- A ty gdzie idziesz? - dobiegł mnie głos Nialla kiedy kończyłam malować usta na czerwono.
- Spotkać się z kumpelą. - schowałam moje pierdółki do kosmetyczki po czym wyszłam z łazienki kierując się w stronę wyjścia.
- Tylko uważaj, bo Tokio jest wielkie i bardzo zaludnione. - westchnął. - Weź lepiej Marka ze sobą. - powiedział patrząc na mnie.
- Nie potrzebuję ochroniarza Niall. - założyłam skórzaną kurtkę na siebie. - Będę później. Pa leniu. - cmoknęłam blondyna przelotnie w usta po czym wyszłam z pokoju hotelowego. Nie było jakoś specjalnie przyjemnie na dworze, a tłum fanów też mi tego nie ułatwiał. Ludzie koczowali pod hotelem by spotkać swoich idoli ale raczej nic im z tego nie wyjdzie. Zasłoniłam twarz okularami przeciwsłonecznymi i w szybkim tempie opuściłam teren budynku. Mało brakowało, a ktoś by mnie jeszcze rozpoznał.
Przemierzałam ulice wielkiej metropolii szczerząc się tylko na myśl o spotkaniu z kumpelą. Chodziłyśmy kiedyś razem do klasy i tak od wiadomości do wiadomości na Facebooku umówiłyśmy się by pogadać trochę o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Po kilku minutach dotarłam do jakiegoś dziwnego baru czy cokolwiek to jest o jakieś dziwnej nazwie.
- Domka! - przy jednym ze stolików stała brunetka z wielkim uśmiechem i iskierkami w oczach. Taką właśnie ją zapamiętałam. Nigdy nie nosiła jakiś kolorowych ubrań, więc nawet nie zdziwiłam się kiedy zobaczyłam ją ubraną na czarno.
- Monia! - podeszłam do niej i uścisnęłam witając się. - Jak tam u ciebie leci? Opowiadaj. - usiadłam naprzeciwko nadal uśmiechając się.
- Tyle się już wydarzyło, że masakra. - złapała się za głowę. - Zaczęłam się spotykać z takim jednym zajebistym kolesiem. Poznaliśmy się na zajęciach akrobatycznych (nw czy tak to się nazywa xD) i tak z czasem jakoś poszło. Jesteśmy razem już od około roku. Już za miesiąc wielkie otwarcie mojej szkoły dla gimnastyków, a po za tym niedługo mam kolejne zawody. - pokręciła głową.
- Dasz sobie radę, a poza tm gratuluję ci pierwszego miejsca w Osace. - zaśmiałam się.
- Dzięki. - mruknęła chichocząc.
- Oglądałam z chłopakami te zawody i to co ty robiłaś na tych szarfach to było... o masakra. - zachwycałam się przypominając sobie to wydarzenie. - Byłam twoim gorącym kibicem. - wybuchnęłam śmiechem, że kilka osób zwróciło uwagę na naszą dwójkę ale zbytnio nie przejęłyśmy się tym.
- A ty? Wydałaś w końcu jakąś książkę? - wyszczerzyła się ukazując proste zęby.
- Nie. - zaśmiałam się. - Czasu za bardzo nie miałam. Dużo pracowałam by zarobić jakieś konkretne pieniądze na wyjazd do Londynu. - przyznałam.
- Teraz to już nawet pracować nie musisz. - zwróciła mi uwagę.
- Jakoś tak wyszło. - wzruszyłam ramionami posyłając jej lekki uśmiech.
- No ja tu czekam na więcej. - wybuchnęła śmiechem na co zmarszczyłam brwi ale po chwili zrozumiałam o co jej chodzi.
- Ale nie ma co za bardzo opowiadać. Patrz jak nam się ułożyło. Ty zawodowa gimnastyczka wydałaś w końcu Mangę i udało ci się wyjechać do Tokio, a ja zdobyłam Londyn i nową miłość. Możemy być z siebie dumne.
-----------------
Mój boże ale skopałam ten rozdział... co chwile łapałam się za głowę, bo nie wiedziałam co mam napisać... liczę, że nie popełniłam żądnego błędu ... chciałam to wszystko jakoś rozwinąć ale nie wiedziałam jak... to zdecydowanie najtrudniejszy rozdział do napisania xD
Więc no... macie tu kolejny moi domownicy i pilni uczniowie :))
A no właśnie... podoba się okładka cz stara zostawić??
rose xx
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...