Rozdział 47

1.5K 115 9
                                    

Niall przez tą godzinę był i jest strasznie męczący. Nalega byśmy zostali w domu moich dziadków niż szli na nie wiadomo jaką domówkę. Tłumaczyłam mu, że to u mojego kolegi jest ona organizowana i tym bardziej nie chce iść. Ale mówił, że nie puści mnie tak samej, więc wygrałam. Brawa dla mnie... :).

Obejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wglądam nawet znośnie. Fioletowa koszula z białymi rozjaśnieniami włożona w biodrówki, czarna beanie z białym serduszkiem na środku, kilka bransoletek i Adidasy Superstar, które kupił mi Niall. Całość dopełniłam mocniejszym makijażem i gotowa opuściłam łazienkę.

W moim pokoju czekał na mnie Ni. Tupał nerwowo nogą czekając na mnie.

- Dobra. Ja jestem gotowa. To co? Idziemy? - spytałam, a on się do mnie uśmiechnął.

- Okay. Miejmy to za sobą. - wstał i podszedł do mnie by skraść mi całusa.

- Ostatnio stałeś się bardziej odważny. - zauważyłam to w jego zachowaniu.

- Nie mogę się przecież zachowywać jak dziecko, więc wiesz. To idziemy? - spytał chętnie.

- Nagle tak się pogodziłeś z tą imprezą? - wyszliśmy ramię w ramię z mojego pokoju. Byłam co najmniej zdziwiona jego zachowaniem.

- Po prostu chwilę pomyślałem i doszedłem do wniosku, że potrzebujesz się zobaczyć ze swoimi znajomymi, a przy okazji pochwalić się takim wspaniałym i cudownym chłopakiem jakim jestem ja. - zaśmiałam się na jego słowa. - No co? - zmarszczył zdezorientowany brwi. Ubrał kurtkę i spojrzał na mnie wyczekująco.

- Nic. Po prostu jestem mile zaskoczona. - przytuliłam się do niego.

- Kocham cię. - wyszeptał do mojego ucha gładząc moje włosy.

- Też cię kocham. - cmoknęłam go w usta. - Ale teraz chodźmy, bo inaczej nie zaczekają na nas. - puściłam mu oczko obracając się, a następnie wychodząc z domu przez białe jak śnieg drzwi.

- Ej no! - jęknął. - Psujesz taką piękną chwilę. - dołączył do mnie.

- Jeszcze będzie ich wiele. - splotłam nasze palce po czym ruszyliśmy w stronę domu mojego przyjaciela.

- Wiesz co? - popatrzyłam na niego. - No bo z chłopakami mamy jechać do Nowego Jorku na dwa lub cztery do pięciu dni z powodu nowej płyty i wywiadów. I właśnie to ma być przed naszym wyjazdem na Malediwy i tak pomyślałem... znacz chciałem zapytać czy chciałabyś z nami lecieć do Ameryki czy zostać w Londynie i ogarnąć kilka spraw przed naszymi, krótkimi wakacjami?

- Chciałam chwilę pobyć w Londynie, bo nie na darmo dałam kupę forsy za to mieszkanie. Musiałabym jeszcze kupić nowe ubrania i pozałatwiać kilka innych spraw, więc myślę, że wytrzymamy bez siebie te kilka dni. - podsumowałam.

- Oh... okay. Niech będzie. - posłał mi pokrzepiający uśmiech, który odwzajemniłam.

- Zawsze będę twoja i to masz zapamiętać. - wyszeptałam mu do ucha stając na palcach.

- A ja będę twój kochanie. - połączył nasze wargi w dosyć namiętnym pocałunku. Jego wargi tak doskonale pasowały do moich. Normalnie to jakaś pieprzona układanka od Boga. Jestem bardzo wierząca osobą i wiem, że gdyby nie to wszystko co przeżyłam to nie spotkałabym mojego ukochanego, farbowanego Irlandczyka, który wabi się Niall.

----------------------------------------------------------------------------------

Z okazji weekendu :* Mam dla was mały konkursik. Odpowiecie na pytanie, a ja wybiorę najlepszą odpowiedź :*

Pyt anie:

1. Co Niall najbardziej ceni w Dominice według was??

(Nie)obecny //N.H.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz