa busy paparazzi i tłum piszczących fanek ze zdjęciami w dłoni. Natomiast przede mną stała Selena z szerokim i pewnym siebie uśmieszkiem, a za nią ochroniarz mojej posiadłości z miną 'przepraszam. Ja nie wiedziałem jak mam zareagować .' Doskonale znam Andy'ego. mógł mi przynajmniej wysłać SMS-a, że ona idzie do mnie. Po prostu bosko. Dominica jest dziś jak morderca, nie znosi Gomez, a moja przyjaciółka musiała oczywiście przyjść.

- Hej. - podrapałem się nerwowo po karku lewą ręką. I co ja mam teraz zrobić?!

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
I co teraz Niall ma zrobić?? xd
A tak wgl to siekije za ponad 31 000 wejść i 4 347 głosów... to jest po prostu niesamowite 😲😎😍

Uwielbiam tą piosenkę co w mediach umieściłam. Polecam 😍

(Nie)obecny //N.H.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz