46

2.8K 109 36
                                    

Tutaj miał być inny rozdział, ale wybiło 10 tysięcy i jakoś tak w podziękowaniu... Łapcie rozdział 18+ 

__________________________________________________

-Jezu Camzi, zakładałam, że już śpisz – pisnęła Lauren, gdy bezpardonowo weszłam do łazienki. Nie miała w zwyczaju zamykać drzwi na zamek, więc postanowiłam wykorzystać okazję. Odczekałam chwilę od momentu, gdy włączyła wodę pod prysznicem. Dzięki temu miałam idealny widok na jej mokre, błyszczące ciało.

-Przeszkadzam? – zaśmiałam się przekręcając zamek w drzwiach. Gdy tylko zobaczyła ten ruch szeroko się uśmiechnęła.

-Dołączysz się? – pokiwałam głową. Powoli ściągałam z siebie ubrania przez co Lauren stała jak słup soli i wgapiała się w moje ruchu. Nieprzypadkowo kilkukrotnie wypięłam się w jej kierunku.

-Lolo, wodę marnujesz – wyrwałam ją z rozmyślań podchodząc do kabiny.

-Przepraszam – odparła odruchowo. Szybko wyłączyła wodę, abym mogła bez problemu wejść do środka. Widziałam jak jej policzki oblały się czerwienią. Lubiłam tak na nią działać – Puścić wodę z góry czy nie chcesz zamoczyć włosów?

-Może być od góry i tak chyba razem będzie nam ciężko, aby się nie umoczyły – zaśmiałam się cicho zerkając w jej idealne oczy.

-Przyszłaś tutaj...

-Przyszłam pomóc ci się umyć Kochanie – uśmiechnęłam się perfidnie. Chwyciłam jej żel pod prysznic i wylałam odrobinę na swoje dłonie. Lauren nie próbowała się stawiać. Zaczęłam od jej ramion, które naprężyła, gdy tylko lekko jej dotknęłam. Zawsze się zastanawiałam czy na siłę pokazuje mi swoje mięśnie, czy to tylko odruch. Nie miałam zamiaru jednak stresować jej takimi pytaniami. Powoli sunęłam dłońmi jednocześnie lekko masując ręce ukochanej – Zaczniemy od pleców, co? – spojrzałam w jej oczy, które błyszczały ze szczęścia.

-Rozpieszczasz mnie – odwróciła się tak, abym mogła w spokoju zająć się jej skórą. Lekko popchnęłam ją na ścianę, aby oparła się o nią dłońmi. Automatycznie lekko wypięła swój śliczny tyłek. Praktycznie jęknęłam na ten widok, ale wiedziałam, że musiałam się powstrzymać – Camz, coś nie tak? – spytała, gdy zdecydowanie za długo wgapiałam się w te śliczne krągłości.

-Jesteś idealna, wiesz? – wylałam kolejną porcję żelu na dłonie i zabrałam się za plecy ukochanej. Dokładnie je umyłam jednocześnie masując i drapiąc. Lauren cicho mruczała jednocześnie lekko tupiąc nogami ze zniecierpliwienia.

-Oh Skarbie – jęknęła, gdy zsunęłam dłonie na jej pośladki. Masowałam je, aby dać Lauren jak najwięcej przyjemności.

-Odwróć się Słodziaku, jeszcze trochę mamy do umycia – uśmiechnęłam się szeroko, gdy oparła się pośladkami o ścianę. Od razu zabrałam się za mycie jej brzucha, jednocześnie wgapiałam wzrok w ten cudowny biust.

-Jezu nie, wiesz, że oszaleję – pisnęła, gdy przesunęłam dłonie na piersi. Nawet nie ukrywałam, że bawiłam się nimi w najlepsze. Uwielbiałam to jak były wrażliwe, na każdy najmniejszy dotyk. Po prostu przesuwałam po sutkach śródręczem, a Lauren rozpływała się z przyjemności – Camz, proszę – przyciągnęła mnie bliżej siebie – Oh, błagam – sapnęła, gdy chwyciłam jej sutki w palce i lekko nimi zakręciłam. Zacisnęła nogi tak jakby cokolwiek miało to pomóc.

-O co błagasz? – zaśmiałam się zerkając na jej proszące spojrzenie. Miała lekko rozchylone usta, nieudolnie łapała jak najwięcej powietrza. Ta kobieta była moją zgubą, była za seksowna, aby być człowiekiem, to musiał być anioł w czystej postaci.

