Rozdział 18+
___________________________
-Skąd wiedziałaś, że marzyła mi się podróż pociągiem? – praktycznie piszczałam z zachwytu, gdy Lauren rozłożyła nasze rzeczy w przedziale. Miałyśmy szczęście, że byłyśmy w nim same. To tylko jeszcze bardziej mnie cieszyło.
-Twoje przyjaciółki nie umieją trzymać języka za zębami – zaśmiała się rozkładając się w fotelu.
-Co jeszcze ci powiedziały? – zerknęła na nią lekko gryząc dolną wargę. Śledziłam ją wzrokiem, gdy przeglądała rzeczy w swoim telefonie. Wyglądała tak cudownie, że nie mogłam się nią nacieszyć. Specjalnie ubrała obcisłe jeansy, które podkreślały jej wspaniałe nogi. Wiedziała, że miałam do tego słabość. Jej koszulka niczego mi nie ułatwiała. Mimo tego, że na dworze było zimno Lauren postawiła na głęboki dekolt. Co chwilę łapałam się na tym, że wgapiałam się w jej cycki.
-Jak powiedziałam Ally o tym, że wynajęłam nam apartament w wieżowcu, z balkonem... - zaczęła, a ja od razu otworzyłam szeroko oczy.
-Jezu nie. Lauren, proszę, nie powiedziała ci tego – pisnęłam przyciągając do siebie nogi, przez co brunetka automatycznie parsknęła śmiechem.
-Tego, że zawsze chciałaś stracić dziewictwo w takim apartamencie czy tego, że marzył ci się seks na balkonie? Tak, żeby móc obserwować całe miasto? – chichotała widząc moją reakcję. Kochałyśmy się przez ten rok wielokrotnie, w różnych miejscach i w jeszcze bardziej różnorodnych pozycjach, ale nie umiałam tak po prostu o tym rozmawiać. Lauren zawsze to wykorzystywała i podniecała się moim zażenowaniem – Wiesz, tego pierwszego już nie zrobimy, ale z tym balkonem możemy negocjować... - przesunęła palcami po swoim dekolcie.
-Lauren – zagryzłam dolną wargę czując jak piekły mnie policzki – Ty się zaraz nakręcisz...
-Już się nakręciłam – uśmiechnęła się słodko – Ale chyba ci to nie przeszkadza? DJ mówiła mi o...
-One muszą się w końcu zamknąć – warknęłam szybko siadając na kolanach ukochanej, namiętnie wpiłam się w jej usta, aby zaprzestała w końcu gadać.
-Kurwa Camzi, mam za ciasne spodnie – zaśmiała się, gdy bawiłam się ich zapięciem. Dyszała od pocałunków, którymi obdarzałam ją od kilkunastu minut – Nie ma opcji, abym je ściągnęła, musisz z tym poczekać – chwyciła mnie za biodra i mocno docisnęła do siebie. Spojrzałam na nią unosząc wymownie brew. To ona zaczęła, ale nie chciałam odpuścić. Zarzuciłam ręce na jej ramiona i powoli ujeżdżałam jej uda. Co chwilę wybijałam biodra tak, aby otrzeć się o jej brzuch – To cios poniżej pasa Camila – jęknęła po kilku takich ruchach – Wiesz jak to na mnie działa – zerknęła w moje oczy, które błyszczały z podniecenia.
-Dam radę z tymi spodniami, obiecuję – zagryzłam dolną wargę przez co Lauren głośno westchnęła – Jak będzie ci bardzo źle to mi przerwiesz...
-Wątpię, aby coś było źle – zachichotała, gdy szarpnęłam jej spodnie, aby szybko je rozpiąć. W ciągu kilku sekund wsunęłam dłoń pod jej bieliznę. Było nad wyraz niewygodnie przez co głośno westchnęłam.
-Lauren, zamiana miejsc, ty idziesz na górę – zaśmiałam się wstając – No już, tempo – parsknęłam gdy zobaczyłam jak się ociąga.
-Jak ktoś nas zobaczy, to uwierz mi, ty się z tego spowiadasz Camila – westchnęła wstając.
Szybko zajęłam jej miejsce i wciągnęłam ją na swoje uda. Połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku, aby wygłuszyć jej reakcję. Szybko wsunęłam dłoń do jej majtek. Jako, że siedziałam w bardzo niekomfortowej pozycji bardzo szybko wsunęłam w nią dwa palce, aby wyprostować swój nadgarstek. Lauren automatycznie głośno pisnęła, wiedziałam jednak, że nie oponowała, więc wbiłam się w nią najgłębiej jak mogłam.
-Kurwa, Camila – sapnęła, gdy zakręciłam w jej wnętrzu. Zamek spodni ostro wbijał się w moją dłoń, ale nie chciałam się tym przejmować.
-Dla ciebie mogę być kim zechcesz – zachichotałam kładąc drugą dłoń na jej pośladku. Strzeliłam jej mocnego klapsa przez co sama poruszyła biodrami – Pomóż sobie Słodziaku – kolejny klaps wylądował na jej pełnych pośladkach.
-Pożałujesz tego – położyła dłonie na moich barkach. Zerkając mi głęboko w oczy zaczęła ujeżdżać moją dłoń. Mocno zagryzała dolną wargę, aby nie wydać z siebie najmniejszego jęku. Na swoje szczęście ocierała się łechtaczką o moją dłoń co niewątpliwie ułatwiało jej zadanie.
-Że niby co mi zrobisz? – szepnęłam prosto w jej usta jednocześnie dając jej kolejnego klapsa. Wyglądała tak cudownie. Jej twarz płonęła z podniecenia, a chaotyczny oddech tylko bardziej mnie nakręcał.
-Wyjebie cię Cabello, obiecuję ci kurwa, cały hotel będzie słyszał twoje krzyki – sapnęła przyśpieszając swoje ruchy.
Przyciągnęłam ją do siebie, przyległyśmy do swoich ust jak uzależnione. Chłonęłam każdy pocałunek, połykałam każdy jęk, zachwycałam się tak cudownie pracującymi mięśniami, które wręcz błagały o spełnienie. Aby jej pomóc stale poruszałam się w jej wnętrzu, była tak mokra i chętna. Spoglądając w jej oczy podgięłam palce tak, aby trafić w jej punkt G.
-Camila, Camila – wbiła paznokcie w mój kark – Kurwa.. – zaskomlała mocno wybijając biodra w moim kierunku. Złapała mnie za rękę, przyciągnęła ją do swoich ust i dochodząc dosadnie wbiła w nią zęby. Jęknęłam sama nie wiedząc czy bardziej z bólu z podniecenia – Mam nadzieję, że tę twoją fantazję spełniłyśmy... - wyrzuciła z siebie po kilkudziesięciu sekundach, gdy już spokojnie zajęła miejsce obok. Zapięła swoje spodnie i próbowała poprawić fryzurę, która ciut ucierpiała w trakcie zabawy.
-Lauren – zachichotałam zerkając na jej zmęczoną minę – Bo w sumie to nikt nam nie przeszkodził, prawda...?
-Rozumiem, że mam się zająć tobą? – szybko pokiwałam głową – Uwielbiam jak się rozkręcisz... - zaśmiała się wsuwając dłoń pod moje legginsy – Pamiętaj, żeby oszczędzać gardło. Jeszcze się nakrzyczysz w najbliższych dniach... - przesunęła palcem po mojej kobiecości, a ja modliłam się, aby nie krzyczeć ze szczęścia.
CZYTASZ
Babysitter - Camren PL
FanfictionCamila to zbuntowana nastolatka, która od lat uważa, że wszystko jej wolno. Z błędu może wyprowadzić ją jedynie uczucie do nieprzyzwoicie seksownej niani, której przeszłość nie pozwala myśleć o miłości. * -Nie traktuj mnie jak dziwkę, proszę. Choćb...