Dedykowany Crazzy_13
#niesprawdzonyW końcu po kilkunastu godzinach mogłam poczuć stabilny grunt pod nogami. Odetchnęłam z ulgą czując świeże, londyńskie powietrze. Odebraliśmy nasze bagaże po czym ruszyliśmy do samochodów.
- Do zobaczenia. - pożegnałam się ze wszystkimi.
- Choć już. - Niall pociągnął mnie za nadgarstek do pojazdu. Włożył nasze walizki do bagażnika i pomógł mi wsiąść do środka.
- Dzięki. - mruknęłam kiedy zamknął drzwi. Chłopak okrążył samochód i po chwili zajął miejsce kierowcy.
- Jesteś głodna? - zapytał.
- Trochę. - przyznałam.
- To zahaczymy o bar szybkiej obsługi. - powiedział. Nie wiem co się z nim teraz dzieję. Wcześniej był taki opiekuńczy i radosny wobec mnie, a teraz... oschły i obojętny. Jest jeszcze gorszy niż ja. A to właśnie ja noszę nasze dziecko pod sercem, musząc wytrzymać wszystkie moje zachcianki, wymioty, a nawet i czasami zmniejszony apetyt.
***
Do domu zajechaliśmy dopiero na dziesiątą rano. Westchnęłam wysiadając. Otworzyłam drzwi za pomocą kluczy, a Horan wniósł torby.
- Idę się wykąpać. - powiadomiłam go na co mruknął ciche 'okay'. Wywróciłam oczami i ruszyłam do łazienki. Tam zrzuciłam z siebie nieświeże i znoszone ubrania i włożyłam je do kosza na brudne rzeczy. Odkręciłam wodę w prysznice i po ustapilizowaniu się temperatury i ciśnienia weszłam pod strumień. Ciepła ciecz uderzyła w moją nagą skórę na co jęknęłam z przyjemności. Po chwili stania wzięłam w końcu mój specjalny szampon do łamliwych włosów. Wcisnęłam na rękę po czym zaczęłam myć włosy. To jest takie przyjemne po długim locie. Po umyciu reszty ciała opłukałam się i owinęłam ręcznikiem. Oczywiście zapomniałam wziąć coś wygodnego do ubrania na zmianę.
W sypialni leżał już Niall. Włosy miał mokre przez co kropelki wody spływały na jego czoło, szyję i tors. Jedyne co miał na sobie to białe bokserki z Calvina Kleina. Chyba musiał skorzystać z drugiej łazienki. Zmierzył mnie od góry do dołu, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech. Czułam jak powoli na moje policzki wkrada się lekki róż. Starając się na niego nie zwracać zbytniej uwagi otworzyłam małą szafę i wyjęłam z niej biały t-shirt Niallera, który był na mnie trochę za duży oraz czarne koronkowe majtki. Zrzuciłam z siebie jedyny okrywający mnie materiał i nie śpiesząc się zbytnio założyłam moją 'piżamę'. Powiesiłam biały ewcznik na oparciu fotela, a sama podeszłam do łóżka. Odchyliłam poł kołdry i wsunęłam sie pod nią. Oboje byliśmy wykończeni tą podróżą. Nie minęła chwila, a zasnęłam w objęciach mężczyzny mojego życia.
*Niall's POV*
Następnego dnia.
W galerii był tylko jeden dziecięcy sklep. Na początku chciałem jechać sam ale Harry polecił mi bym zabrał Domi. Tak strasznie boję się chwil po porodzie, że nie mogę po prostu patrzeć już na ten jej brzuch ciążowy. To jest przerażające jak rośnie jej z dnia na dzień.
- Patrz jakie to jest słodkie. - pisnęła podekscytowana pokazując mi śpioszki w paski. W koszyku mieliśmy już pieluchy i masę ubranek ale co tam. Mamy pieniądze, a nasz syn zasługuje na wszystko co jest najlepsze.
- Wrzucaj do kosza. - poleciłem chichocząc pod nosem. - Choć już do kasy. Jutro pojedziemy do Baby's World i jeszcze coś się kupi.
- Okay. - uśmiechnęła się promiennie. Po zapłaceniu za wszystkie ubranka i akcesoria skierowaliśmy się do naszego samochodu. Pomogłem wsiąść mojej przyszłej żonie, a zakupy położyłam na tylnych siedzeniach.
- Już się nie mogę doczekać. Może dziś zaczniemy urządzać pokoik dla niego? - w jej oczach płaciły się ogniki radości i ekscytacji.
- Jasne. Czemu nie. - wzruszyłem ramionami wjeżdżając na podjazd. Po wyjęciu siatek z zakupami ruszyliśmy w strone wejścia do domu. Domi otworzyła drzwi, a ja wnioskiem to wszystko do przedpokoju. Zająłem kurtkę i odwiesiłem ją na wieszak. Pomogłem szatynce i oboje z tym wszystkim ruszyliśmy do salonu
- Niespodzianka!
---------------------------
No więc macie jakieś koncepcje o co chodzi z tą niespodzianką??
Rose xx
CZYTASZ
(Nie)obecny //N.H.//
FanfictionOPOWIEŚĆ PISANA 5 LAT TEMU, WIĘC MÓJ STYL PISANIA ZNACZNIE SIĘ ZMIENIŁ WRAZ Z MOIMI POGLĄDAMI - A może znajdziesz sobie jakąś irlandzką c****?! - wszyscy w studiu wybuchnęli na pytanie Alana Carra skierowane w moją stronę. Momentalnie chciałem się...