-Camz... - ponownie zakręciłam jej sutkami. Wybiła biodra w odpowiedzi. Wiedziałam, że choć pragnie takich słów ode mnie sama bardzo się ich boi.

-Lauren, Skarbie. Powiedz o co błagasz – zaśmiałam się cicho wracając do znacznie łagodniejszej zabawy. Ponownie lekko masowałam jej piersi całymi dłońmi. Jako, że zwlekała z odpowiedzią skierowałam strumień letniej wody prosto na jej klatkę piersiową. Pisnęła, gdy zimna ciecz uderzyła o jej nabrzmiałe sutki.

-Zajmij się nimi – syknęła w nerwach, ale zgromiłam ją spojrzeniem, wiedziała, że nie o to mi chodziło – Camz, proszę, przeleć mnie – rzuciła na jednym wdechu, a ja od razu się uśmiechnęłam.

Nachyliłam się lekko i wsunęłam lewy sutek do swoich ust. Od razu mocno go zassałam przez co Lauren chwyciła mnie za włosy. Jako, że były mokre automatycznie mnie za nie pociągnęła. Nie miałam zamiaru jednak narzekać, była cholernie podniecająca. Drugą pierś chwyciłam w dłoń i nie szczędziłam jej pieszczot. Masowałam ją co chwile przerywając na dość dosadną zabawę sutkiem. Kręciłam nim między palcami, lekko ciągnęłam czy też na chwilę chwytałam pomiędzy zęby.

-Oh kur... - jęknęła Lauren przyciskając moją głowę do swojego biustu. Chwyciłam sutek w zęby i lekko pociągnęłam co wystarczyło brunetce do pełni szczęścia. Ledwo co stała, opierała się o ścianę niepewnie trzymając się półki i mojego ramienia. Jej żebra pracowały na pełnych obrotach, walczyła, o każdy oddech. To było tak cudownie podniecające – Maleńka, jesteś... - urwała, gdy zobaczyła jak przed nią kucnęłam – Camz, nie ustoję – pisnęła w nerwach.

-Może jednak dasz radę? – zarzuciłam jej udo na swój bark i bezpardonowo dobrałam się językiem do jakże stęsknionej i nabrzmiałej łechtaczki. Lauren nie miała zamiaru się przeciwstawiać. Od razu wybiła biodra w moim kierunku.

-Czy mogłabyś... - jęknęła, gdy zakręciłam językiem wokół jej wejścia.

-Tak? – spytałam sekundę przed wjechaniem w nią językiem. Wykonałam kilka szybkich ruchów w jej gorącym wnętrzu. Po chwili jednak wysunęłam się z niej co zaowocowało głośnym skomleniem z nieszczęścia – A może wolisz tak? – wbiłam w nią dwa palce i ostro nimi poruszyłam. Praktycznie krzyknęła z kolejnej nagłej porcji przyjemności.

-Umrę – jęknęła, gdy znowu się z niej wysunęłam – Proszę, pierdol mnie, tak bardzo tego chcę – wsunęła palce w moje włosy, aby jakkolwiek kontrolować moje ruchy.

-Musisz określić jak wolisz – zaśmiałam się cicho chuchając w jej czuły punkt.

-Język, błagam – znowu naparła na mnie biodrami. Od razu wsunęłam język w cudowne wnętrze, a palce ułożyłam na jej łechtaczce – Kurwa, tak idealnie – ruszała biodrami ze zniecierpliwieniem.

Chwyciłam lewą dłonią jej pośladek i mocno przycisnęłam ją do siebie. Nie interesowałam się tym czy miałam wystarczająco dużo powietrza. Czułam, że zaczynało mi go brakować, ale satysfakcja Lauren była najważniejsza. Zresztą, nawet ona zapomniała, że muszę oddychać. Napierała na moją twarz tak, że nie miałam jak zaczerpnąć powietrza. Troszczyła się o swoją przyjemność, a to w pełni rozumiałam. Gdy doszła lekko mnie od siebie odepchnęła. Wzięłam kilka głębokich wdechów, aby uspokoić swój spanikowany organizm. Nie rozumiał, że byłam cholernie podniecona i nie interesowało mnie coś tak głupiego jak powietrze.

-Czy moje Słoneczko jest spełnione czy ma ochotę na więcej? – zaśmiałam się cicho podnosząc się i czule ją całując.

-Chodźmy do łóżka... Chcę jeszcze – szepnęła zerkając w moje oczy. Uśmiechnęła się tak perfidnie, że praktycznie wyleciałam spod prysznica i zaciągnęłam ją do sypialni, aby móc dalej zachwycać się jej cudownym ciałem.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz