Rozdział 61

1.4K 106 10
                                    

- Co to za dziewczyna? -  spytałam trochę zdenerwowana, bo nie wyglądała mi na pielęgniarkę. Już kiedy chciałam tam wejść lekarz otworzył drzwi i kazał wywieść gdzieś blondyna.
- Niall. - zawołałam, a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem oraz małym uśmiechem na ustach.
- Dominica. - podbiegłam do niego lecz facet w kitlu uprzedził mnie.
-  Pan Horan zobaczy się z panią po operacji. - wystraczyło, że to powiedział, a ja poczułam jak robi mi się słabo.
- Domi. - Harry podszedł do mnie oplatając w talii. Niall po niemal sekundzie zniknął za szklanymi drzwiami bloku operacyjnego. Odwróciłam się do Hazzy i wtuliłam w jego tors płacząc. Ostatnio w ogóle jestem jakaś bardziej emocjonalną osobą.
- Hej. Nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz go za kilka godzin kiedy naprawią mu to nieszczęste kolano. Przytaknęłam ledwo widocznie głową wycierając mokre ślady łez rękawem bluzy.
- Hej. Jestem Selena. Miło poznać. - owa brunetka wyszła z sali mojego chłopaka zwracając się do mnie.
- Dominica. - również się przedstawiłam.
- Chłopaki ja już będę szła, bo mam nagrania ale potem przyjadę do Nialla.
- Po moim trupie. - mruknęłam pod nosem.
- Pa. - pożegnała się machając, a następnie znikając za rogiem korytarza.
- Co tu do cholery robiła Selena Gomez? - warknęłam zdziwiona.
- Jest jego bliską znajomą. - odpowiedział mi Zayn na co tylko kiwnęłam.
- Harry... - zwróciłam uwagę Loczka na siebie. - Możemy porozmawiać? - spytałam na co zmarszczył brwi. - Na osobności.
- Jasne. - zgodził się niemal od razu. - Choć do bufetu. - pociągnął mnie do windy. Nie wiem czy mu mam o tym powiedzieć. Chociaż...  W sumie to mój przyjaciel i bwdzie mi potem łatwiej porozmawiać z Ni. - No więc o co chodzi? - usiedliśmy przy jednym ze szklanych stolików, na których były karty menu oraz ceny napojów i przekąsek.
- No bo ostatnio wasz szef do mnie dzwonił i dał mi pewną propozycję. - spuściłam głowę.
- Jaką? - zapytał.
- Chce bym uczestniczyła w jakiejś kampani modowej. - przyznałam niechętnie.
- To wspaniale ale o co chodzi? Czemu jesteś taka smutna? - złapał moją dłoń leżącą na stoliku obok cukierniczki.
- Bo Niall mi powiedział, żebym nie przymowała żadnej z jego ofert. - mruknęłam zamyślona.
- Okay. W takim razie ty mu powiedz o tym, a jak będzie robił ci awanturę to ja z nim pogadam. Okay? - uniosłam głowę będąc niepewna. W jego oczach majaczyła determinacja która każe mi...  pomóc?
- No dobrze. Niech ci będzie. - uległam.
- Może masz ochotę na kawę? - zaproponował wskazując na barek.
- Chętnie. - posłałam mu lekki uśmiech, który odwzajemnił. Podszedł do straszej, miłej pani i zamówił napoje, które po chwili otrzymał i wrócił do naszego stolika. - Dzięki. - upiłam łyka rozkoszując się małą dawką kofeiny.
- Nie ma za co. To co? - spojrzałam na niego podejrzliwie. - Idziemy do chłopaków przed salę? - przytaknęłam głową i wraz z Loczkiem skierowałem się pod salę operacyjną, gdzie jest operowany Niall.
- Hej. Gdzie byliście tak długo? - zapytał się Liam. Widziałam, że jest zmęczony co mogę wywnioskować z podkrążonych oczu.
- W barku. - Hazz odpowiedział za nas oboje.
  Zobaczyłam, że Louis i Zayn zasnęli. Usiadłam obok nich.
- To jeszcze trochę będzie trwało, więc może pojedziemy do hotelu? - zaproponował odpowiedzialny brunet.
- A sumie to możemy. - Loczek wciął się kiedy miałam się odezwać.
- Ja zostanę. Poczekam aż coś będę wiedzieć. Wy musicie odpocząć. - chłopaki wstali, a po nie mal sekundzie Zaza i Lou się obudzili.
- Chodźcie do hotelu. Później przyjdziemy. - przytaknęli jeszcze trochę pogrążeni w śnie ale wstał i i ruszyli za resztą, a ja zostałam sama oczekując na jakiekolwiek wieści o moim ukochanym Niallu.
-------------------------------

(Nie)obecny //N.H.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz