*Liam's POV*
Jesteśmy w trasie już kilka dni i jutro jedziemy już prawdopodobnie do Glascow. Miło było widzieć szczery uśmiech Horana przez ten czas. Dlaczego 'było'? To proste jemu znów coś odbiło. Miałem tą nadzieję, że obecność Dominici poprawi mu humor ale nie stało się tak. Nawet nie wiem o co chodzi, a chciałbym mu jakoś w tym pomóc. Jestem jego 'bratem' i to jest jasne, że się o niego martwię. Brakuje mi tego wiecznie głodnego i uśmiechającego Niallera. Teraz tylko pogrywa na gitarze, prawie nic nie je, nie ma ochoty rozmawiać z nami. No kurde...ewidentnie tu nic nie gra.
Po skończonym wywiadzie chłopaki poszli do tour busa, a ja chciałem pogadać ze stylistką w sprawie blondyna. Zawsze lubił bawić się z jej córką Lux więc dziś będzie miał zajęcie do wieczora. Taaa...ja jestem ten sprytny. - przybiłem sobie piątkę w myślach.
Już miałem wchodzić do środka ale usłyszałem krzyki na końcu korytarza. Nie wiele myśląc ukryłem się za rogiem i zacząłem obserwować zaistniałą sytuację. Zobaczyłem managera całkiem wściekłego i 'zdesperowanego' Nialla. Tak dojeb mu jeszcze koleś. - pomyślałem po czym pokręciłem głową uwalniając się od tej myśli i przysłuchałem się ich rozmowie, a raczej kłótni.
- Niall do cholery?! Czy ty mnie rozumiesz?! Ty masz mówić co my ci każemy i uśmiechać się, a nie przybierać maskę frajera jakim naprawdę się stałeś! - krzyczał (w tej chwili straciłem do tego faceta szacunek ) i nie miałem wątpliwości, że wszyscy słyszą ich głośną 'konwersację'.
- Ty nic nie rozumiesz Paul! To wszystko staje się chore! - nie zniżał swojego tonu głosu Horan.
- Co, bo dziewczyna cię zostawiła?! Masz ich na pęczki, a ty się przejmujesz jedną! - postawny facet założył dłonie na klatkę piersiową.
- Daj mi spokój. Będę robił co będę chciał! - blondyn machnął lekceważąco ręką odwracając się od Paula i odchodząc od niego. A więc o to chodzi...
Natomiast ja w szybkim tempie wszedłem do garderoby zatrzaskując drzwi za sobą. Odetchnąłem głęboko opierając się plecami i dłońmi o powłokę drzwi.
- Liam. - spojrzałem na Lou. - Wszystko w porządku? - spytała blondynka, a ja posłałem jej blady uśmiech.
- Można tak powiedzieć... - przerwał mi dziecięcy pisk.
- Wujek Liam! - mała blondyneczka wybiegła z szatni z misiem w ręce i przyczepiła się do moich nóg. Zaśmiałem się na jej reakcję i wziąłem ją na ręce.
- Hej mała. - poczochrałem jej blond włoski.
- Mam prośbę. - zaczęła makijażystka, a ja przeniosłem wzrok z dziecka na nią. - Zajęlibyście się Lux? Ja mam tutaj trochę do ogarnięcia. - westchnęła podnosząc dłonie, które potem opadł bezsilnie wzdłuż jej ciała.
- Jasne. - posłałem jej uśmiech. - Idź po kurtkę i po jakieś zabawki. Będziesz się bawić z wujkiem Niallem. - postawiłem dziewczynkę na ziemi, a ta jak tornado popędziła po swoje rzeczy.
- Dziękuję. Życie mi ratujesz. Potem na postoju po nią wpadnę ale teraz muszę już iść. - pomachała ręką i z uśmiechem na ustach ruszyła do innego pomieszczenia. Po niedługiej chwili przybiegła czterolatka w różowej kurtce z plecakiem w ręce i ujęła moją dłoń.
- Choć. - powiedziałem i otworzyłem drzwi przepuszczając blondyneczkę pierwszą.
- Też kiedyś chciałabym tak śpiewać jak ty wujku. - powiedziała podskakując, a ja się zaśmiałem.
- Na pewno będziesz świetną piosenkarką. - otworzyłem drzwi tour busa i wpuściłem małą, która od razu wbiegła do pojazdu. Wszedłem i zamknąłem drzwi udając się do chłopaków. Siedzieli i oglądali film, a Lux bawiła się lalką Barbie. - Lux. - powiedziałem, a ona popatrzyła na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami. - Idź i zobacz co robi wujek Niall. Może się z tobą pobawi. - dziewczynka się uśmiechnęła i ruszyła do 'mini' salonu.
- Nie radziłbym. Jest w złym nastroju. - mruknął Harry, a ja wzruszyłem tylko ramionami i opadłem na kanapę obok Zayna. Jeszcze nie wiedziałem do czego Irlandczyk jest zdolny....
---------------------------------------------------------------
Dziękuję za komentarze i votes... KOCHAM WAS :* Niedługo zrobię maraton rozdziałów :* <3
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...