Założyłam na siebie mój zwykły, czarny strój dwuczęściowy i za dużą koszulkę po czym wyszłam z łazienki do mini salonu, gdzie na kanapie czekał już na mnie Niall w kąpielówkach i białej koszulce.
- Gotowa? - spytał uśmiechając się delikatnie.
- Tak. - odparłam niepewnie biorąc ręcznik do ręki. Chłopak pierwszą przepuścił mnie w drzwiach. normalnie jaki gentleman.
Okazało się, że basen znajduje się na dachu i otaczają go przeźroczyste szyby. Na prawdę piękny widok rozciąga za tymi wielkimi oknami.
- Ale tu jest wspaniale. - zachwycałam się. Nim się obejrzałam blondyn już się moczył w wodzie. Na nasze szczęście nikogo tu nie było i cały obiekt był dla nas.
- Choć. Jeszcze będziesz miała wiele okazji to podziwiania takiego widoku. - wskazał na swoje ciało.
- Niall! - pisnęłam niekontrolowanie.
- No dobra dobra... choć już tu do mnie. - podpłynął wciągając ręce przed siebie by dać mi znak, że czeka na mnie. Odłożyłam ręcznik na leżak wzdychając głęboko. Zdjęłam klapki i podeszłam do brzegu basenu. O dziwo blondyna nie było. Usiadłam tak, że moje nogi były w wodzie. Odchyliłam głowę do tyłu rozkoszując się tą chwilą jak i letnią wodą. Poczułam dłonie na moich kostkach i już wiedziała co ma się stać.
- Nie... Niall! - krzyknęłam wpadając cała już do częściowo lodowatej cieczy. Praktycznie od razu się wynurzyłam łapiąc cenny tlen w moje płuca i odgarniając włosy z twarzy. - Ty idioto! - skoczyłam na Irlandczyka z pięściami kiedy stanął prze de mną.
- Dobra... dobra. Spokój. - złapał mnie za nadgarstki. - Uspokój się. - zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne. - uwolniłam dłonie od ucisku po czym zaplątałam ręce na wysokości piersi.
- Oh no weź przestań. Raz cie nastraszyć nie można?. - spytał śmiejąc się.
- Nie. - fuknęłam odpływając od niego tak zwaną emerycką żabką. Nie ukrywając swojego wkurzenia pływałam tak kilka minut.
- No skarbie. - obok mnie wynurzył się chłopak. - Nie bądź zła. - zatrzymał mnie przyciągając za dłoń po czym owijając silne ramiona wokół moich bioder. - Proszę. - wydał niewinnie wargę na co się zaśmiałam.
- No dobrze. I tak nie mam wyboru. - zetknęłam nasze czoła patrząc mu prosto w oczy. - Kocham cię Niall. - on połączył usta w gorącym i namiętnym pocałunku. Czułam doskonale jego miękkie i cudowne wargi na moich. Każdy ich najmniejszy ruch.
- Ej gołąbeczki! - w ciągu sekund odsunęłam się od chłopaka z wielkimi rumieńcami na policzkach i mu mojemu zdziwieniu zobaczyłam Stylesa.
- No Harry. - zajęczał Niall.
- Potem se ulżysz Horan. - powiedział poważnym tonem głosu. - Mamy naradę i musicie na niej być. Za piętnaście minut u mnie i Louisa. - był jakoś tak dziwnie spięty. Pierwszy raz widziałam go takiego stanowczego. Nic nie mówiąc Loczek wyszedł, a ja spojrzałam zdziwiona na blondyna.
- Coś się stało? - spytałam go niekontrolowanie.
- Nie. - odparł po chwili myślenia. Jednak mam przeczucie, że Niall kłamie. - Dobra. Musimy się zbierać. Choć. - ujął moją dłoń i zaczął prowadzić do wyjścia z wody. Kiedy wyszłam zaczęłam drżeć z zimna ale mój chłopak szybko owinął mnie ręcznikiem i nie zwracając uwagi już na nic wziął mnie w stylu panny młodej.
- Niall! - zapiszczałam, a on zwyczajnie mnie cmoknął w usta. - Spokojnie aniołku. - szepnął uśmiechając się pokrzepiająco. Już nic nie mówiąc by go nie zdenerwować objęłam jego szyję i położyłam głowę na ramieniu. - Zmęczona.
- Yhym. - przymknęłam oczy i nim się obejrzałam byliśmy już pod drzwiami do pokoju Hazzy.
- To nie zajmie raczej długo. - zapukał, a blondyn mnie wniósł. Nie zwracałam już uwagi na ich apartament tylko chciałam jak najszybciej dowiedzieć się o co chodzi. - Co się dzieję? - wszyscy mieli kamienne miny.
- Mamy problem. - powiedział Liam.
- Modest dzwonił i zapytał się czy jesteście parą? A ja powiedziałem, że nie wiem i jak przyjdziemy z trasy macie z nimi rozmowę. - odezwał się Louis.
- Co kurwa?! - o nie Niall się wkurzył.
---------------
HEY HEY i jak tam u was??
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...