Rozdział 103 + notka

1.1K 57 11
                                    

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY WSZYSTKIM!!!

*Dominica's POV*


  Obie weszłyśmy do pokoju hotelowego Lottie i Gemm, gdzie miały czekać na nas dziewczyny. Do tej pory nie mogłam uspokoić emocji. Cała drżałam, a oczy wypełniały nowe łzy, które spływały po moich policzkach do ust lub skapywały na mój t-shirt. Ja mam dopiero dziewiętnaście lat. Chciałabym się trochę wyszaleć, a tu nagle takie coś.
- I jak było? - pierwsza zareagowała Sophia.
- Jest źle. - ledwo wydusiłam czując nieprzyjemną gule w gardle. Charlotte podała mi szklankę wody. - Jestem w c... ciąży. - wybuchnęłam kolejną falą płaczu.
- Spokojnie. To nie choroba. - Gemma objęła mnie swoimi rękami kołysząc na boki bym się choć trochę uspokoiła.
- Ale jak ja powiem o tym Niallowi? - ukryłam twarz w dłoniach.
- Najpierw sama oswój się z obecną sytuacją, a jemu powiedz w odpowiednim momencie.
- I najlepiej, żeby jak najszybciej.
- A reszcie się powie potem. To wszystko i tak zależy od ciebie.
- Teraz nie ma co płakać. - uśmiechnęły się.
- Niby tak. - mruknęłam ocierając twarz dłonią.
- Może obejrzymy jakiś film, zamówimy coś hmm... - zaproponowała Sophia. - Tak dla poprawy nastroju. - zachichotała. - Może później. Ja na razie muszę sama nad tym pomyśleć. - wstałam z miejsca. - Nie chce na razie z nim rozmawiać. Nie dam rady. Potem do was przyjdę. - westchnęłam.
***
  Woda rozbijała się o klif i skały tworząc przyjemny szum dla uszu, ptaki dawno ucichły z powodu późnej pory, biały księżyc był jedynym źródłem światła, a niebo pokrywała mapa gwiazd dając piękny widok na potężny ocean.
  Dzięki temu miejscu odnalazłam częściowy spokój. Rozluźniłam się ale nie zdołałam sobie jeszcze poukładać jak to będzie. Przecież to drugi miesiąc ciąży, a w trzecim mój brzuch będzie jak napompowany. Kiedy ja mu to powiem.
Jak najwcześniej.
- Łatwo ci mówić. - mruknęłam rzucając kamieniem w czarną głębię.
  Czy się boję? To jasne, ze tak ale czy dam radę. Chyba...  sama nie wiem.
  Nagle dobiegł mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu. Harry.

- Dominica! Gdzie ty jesteś?! - krzyczał będąc zdenerwowany.

- Na plaży. Siedzę na tych kamieniach niedaleko hotelu. - wyjaśniłam by się trochę uspokoił.
- Zaraz będę. Czekaj tam. - po kija on ma tu przychodzić. Nie mam ochoty na rozmowę. Ale to twój przyjaciel.
*Harry's POV*
  Biegiem udałem się na pobliski brzeg. Muszę się przyznać, że trochę się poszarpałem z Horanem i teraz pewnie siedzi z torbą lodu przy twarzy ale na TO lepiej nie patrzeć. Jeżeli Domi chce być sama to może znaczyć jedynie, że ma jakiś problem i myśli nad rozwiązaniem go. Potrzebuje i chce pomocy podświadomie ale sama o tym nie wie, a wiem, że Neil nie jest dobry w pomocy przy takich rzeczach jak sam jej czasami potrzebuje.
------------------

Bardzo wam dziękuję za 20 000 wyświetleń i za prawie 3 000 głosów. Sama jeszcze nie wierzę w to, że właśnie zamieszczam 103 rozdział!!! To jest niesamowite. Zaczynając to opowiadanie nie myślałam, że odniesie tak wielki sukces. To miało być coś takiego innego... sama nie wiem co ale z tego wyrosło coś większego.

Może chcielibyście zadać kilka pytań głównym bohaterom?? Taki osobny wpis. Jeżeli chcecie b takie coś się odbyło to proszę piszcie w komentarzach do kogo macie i jak ono brzmi. Możecie zadac nawet kilka.

KCW :*

rose xxx

(Nie)obecny //N.H.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz