23

4.7K 115 18
                                    

Rozdział 18+


Obudziłam się czując jak ktoś całuje mój brzuch. Automatycznie otworzyłam oczy, ale gdy zauważyłam burzę czarnych loków wiedziałam, że to nie czas na narzekanie. Jej usta blisko mojego czułego punktu to idealne połączenie. Zamknęłam oczy i oddałam się w pełni ruchom zielonookiej. Czułam jak pełne wargi sunąc po moich biodrach, następnie język dziewczyny wyznaczył ścieżkę prosto do pępka wokół którego złożyła wiele licznych pocałunków, kolejne były żebra, która najwyraźniej zasłużyły na liczne pociągnięcia językiem. Nie miałam pojęcia czy wie, że nie śpię. Powtarzała ten proces wielokrotnie jakby miała wszystko dokładnie wykalkulowane w głowie. Miałam wrażenie, że liczy pocałunki i w odpowiedniej chwili zmienia punkt swojego zainteresowania.

Jako, że leżałam w pełni goła mogła dokładnie mnie obserwować. Delikatnie rozsunęła moje nogi, a ja byłam pewna, że wnętrze ud klei się od soków. Zaklęłam w duchu, gdy poczułam jej ciepły oddech dokładnie nad mokrym, spuchniętym z podniecenia punktem. Westchnęła głośno jednocześnie drażniąc swoimi włosami moją spragnioną dotyku skórę. Uniosła się na ramionach tak, aby zbliżyć się do twarzy. Po chwili poczułam jak brunetka usiadła na moim udzie jednocześnie przyciskając do niego swoją mokrą pochwę. Całe ciało zatrzęsło się z nagłej dawki podniecenia. Miałam ochotę zrzucić ją z siebie, a następnie dobrać się językiem do najbardziej interesującego mnie punktu, ale czułam, że Lauren ma inne plany.

Powoli napierała na mnie swoimi biodrami, czułam jak jej soki rozpływają się po gorącej skórze. Musiało sprawiać jej to przyjemność, ponieważ co chwilę wzdychała głośno. Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Otworzyłam oczy i szybko obłapiłam ją wzrokiem. Opierała się dłońmi zaraz obok mojej głowy. Twarz zielonookiej płonęła z podniecenia, usta były lekko rozsunięte, a język co chwilę uderzał w zęby, widziałam jak ciężko przełyka ślinę. Te przepiękne oczy nagle ściemniały, ale i tak dokładnie śledziły moją twarz. Uśmiechnęła się lekko, gdy w końcu na nią spojrzałam.

-Przepraszam, że cię obudziłam – sapnęła napierając coraz dosadniej na moje rozpalone udo.

-W życiu nie miałam przyjemniejszej pobudki – jęknęłam z podniecenia, gdy opuszki jej palców delikatnie zahaczyły o moją łechtaczkę – Lauren... - syknęłam, gdy po kilku czułych ruchach zabrała swoją dłoń. Uśmiechnęła się wrednie w odpowiedzi, a następnie wsunęła palce w swoje usta. Dokładnie spiła wszelkie soki, które zdążyła zebrać.

-Nie Maleńka, pierw moja kolej – westchnęłam głośno w odpowiedzi, byłam za podniecona, aby czekać – Zrobimy tak, obiecasz mi, że będziesz grzeczna, a pójdzie szybko, ok? – niechętnie pokiwałam głową - Jakoś ci nie wierzę, a musimy mieć pewność, że będziesz mnie słuchać – jej bezczelny uśmiech nie zapowiadał mi szybkiego dojścia – Usiądź na łóżku i zamknij oczy – nie chciałam ryzykować tym, że się wkurzy i odmówi mi jakiejkolwiek zabawy. Grzecznie wykonałam polecenie chociaż cała chodziłam z nerwów i podniecenia.

Po dokładnie siedemdziesięciu sześciu sekundach Lauren wróciła do łóżka. Liczyłam to dokładnie, aby choć trochę uspokoić swój organizm. Poczułam jak chwyciła mnie za nadgarstki, ale nadal nie otworzyłam oczy. Lekko je masowała, więc nie pomyślałam nawet o jakimkolwiek podstępie. Byłam zbyt zaspana, aby moja głowa choćby w nikłym stopniu zrozumiała, że Lauren ma wiele bezczelnych pomysłów. Otworzyłam oczy, gdy kajdanki zacisnęły się na moich dłoniach. Szarpnęłam nimi, ale było za późno. Były mocno przypięte do ramy łóżka. Nerwowo poruszyłam biodrami, aby sprawdzić na ile mogę sobie pozwolić. Niestety nie miałam praktycznie żadnego ruchu. Na szczęście nie czułam bólu. Dopiero po chwili spojrzałam na zadowoloną z siebie Lauren. Mój wzrok skupił się jednak na obroży, którą trzymała w dłoni.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz