Rozdział 56

1.5K 102 3
                                    

  Od dwóch minut staliśmy w uścisku, a chłopaki czekali niecierpliwie na swojego przyjaciela.
- Niall! - zawołał Styles przez co oderwaliśmy się od siebie.
- Chwila! - odkrzyknął mu blondyn. - Przepraszam ale muszę już iść. - spojrzał na mnie smutno.
- Okay. Nie przepraszaj skarbie. - przyległam do jego ust swoimi wargami. Mimo, że pocałunek trwał kilka sekund włożyliśmy w niego maksimum miłości, którą siebie darzymy wzajemnie.
- Kocham cię. - wyszeptał na płyt kim oddechu oddalając się ode mnie.
- Ja ciebie też. - owinęłam się rękami i patrzyłam tak jak wsiada do vana. Aż przypomniał mi się nasz wspólny sylwester, który odbył się kilka dni temu.
  Weszliśmy oboje do apartamentu Liama będąc pod wielkim wrażeniem trwającej właśnie hucznej imprezy sylwestrowej. Otaczał nas istny chaos, głośna muzyka wydobywała się z głośników stojących, w kątach pomieszczenia, czuć było dym papierosowy, wszędzie były poumieszczane ozdoby sylwestrowe, na barku stały same procenty, a na stole kubeczki z sokiem oraz różne dania. Nie no no...  Payno sie postarał. Po chwili Niall wcisnął mi jeden z kubków z alkoholem po czym ruszył w nieznanym mi kierunku.
  Na balkonie stali nasi przyjaciele i akurat dopiero teraz dostrzegłam ochroniarzy, którzy sali w kilku miejscach.
- Wreszcie przyszli nasi Państwo Horan. - wybuchł śmiechem Tommo po, którym było widać, że jest już jednak trochę wstawiony. Nie nie źle. - pomyślałam widząc również Hazz i Zayna, którzy byli pod upojem procentów.
- Hej. - przywitaliśmy sie podchodząc do nich.
- Wowow... - zagwizdał właściciel imprezy na co się zarumieniłam. - Wyglądasz świetnie. - pochwalił mnie.
- Dzie.. - przerwał mi Loczek.
- I dlatego ze mną zatańczy. - chwycił mnie za dłoń po czym 'wyrwał' Horanowi i wziął na parkiet. Widziałam jak na twarzy mojego chłopaka maluje się zazdrość. A już kiedyś go zapewniałam, że jest dla mnie najważniejszy. Hmmm... może to taki jego tik.
  Znaleźliśmy wolny kawałek parkietu dla siebie po czym zaczęliśmy ruszać w rytmie szybkiej muzyki. Przetańczyliśmy tak chyba z godzinę, że aż sie zdziwiłam, że Niall mnie nie szukał.
- Może chcesz jeszcze się czegoś napić? - zaproponował Loczek ale zrezygnowałam z jego propozycji. - Nie. Dzięki. Ja idę poszukać Niallera ale ty za to możesz zamienić słówko z tamtą brunetką. - dyskretnie wskazałam palcem na dziewczynę, która podpierała beżową ścianę. Wyglądała całkiem nieźle i raczej była w typie Harry'ego.
- Niezła jest. - przyznał. - Dobra to ja idę. - ruszył w kierunku nieznajomej.
- Powodzenia. - zaśmiałam się się pod nosem.
- O Dominica. - pijany Louis rozłożył ręce ale go ominęłam. - Ej! - jęknął marszcząc brwi w niezadowoleniu.
- Przepraszam ale idę poszukać mojego chłopaka. - cmoknęłam w powietrzu na co zachichotał kręcąc głową z uśmiechem na twarzy.
  Ominęłam spoconych już ludzi na co przestałam na chwilę oddychać. Jakbym tego nie zrobiła to jestem pewna, że puściłabym pawia.
  Wróciłam na balkon, a tam spotkałam resztę. Zayn siedział z Perrie na jednej kanapie, Liam i Sophia na przeciwko nich na drugiej, a Niall słuchał ich konwersacji siedząc w fotelu.
- No nareszcie. - Ni podszedł do mnie oplatając w talii. Poczułam mieszankę alkoholu i jego perfum.
- Hej. - cmoknął mnie w policzek. - Choć, bo za dwie minuty pół noc. - zdziwiona zmarszczyłam brwi.
- Serio?! - spytałam będąc w szoku.
- Tak. - zaśmiał się prowadząc w stronę barierki bym zobaczyła przepiękny London Eye. Otoczony w świetle reflektorów wyglądał bajecznie. Ludzie zaczęli się schodzić by obejrzeć przedstawienie.
- Trzy, dwa, jeden! - fajerwerki spoczęły na nocnym niebie tak jak usta blondyna na moich. Krzyki i wybuchy docierały do moich uszu ale skupiałam się wyłącznie na moim chłopaku.
- Wszystekiego najlepszego z okazji nowego roku kochanie. Liczę, żeby ten rok był lepszy dla nas. Kocham cię. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Dziękuję za wszystko i również życzę ci wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku Niall. - złożyłam mu życzenia.
  Tamten czas był ... miły? Wszyscy się bawiliśmy do rana. Pamiętam jak byliśmy w szoku kiedy okazało się, że jest szósta rano. Najlepszy Sylwester w życiu. Liczę, że teraz nic nie zniszczy nam tego czasu.
--------------------------

Przepraszam, że tak późno ale wiadomo... fizyka jest trudna :/

(Nie)obecny //N.H.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz