Krzyki fanów obijały się o moje bębenki,a uśmiech poszerzał się na mojej twarzy jak jeszcze nigdy w życiu. W pierwszym rzędzie pod samą sceną stały dziewczyny wraz z młodym. Patrzył na wszystko z wielką ekscytacją.
- Dziękujemy za wszystko co dla nas robicie! To wiele znaczy! A teraz Act My Age ze specjalnym gościem. - zapowiedział Harry, a ja wystawiłem rękę w stronę chłopca.
- No choć! - próbowałem przekrzyczeć tłum, a on spojrzał na mnie lekko spanikowany. - Choć. Nie bój się. - uśmiechnąłem się, a on niepewnie chwycił moją dłoń i przy pomocy ochroniarza wdrapał się na scenę.
- Ile tutaj jest ludzi. - powiedział będąc pod wrażeniem naszej publiczności.
- Tylko z osiemdziesiąt tysięcy. - zaśmiałem się machając lekceważąco ręką, a on pobladł. - Spokojnie. - uklęknąłem przed nim. - Wszystko będzie dobrze. - posłałem mu pocieszający uśmiech.
- Proszę. - Liam podał mu mikrofon. - Dasz radę młody. - poczochrał go po włosach.
- To dlatego to wczoraj śpiewaliśmy? - zmarszczył brwi.
- No. - wybuchnąłem śmiechem, a na arenie rozległa się melodia piosenki, a ja przyłożyłem mike do ust i zacząłem śpiewać.
When I'm fat and old and my kids think I'm a joke/Kiedy będę gruby i stary, a moje dzieci pomyślą, że jestem żartem,
'Cause I move a little slow when I dance / Ponieważ ruszam się trochę wolniej, kiedy tańczę.
Widziałem jak ludzie podskakują i śpiewają razem z nami. Po zwrotce Liama nastąpił refren i po arenie rozległ się głos chłopca.
I won't act my age, no I won't act my age/ Nie będę zachowywał się tak, jak przystało na mój wiek,
Nie,nie będę zachowywał się tak, jak przystało na mój wiek,No, I'll still feel the same around you/ Nie,wciąż będę czuł się tak samo* przy tobie.
Hey!
***
- Dziękuję! - Dawid podbiegł do naszej piątki by nas uściskać.
- Nie ma za co. - zaśmiał się Liam. - Idziesz z nami pograć w nogę?
- Jak moja kuzynka się zgodzi. - uśmiechnął się, a brunet przytknął.
- To idź się zapytać, a my się tylko ogarniemy. - odezwał się Louis.
*Dominica's POV*
Koncert skończył się pół godziny temu, a stadion opustoszał. Sama moja dusza wydaje się być pusta. Nadal nie wiem jak mam powiedzieć o ciąży Niallowi. Lottie mówi, że to przyjdzie do mnie z czasem. Jednak chyba jeszcze chwilę poczekam.
- Domi! - dobiegł mnie krzyk kuzyna, a po chwili zobaczyłam go jak biegnie zza sceny w moją stronę. Zmarszczyłam brwi widząc go uśmiechniętego od ucha do ucha. Już wiem, że czegoś ode mnie chce.
- Tak? - zapytałam.
- Mogę iść z chłopakami pograć w nogę? - westchnęłam.
- Tak. Tylko nie zapomnij o lekcjach. Później sprawdzę twoją pracę domową i zeszyty. - pokiwał głową dziękując po czym zapewne udał się w stronę garderoby.
Po długim namyśle wyjęłam komórkę i weszłam w kontakty. To wszystko mnie przytłacza. Czuję się jakbym ciągnęła za sobą tysiąc niepotrzebnych kamieni. To uczucie jest męczące. Nie chcę nawet z nikim za bardzo o tym rozmawiać. Boże... co się ze mną dzieje.
Pod wpływem impulsu wybrałam jeden numer pod który nie miałam zamiaru dzwonić w najbliższym czasie ale w końcu zawsze coś musi nastąpić. Prawda?
-------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawe do kogo dzwoni xd
rosexx
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...