50

2.7K 101 24
                                    

-Ten staż to masz płatny? – spytał Bruno nagle wchodząc do kuchni. Przez ostatnie kilkanaście minut palił z Normani na balkonie. DJ nadal omijała go szerokim łukiem chociaż próbowała być miła. Mimo wszystko cieszyłam się, że Lauren lubiła znacznie bardziej i mimo wszystko ją tolerowała.

-Przez trzy miesiące prawię połowę tego co bym zarobiła na normalnej umowie – westchnęła zerkając na mężczyznę. Nie była za szczęśliwa z tego, że przyszedł, ponieważ przez kilka minut dobierała się do mojego dekoltu, a przez niego musiała przerwać. Towarzystwo DJ i Ally jakoś jej nie przeszkadzało, co wcale mnie już nie dziwiło – Ale jak się później uda to dostanę umowę na pół roku i będzie zajebiście. Bez problemu utrzymam to mieszkanie i spełnię wszystkie marzenia tej Ślicznotki – zaśmiała się cmokając mnie w policzek.

-Mogę wymyślić coś drogiego? – uśmiechnęłam się szeroko, a Lauren od razu pokręciła głową – Ja już się nastawiłam! – pisnęłam zeskakując z blatu – Idę pożalić się Ally!



Gdy dotarłam do kanapy zauważyłam, że blondynka namiętnie z kimś pisała. Nie byłoby to, aż tak podejrzane, gdyby nie szczerzyła się jak głupia. Szybko usiadłam zaraz obok licząc, że zobaczę adresata wiadomości. Ally jednak praktycznie telefon wypadł z dłoni, gdy zauważyła moją obecność.

-Z kim pisałaś? – spytałam z perfidnym uśmiechem.

-Z nikim – stwierdziła szybko, a jej policzki oblały się rumieńcem – Rodzice do mnie piszą – jej głos był tak wysoki, że praktycznie go nie rozpoznawałam.

-I przez rodziców jesteś taka czerwona? – szybko pokiwała głową – Pokazuj! – wskoczyłam na jej kolana i usilnie próbowałam zabrać telefon.

-Camila! – śmiała się Ally, gdy spadłyśmy na dywan. Turlałyśmy się po podłodze przez co zwróciłyśmy uwagę całej ekipy.

Nie miałam jednak zamiaru odpuszczać. Próbowałam wyrwać jej telefon jednocześnie łaskocząc ją, gdy tylko było to możliwe. Ally wcale nie miała tak mało siły na ile wyglądała. Co chwile mi się wyrywała i kontynuowała walkę. Ostatecznie trafiłyśmy do kuchni, dokładnie wpadłyśmy na nogi mojej ukochanej, która spojrzała na nas jak na wariatki.

-Ile wy macie lat? – westchnęła łapiąc Ally w talii i sprawnie ją ze mnie podnosząc. Uśmiechnęła się szeroko do blondynki, ale na mnie zerknęła już z bardziej zbolałą miną – Czy ja chcę pytać o co wam poszło? – nachyliła się, aby mnie podnieść. W pierwszej chwili chciałam pociągnąć ją na siebie, ale nie wyglądała jakby miała ochotę na takie zabawy. Owinęłam dłonie wokół jej karku i grzecznie wstałam. Cmoknęłam ją w policzek, aby choć trochę ukoić zdenerwowanie. Spojrzałam na nią próbując zrozumieć co się stało, nie spodziewałam się, że tak zdenerwują ją moje wygłupy – Wyglądacie jak zwierzęta w zoo – stwierdziła przyglądając się nam.

-To ja zaczęłam – rzuciła nagle Ally. Spojrzała na Lauren z taką miną jakby była jej matką albo nauczycielką – Przepraszam – lekko przygryzła dolną wargę spoglądając na swojego faceta i moją partnerkę – Skoczymy do łazienki i doprowadzimy się do ładu, obiecuję – Lauren od razu pokiwała głową.


Nim się zorientowałam Ally chwyciła moją dłoń i zaciągnęła nas do łazienki. Nie wiedziałam czego się tak bała, oczywiste było to, że w życiu nie powiedziałabym przy Brunie, że dziwnie się cieszyła do telefonu.

-Czemu Lauren jest tak wkurzona? – spytała rozczesując swoje włosy.

-Właśnie miałam spytać o to samo – lekko przygryzłam dolną wargę. Próbowałam się skupić na poprawieniu makijażu, który magicznym cudem się rozmazał – Powiesz mi z kim pisałaś?

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz