Rozdział 80

1.3K 78 3
                                    

Spakowałam już chyba wszystko. Stanęłam na środku pokoju jeszcze się rozglądając. Nie. Nie zapomniałam niczego. Wzięłam jeszcze małą poduszkę z łóżka i gotowa zeszłam targajając bagaż za sobą.
- Już? - zapytał będąc w szoku.
- Yyy... tak. A co?
- Myślałem, że to potrwa z przynajmniej dwie godziny, a tu proszę. Wyszykowana i gotowa w czterdzieści minut. - wyszczerzył się przytulając mnie. - To co? Jedziemy? - pokiwałam głową na zgodę. - Mark zaraz będzie. Ja idę jeszcze po swoją torbę i laptopa. - poinformował.
- Okay. To ja wyjdę już przed dom. - powiedziałam na co przytaknął uśmiechając się lekko i puszczając mi perskie oczko. Dziś jest wyjątkowo ładna pogoda jak na Londyn. Hmm... może dlatego, że wiosna jest tuż tuż. No znaczy jeszcze około trzy tygodnie ale jak dla mnie to i tak nie dużo. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i zaciągnęłam się przepięknym zapachem drzew. Powoli czuję, że wszystko zaczyna się układać i nikt tego nie zniszczy.
***
Zajęłam miejsce na jednym z foteli, a Niall usiadł naprzeciwko mnie szczerząc się.
- Jeżeli mogę spytać... to dlaczego cały czas jesteś radosny? Nie poznaję cię Niall. - przyznałam skonsternowana.
- Mam dobry dzień. W końcu odpoczniemy na chwilę od tego wszystkiego. Czasami mam ochotę wyrwać im te wszystkie aparaty z tak no ale to ich praca. Muszą jakoś utrzymywać rodzinę. Ja też z resztą mam dziwną pracę. Za dziecka myślałem, że tak jak tato będę pracował w Tesco, a tutaj nagle takie coś. Ten cały X - Factor i połączenie mnie i chłopaków w zespół. Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział coś w stylu 'kiedyś będziesz sławny' to bym go wyśmiał. Dla mnie to było nie możliwe, że taki chłopaczek jak ja stanie na wielkiej arenie i zacznie śpiewać. Minęło trochę czasu, a teraz wreszcie jestem wolny i będę miał trochę prywatności. - starał się powstrzymać uśmiech ale nie za bardzo mu to wychodziło.
- Prosimy o zapis ci pasów. - głos stewardessy rozniósł się po naszej kabinie. Wykonałam polecenie i wyprostowałam się jak struna. Nie znoszę startów. Wtedy tak jakbyś miał zaraz zwrócić. Wszystko podchodzi ci do gardła ale też czujesz w jakimś tam sensie adrenalinę.
- Witam. Coś podać? - po ustabilizowaniu odrzutowca do pomieszczenia weszła blondynka w uniformie.
- Tak. Prosimy dwa zwykłe drinki z sokiem pomarańczowym. - powiedział Niall. Chciałam odmówić ale zobaczyłam jego spojrzenie pełne powagi.
- Masz przynajmniej gumy? - zapytałam.
- Jasne, że tak. - pokazał mi opakowanie, które wyjął z kieszeni dżinsów. - Choć tam na kanapę. - pokazał palcem na tylne siedzenia na co przytaknęłam z uśmiechem.
Widoki z okna są przepiękne. Kocham oglądać chmury i piękne, błękitne niebo.
- Choć sobie selfie zrobimy. - wyjął swojego IPhona... no wiadomo... gwiazda i włączył aparat. Oparłam głowę na ramieniu mojego chłopaka i uśmiechnęłam się lekko kiedy pocałował mnie w policzek. - No to teraz na Instagrama. - powiedział odklejając się ode mnie. - Jesteś piękna. - objął mnie ramieniem na co wtuliłam się w jego tors przymykając oczy. Słyszałam jak dostaje jakieś powiadomienie ale zignorowałam to widząc, że to pewnie coś z Insta.
-Za ile będziemy na miejscu? - zapytałam ziewając.
- Za około godzinę. - odpowiedział, a ja zaczęłam się powoli denerwować. Dlaczego? W sumie to sama nie wiem...
----------------------------------------------

BONUS xD

Beznadzieja jak dla mn xd

Jak wam się podoba nowa okładka?? Ma zostać czy ją zmienić??

rosexx

(Nie)obecny //N.H.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz